tag:blogger.com,1999:blog-3762983366627439392024-02-06T19:15:51.769-08:00Życie w pakiecielipsonhttp://www.blogger.com/profile/07019662391771199458noreply@blogger.comBlogger81125tag:blogger.com,1999:blog-376298336662743939.post-45605329210183766902016-04-24T07:36:00.000-07:002016-04-24T08:11:22.171-07:00Ciąża nr 2 !!!<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqEzX9Vxauquwb5xzcpdcyVHz1QF8N5VJLev8aLeZ9i9TWelp2B149-VunS8gxVpGgyr9SZ3OR6kgptmj8gFPjg5gUwsVBEUuc6NCPB0pVbezSZnunOXQjzxVhj5IJM6xy8jHqBjKp-wI/s1600/13015419_1681116335484469_1246352578845208217_n.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqEzX9Vxauquwb5xzcpdcyVHz1QF8N5VJLev8aLeZ9i9TWelp2B149-VunS8gxVpGgyr9SZ3OR6kgptmj8gFPjg5gUwsVBEUuc6NCPB0pVbezSZnunOXQjzxVhj5IJM6xy8jHqBjKp-wI/s1600/13015419_1681116335484469_1246352578845208217_n.png" /></a></div>
Gabrysia ma 2,5 roku. Umie dużo, gada mało, jest zajebista i subiektywnie rzecz biorąc- wyszła mi :) A jak coś wychodzi, to trzeba to robić częściej! Po roku walki z PCO, uruchomiłam produkcję numer dwa !!!<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<br />
Jeśli jest jeszcze tu ktoś, komu sprawiało przyjemność czytanie moich postów, KONIECZNIE właźcie do mnie na fb, ponieważ na bloga nie mam już czasu, a pisuję wesołe historyjki na własnym fanpagu. Tak więc: <br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Zapraszam do <a href="https://www.facebook.com/Lipne-%C5%BBycie-1599721493623954/" target="_blank">Lipnego Życia (klik) </a></b>:)</span></div>
</div>
lipsonhttp://www.blogger.com/profile/07019662391771199458noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-376298336662743939.post-34461935385861504002014-11-16T13:44:00.002-08:002014-11-17T01:39:53.678-08:0011 MŻ: Jak być szczęśliwym (orgazm emocjonalny)<div style="text-align: justify;">
Orgazm to fizyczne szczęście organizmu. Dlatego wyróżniam różne orgazmy (muzyczny, seksualny, prysznicowy, marichuanowy...) i dzisiaj wcale nie będzie o sexie (no ok, trochę o sexie będzie ale nie tylko). </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://sd.keepcalm-o-matic.co.uk/i/keep-calm-and-be-happy-670.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://sd.keepcalm-o-matic.co.uk/i/keep-calm-and-be-happy-670.png" height="320" width="274" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>Gdy chcemy być szczęśliwi, to te szczęście znajdujemy</b>- pracujemy na nie i ziszczamy. Ważne, żeby faktycznie tego chcieć, być zmobilizowanym, zorientowanym na cel i optymistycznie nastawionym. Żeby z każdej drobnostki wyciągnąć szczęście i się nim napawać.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ja uwielbiam być najbardziej szczęśliwa w niedziele. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dziś zaplanowałam, że przeżyję orgazm emocjonalny. I się udało. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>7:00</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Wczoraj byłam u znajomych, było procentowo i dymnie i wesoło i długo. Więc gdy o 7 usłyszałam jęczenie Gabrysi, nie miałam sił. K wstał, zrobił małej butelkę, przebrał ją, "puścił luzem", wrócił do mnie i przytulaliśmy się nic nie robiąc- to jest <b>szczęście</b>, gdy możesz liczyć na swojego partnera, że gdy chcesz odpocząć, to odpoczniesz, a gdy potrzebujesz bliskości- masz ją w zasięgu ręki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>9:00</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Gabrysia dostała śniadanie- płatki kukurydziane z jogurtem naturalnym bez mleka w proszku posypane kostką z kiwi i gruszki. Pięknie jadła, troszkę mama pomogła, troszkę ręką było, ale głównie sama nakładała sobie na łyżeczkę i łyżeczką jadła- to jest <b>szczęście</b>, gdy jesteś dumny z tego jak prowadzisz życiem swojego dziecka, czego je uczysz, jakie decyzje podejmujesz i widzisz, że procentują, że dziecko się rozwija bo mu na to pozwalasz</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>10:00</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Prysznic. Uwielbiam. Odświeża, orzeźwia, daje przyjemność dla każdego centymetra skóry- dla mnie to <b>szczęście </b>cielesne, gdy woda zmywa ze mnie zmęczenie, noc i mobilizuje do działania.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>11:00</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Ubieranie się. Rajstopy, nowy stanik, nowa sukienka w rozmiarze, który ostatni raz nosiłam jako dziewica- to jest <b>szczęście</b>, gdy patrzę w lustro i uśmiecham się i tańczę, gdy widzę efekty ciężkiej pracy i podobam się sobie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>12:00</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Rodzinny spacer. Gabrysia w wózku uśpiona, K pchający wózek, zapach zimy w powietrzu- to jest <b>szczęście</b>, gdy możemy być razem, gdy robimy normalne rzeczy wspólnie, gdy chwytamy się za ręke i spacerujemy, gdy dziecko jest na tyle spokojne i ufające nam, że zasypia szybciutko.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>12:15</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Głosowanie w wyborach samorządowych, tak po dorosłemu, z wiedzą i mądrymi przemyśleniami, z wiarą w lepsze jutro, z kandydatem, który - w końcu - może zmienić miasto: to jest <b>szczęście</b>, kiedy masz wpływ i kiedy z tej możliwości decydowania o swoim otoczeniu korzystasz</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>12:30</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Kawa na wynos, z likierem orzechowym, z genialnego miejsca w mieście i do tego z 50% rabatem: to jest <b>szczęście</b>, gdy możesz pozwolić sobie na małe przyjemności, gdy mimo, że nie jesteś bogaty, potrafisz raz na jakiś czas wydać kilka złotych tylko po to, żeby zrobić sobie przyjemność. I gdy kawa jest dobra :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>13:00</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Przejście się parkiem, opadnięte liście, mroźne orzeźwiające powietrze, mój K obok, kaczki karmione przez dzieci: <b>szczęście </b>to docenianie miejsc, które widzi się na co dzień, wdychanie powietrza z myślą, że jest fajne, filtrujące płuca, a nie miejskie i nieczyste</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>13:30</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Będąc w centrum handlowym (na chwilkę, do koleżanki, która tam pracuje) podskoczyłam do jednego z moich klientów z nowej pracy, o którą się staram. Przypadkowo trafiłam na kierowniczkę, która bywa tam tylko raz w miesiącu. Bardzo zadowolona ze współpracy, podpowiedziałam jej jak może wykorzystać nadchodzący event żeby sprzedawać więcej naszych produktów. Pomysł jej się spodobał, zgodziła się, wyszłam uśmiechnięta: bo <b>szczęście </b>to praca, którą się lubi i świadomość, że swoimi produktami wpływasz na życie innych ludzi, na ich uśmiech</div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>14:00</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Wróciliśmy ze spaceru, dopadła mnie niemoc (poranna kawa przestała działać). Rozłożyłam się na wersalce, wyciągnęłam nóżki i leżałam tak ponad godzinę, odpoczywając. K robił obiad, Gabrysia się bawiła. Gdy K krzyknął, że leci Voice of Poland, odpowiedziałam, że nie mam siły ruszyć dupy do włącznika. Przydreptał szybciutko i mi włączył. Bo <b>szczęście </b>jest wtedy kiedy możesz odpocząć, kiedy mąż ci robi obiad, kiedy dziecko jest szczęśliwe, kiedy ktoś kocha cię tak mocno, że nawet włączy telewizor</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>16:00</b></div>
<div style="text-align: justify;">
K podał obiad. I nie bez powodu robił go 2 godziny. Kwadratowe białe talerze, pieczone sakiewki ze schabu przystrojone gałązkami oregano, kulki z puree ziemniaczanego, wzorek z sosu z tajemniczym składnikiem... Tak pięknie to wyglądało, a jak smakowało!! I to jest <b>szczęście</b>, gdy ktoś 2 godziny pracuje żeby dać ci coś przyjemnego.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I w tym momencie<b> dochodzę do emocjonalnego orgazmu</b>. Dzień był przecudny, jestem szczęśliwa każdą komórką ciała.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A żeby jeszcze było milej, to gdy Gabryś poszła lulu... Rodzice poszli do łóżka ;) </div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Bo orgazmów nigdy za wiele :D</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A wy? Czerpiecie szczęście z każdego momentu życia?</div>
lipsonhttp://www.blogger.com/profile/07019662391771199458noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-376298336662743939.post-30762655889131790942014-11-15T08:35:00.002-08:002014-11-16T13:45:28.476-08:0011 MŻ: Jak blogować i nie zwariować<div style="text-align: justify;">
Wracam do tematu, który ruszałam już dwa razy- raz jeszcze <a href="http://zyciewpakiecie.blogspot.com/2013/07/22-tc-ciezarna-na-woodstocku.html" target="_blank">będąc w ciąży</a> i drugi raz, <a href="http://zyciewpakiecie.blogspot.com/2014/02/porownywarka-dziecipl.html" target="_blank">już z małym Dziabongiem</a>, jeszcze nieraczkującym nawet. </div>
<div style="text-align: justify;">
Otóż, wróciłam do blogsfery, poodwiedzałam blogi innych mam, a że mniej więcej połowa z nich ma dzieci w wieku mojego ex-ssaka, włączyła mi się w głowie przerażająca maszyna- dawno nieużywana <b>porównywarka dzieci</b>. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.parentingnation.in/Resources/articleimages/actual/429.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://www.parentingnation.in/Resources/articleimages/actual/429.jpg" /></a></div>
<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Jak pisałam Wam w pierwszym poście po przerwie- zmądrzałam. Oczywiście, że nadal jestem dzieckiem, małą wariatką, która ogląda bajki Disneya pracując, gapi się na niebo idąc chodnikiem, ma w dupie parasol podczas deszczu i <b>uwielbia ścigać się na czworakach z dzieckiem własnym</b> (z satysfakcją wyprzedzając i strasząc niemowlę, które za każdym razem daje się zaskoczyć), ale dziecko zmieniło moje myślenie życiowe, patrzę szerzej na świat, <b>widząc przyczynowo-skutkowość wyraźniej </b>niż kiedykolwiek. I teraz porównywanie dzieci wyglądało u mnie całkowicie inaczej. </div>
<div style="text-align: justify;">
Czytając o sukcesach i rozwoju około rocznych pampersiaków, zrozumiałam, że nie jest do końca prawdą stwierdzenie "<b>każde dziecko rozwija się w swoim tempie</b>". A może nie, że "nie jest prawdą", ale owo tempo, o którym tak się mówi i na które "zrzuca się" fakt, że dane dziecko czegoś-tam jeszcze nie robi, jest błędnie rozumiane.</div>
<div style="text-align: justify;">
Rozwój dziecka jedynie po części zależy od jego zdolności, umiejętności, możliwości. Drugą, istotniejszą być może kwestią jest wpływ otoczenia. I to nie jest tak, że moje dziecko nie potrafi bić brawo dlatego, że jeszcze się tego nie nauczyło. Moje dziecko nie potrafi bić brawo <b>dlatego, że ja go tego nie nauczyłam</b>.</div>
<div style="text-align: justify;">
Więc tym razem porównywarka dzieci zadziałała zgoła inaczej. Przeczytałam na przykład, że dziecko jednej blogerki wskazuje palcem daną rzeczy, gdy się je spyta "gdzie jest...?". Więc zamiast dołować się, że moje nie potrafi, to wprowadziłam do zabawy z moim Gabrycholem pytania "gdzie jest...?" i wskazywanie ręką. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Bo nie wiemy do czego zdolne są dzieci, póki tego nie odkryjemy w nich samych lub w innych.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A moje na przykład wyrzuca do śmieci własne zużyte pieluszki, zamyka szafki gdy poproszę, daje mi buzi, "odbiera" telefony i inne magiczne rzeczy. A po 2 dniach nowych zabaw, czasem nawet pokaże ręką na terrarium, gdy pytam "gdzie jest jaszczurka?"</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Więc luzik matki blogerki- <b>zamiast się dołować, lepiej się inspirować </b>:)</div>
lipsonhttp://www.blogger.com/profile/07019662391771199458noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-376298336662743939.post-73067041799406102002014-11-11T17:32:00.000-08:002014-11-16T13:45:34.685-08:0011 MŻ: Jak i kiedy odstawić dziecko od piersi<div style="text-align: justify;">
Zanim zacznę wywody o piersiach mych dwóch, jedna uwaga: mam tylko jedno dziecko i na jego podstawie poniższe wnioski. Nie jestem alfą i omegą, nie mam siódemki dzieci i mega doświadczenia. To moje skromne wnioski. Z tym, że mądre :D<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://m.jejswiat.pl/alergia-na-mleko-u-niemo-20da758,465,310,1,0.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://m.jejswiat.pl/alergia-na-mleko-u-niemo-20da758,465,310,1,0.jpg" height="213" width="320" /></a></div>
<br />
<a name='more'></a><br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Mleko mamy jest najlepszym pokarmem dla dziecka.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Mleko mamy powinno być jedynym pokarmem dla dziecka do 6 miesiąca życia.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Im dłużej mama karmi, tym lepiej dla dziecka.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Ja zaplanowałam sobie rok- bo powrót do pracy i dzidzia już duża i łatwiej. Życie dodało dodatkowy powód- 5 zębów w paszczy mojego ssaka oraz jego niczym nieuzasadnioną namiętność do picia mleka z (uwaga) <b>naciągniętej piersi trzymanej zębami</b>. </div>
<div style="text-align: justify;">
Taaa... </div>
<div style="text-align: justify;">
Ostatnie tygodnie mojego z Gabrysią cycowania były więc jednocześnie tygodniami "nie, żadnego macania piersi" dla K. </div>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Chociaż nie powiem, gdy nastał w końcu Ten dzień, to miałam wątpliwości, czy dobrze robię, czy nie zachowuję się egoistycznie itd... Potem gdzieś w sieci znalazłam artykuł o tym, że większość matek ma takie rozterki tuż przed.</div>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>No więc- uwalniamy cycki</b>. O czym trzeba wiedzieć jeśli robimy to około roku dziecka:</div>
<div style="text-align: justify;">
- jeśli podczas wieczornych rytuałów była najpierw kąpiel a potem cycuś i lulu (najczęściej na cycku) to teraz, z butelką już, <b>tą kolejność trzeba odwrócić</b>: najpierw butelka, potem kąpiel (z higieną zębów) i lulu; nie pozwalamy dziecku na zasypianie z butelką, bo szkodzi to na zęby</div>
<div style="text-align: justify;">
- mleko dajemy <b>3 razy na dobę</b>, w nocy możemy podawać jedynie wodę (nadal chodzi o niebezpieczeństwo próchnicy) - dzięki temu, że odstawiamy dziecko w wieku około roku spokojnie możemy przyjąć, że jedzenie za dnia oraz butla na noc starcza mu i nie musi dojadać w nocy</div>
<div style="text-align: justify;">
- jeśli dziecko zasypiało z nami w łóżku to jest także dobry moment na przestawienie go na <b>zasypianie we własnym łóżeczku</b></div>
<div style="text-align: justify;">
- dziecko budzi się w nocy <b>Z PRZYZWYCZAJENIA </b>- pamiętajcie, że ono całe życie wstawało o tej pierwszej czy trzeciej, noc w noc od narodzin, więc zdecydowanie organizm powiela pewne zachowania, mimo, że już tego mleka nie potrzebuje</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Podzieliłam okres odstawiania na dwa tygodniowe etapy żeby nie wprowadzać za dużo negatywnych emocji:</div>
<div style="text-align: justify;">
1)odstawienie karmień nocnych (na dobranoc butelka, w nocy tylko woda, ale rano już i w dzień cycuś)</div>
<div style="text-align: justify;">
2)odstawienie karmień dziennych (wiadomo- wolność dla cycków)</div>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pierwszego wieczoru Gabrysia nie wypiła prawie nic butelki, dlatego po kąpieli, już przy zgaszonym świetle, leżąc na łóżku <b>przy tacie </b>(uwaga! to bardzo ważne! mama i cycki wycofują się z procesów usypiania, gdyż dzidziol czuje po zapachu, że cycuś jest blisko i będzie rozdrażniony i zdezorientowany) dostała tą butelkę jeszcze raz (siorbnęła parę razy tylko). Ułożyła się i zasnęła. W nocy obudziła się o swojej porze (bodajże 2:00), nalałam do niekapka ciepłej wody i jej podałam. Najpierw się napiła, potem odrzuciła butelkę płacząc. Nie wyciągałam jej z łóżeczka, wyszłam. Jest to istotne by nie brać dziecka na ręce. Oj, płacz był straszny, taki w stylu "dlaczego wychodzisz? nie wychodź, nie zostawiaj mnie!". Ale suma sumarum płakała jakieś 5 minut i zasnęła. Druga noc wyglądała podobnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Trzeciego wieczoru mała wypiła o wiele więcej mleka, po kąpieli dostała tylko smoczka do buzi i została odłożona do łóżeczka. Uwaga! <b>Nawet nie zakwiliła.</b> Wniosek- była po prostu gotowa na to, by samej zasypiać. Obudziła się dopiero o 6, dostała cyca (to był nadal tydzień odstawiania wyłącznie nocnych karmień). Kolejne noce wyglądały podobnie, z tym, że mała coraz więcej wypijała na noc i coraz później budziła się rano. </div>
<div style="text-align: justify;">
Gdy zbliżał się czas odstawienia dziennego cycka, dzień czy dwa przed, opracowałam schemat karmienia butelką (MM może być tylko 3 razy na dobę, a więc u mnie na dzień dobry, w południe tuż przed drzemką i na kolację) i powoli tam gdzie miało nie być mleka a do tej pory był cyc (np. po pierwszej drzemce) dawałam wodę i szybciutko jakiś stały pokarm. Wszystko bez problemu. </div>
<div style="text-align: justify;">
Moje dziecko na prawdę dobrze poradziło sobie z butelką, według mnie właśnie dlatego, że było na to gotowe. Jesteśmy jakoś 3 tygodnie po tym wszystkim, a przedwczoraj Gabrysia zasnęła o 20:30, noc przespała i obudziła się o 8:40! (a jeszcze 2-3 miesiące temu pobudki były 3-4 razy w nocy)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I jak przystało na odpowiedzialną świadomą matkę... <b>zapomniałam w tym wszystkim o sobie</b>. Na drugi dzień od ostatecznego odstawienia, moje cycki przypominały małe bolesne piłki lekarskie i szybko leciałam w nocy po jakieś szałwie srałwie... więc to też ważne- pamiętajcie o sobie i podczas odstawiania już zacznijcie informować organizm o tym, że ma zmniejszyć produkcję mleka.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I pierwsza impreza kiedy mogłam się napić i zrobić inne nieporządne rzeczy totalnie na luzie... Mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm... Oj tak, było dobrze :D</div>
lipsonhttp://www.blogger.com/profile/07019662391771199458noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-376298336662743939.post-82314072781897546902014-11-09T17:09:00.000-08:002014-11-16T13:45:40.581-08:0011 MŻ: Wielki powrót<div style="text-align: justify;">
Macie dzieci w podobnym wieku, co ja. Chyba nie muszę tłumaczyć, jak wiele drobnych i ogromnych postępów zrobiło moje dziecko przez ostatnie pół roku, ani jak bardzo zmieniłam się ja. <b>Każda z nas przechodzi to samo, każda na swój sposób.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYVNc9IXZ8deF3RFA1EmqchgTomfAWahsVlp_KjbHsVT2WYh3F88KHgLDOBANdJ_HESO5Ywav4fy2mWGo_RN1nUJYv8WwKMhcIz5P2R4JbnXGFrEZTFiI-nVsxwIOZF4SOrWNOz-d3dDc/s1600/sss.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYVNc9IXZ8deF3RFA1EmqchgTomfAWahsVlp_KjbHsVT2WYh3F88KHgLDOBANdJ_HESO5Ywav4fy2mWGo_RN1nUJYv8WwKMhcIz5P2R4JbnXGFrEZTFiI-nVsxwIOZF4SOrWNOz-d3dDc/s1600/sss.JPG" height="212" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Moje dziecko jest genialne. Może tylko tak od końca- aktualnie, kilka dni temu to zauważyłam, Gabrysia nauczyła się, że wszystkie <b>rzeczy gdzieś przynależą</b>. I zamiast rozwalać, wyciągać i rozpakowywać- odkłada "na miejsce"- ołówek do szuflady, pilota na stół, bucika stara się włożyć na stópkę, pieluszkę zużytą wyrzucamy razem do śmietnika. Genialne! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak zmieniłam się ja? Fizycznie <b>schudłam 20 kilogramów</b>, psychicznie - <b>zmądrzałam o jakieś 10 lat</b>. Mam ogromną świadomość tego, jak wielką odpowiedzialnością jest posiadanie dziecka- stworzenie kogoś, do którego każda moja decyzja wróci ze zwielokrotnioną siłą w dorosłym życiu. Nikt nie zrozumie tego, tylko matka. </div>
<div style="text-align: justify;">
Inaczej- tylko świadoma matka.</div>
<div style="text-align: justify;">
Bo być rodzicem to nie problem. Być świadomym i odpowiedzialnym rodzicem- to jest ogromne zadanie i wyzwanie, tak ciężkie a codzienne.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dobra, filozofii może jak na ten moment starczy, bo lubiłyście mnie za poczucie humoru a nie <b>egzystencjalne wywody na pół bloga</b> :P </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak więc pokrótce- ze względu na to, że schudłam, a więc i Pan Wał niemalże zniknął z mojego życia, <b>pokazuję się mojemu mężowi nago</b>, pomimo tego co <a href="http://zyciewpakiecie.blogspot.com/2013/12/1-mz-wa-przeciwstosunkowy.html" target="_blank">obiecałam tutaj </a>;) Co więcej- mamy w planach "trzaśnięcie" kolejnego potomna w niedługim czasie, coby się Gabrol miał z kim bawić. </div>
<div style="text-align: justify;">
A, no i za mąż wyszłam. To też nius :) </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Tak, tak, za K :D</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Między Gabrysi 6 miesiącem życia a dniem dzisiejszym nie pisałam, bo... nie miałam czasu. Rozszerzanie diety (BLW), ślub, chrzest, akcje społeczne, praca... Teraz wracam do życia- tzn. zaczynam z powrotem myśleć o sobie. Byłam u fryzjera, zrobiłam paznokcie, odstawiłam Małą od piersi (po 11m karmienia), pokupowałam trochę ciuchów, byłam na 4dniowym szkoleniu sprzedażowym w Poznaniu i Wrocławiu z firmą, z którą być może zwiążę się na dłużej. Co jakby to ładnie określić- byłoby mega zajebiste, bo robią produkty, które sama jako młoda matka wypróbowałam i byłam w 1000% zadowolona. A nic się tak nie sprzedaje, jak produkt, który jest dobry, przez sprzedawcę, który sam go testował. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To tak gwoli wstępu, nie wiem czy w ogóle osoby które kiedyś śledziły mojego bloga jeszcze są tutaj... Chciałabym wrócić i znów pisać, dajcie znać czy jesteście :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ps- czy ktoś jeszcze prócz mnie i K notorycznie wykorzystuje dziecko do zakamuflowania własnych bąków? :D "To ty? Nie, coś ty, Gabryśka!" :D</div>
lipsonhttp://www.blogger.com/profile/07019662391771199458noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-376298336662743939.post-89998180483600841682014-05-14T09:08:00.001-07:002014-05-14T09:08:32.059-07:006 MŻ: Co się dzieje w 6 MŻ<h3 style="background-color: white; border-bottom-color: rgb(237, 237, 237); border-bottom-style: solid; border-top-color: rgb(237, 237, 237); border-top-style: solid; border-width: 1px 0px; color: #444444; font-family: Georgia, 'Times New Roman', Times, serif; font-size: 22px; font-weight: normal; letter-spacing: -0.3px; line-height: 19px; margin: 20px 0px; padding: 10px 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline; width: 575px;">
<span style="background-color: transparent; border: 0px; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">Psychoruchowo:</span></h3>
<h3 style="background-color: white; border-bottom-color: rgb(237, 237, 237); border-bottom-style: solid; border-top-color: rgb(237, 237, 237); border-top-style: solid; border-width: 1px 0px; color: #444444; font-family: Georgia, 'Times New Roman', Times, serif; font-size: 22px; font-weight: normal; letter-spacing: -0.3px; line-height: 19px; margin: 20px 0px; padding: 10px 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline; width: 575px;">
<div style="border: 0px; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; letter-spacing: normal; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="background-color: transparent; border: 0px; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">- odwraca się z pleców na brzuch i odwrotnie</span></div>
<div style="border: 0px; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; letter-spacing: normal; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="background-color: transparent; border: 0px; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">- trzymane pionowo utrzymuje częściowo swoje ciało</span></div>
<div style="border: 0px; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; letter-spacing: normal; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="background-color: transparent; border: 0px; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">- siedząc z oparciem, chwyta pewnie grzechotkę ręką i przybliża ją</span><br />
<span style="background-color: transparent; border: 0px; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">- zaczyna gaworzyć, reaguje na "a kuku" - w sensie co robi????</span></div>
</h3>
<h3 style="background-color: white; border-bottom-color: rgb(237, 237, 237); border-bottom-style: solid; border-top-color: rgb(237, 237, 237); border-top-style: solid; border-width: 1px 0px; color: #444444; font-family: Georgia, 'Times New Roman', Times, serif; font-size: 22px; font-weight: normal; letter-spacing: -0.3px; line-height: 19px; margin: 20px 0px; padding: 10px 0px; vertical-align: baseline; width: 575px;">
<div style="background-color: transparent; border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<span style="background-color: transparent; border: 0px; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;"><br /></span></div>
<div style="background-color: transparent; border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<span style="background-color: transparent; border: 0px; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">Rozrywkowo:</span></div>
</h3>
<h3 style="background-color: white; border-bottom-color: rgb(237, 237, 237); border-bottom-style: solid; border-top-color: rgb(237, 237, 237); border-top-style: solid; border-width: 1px 0px; color: #444444; font-family: Georgia, 'Times New Roman', Times, serif; font-size: 22px; font-weight: normal; letter-spacing: -0.3px; line-height: 19px; margin: 20px 0px; padding: 10px 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline; width: 575px;">
<div style="border: 0px; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; letter-spacing: normal; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="background-color: transparent; border: 0px; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;"><span style="background-color: transparent; border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;"><span style="background-color: transparent; border: 0px; font-size: xx-small; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">-</span> </span><span style="background-color: transparent; border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;"><span style="background-color: transparent; border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">wstaje z pozycji siedzącej – z niewielką pomocą lub bez niej</span></span></span></div>
<div style="border: 0px; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; letter-spacing: normal; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="background-color: transparent; border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;"><span style="background-color: transparent; border: 0px; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">- szuka czegoś co upadło</span></span></div>
<div style="border: 0px; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; letter-spacing: normal; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="background-color: transparent; border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;"><span style="background-color: transparent; border: 0px; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">- lubi zabawy w „A kuku” i „Koci koci łapci”</span></span></div>
<div style="border: 0px; color: black; font-family: 'Times New Roman'; font-size: medium; letter-spacing: normal; line-height: normal; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #444444; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: x-small;"><span style="line-height: 19px;">- może uderzać w zabawkę i krzyczeć w tym samym momencie</span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: x-small;"><span style="line-height: 19px;">- bierze udział w zabawach, które koncentrują się wokół niego</span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: x-small;"><span style="line-height: 19px;"><br /></span></span>
<span style="color: #444444; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: x-small;"><span style="line-height: 19px;"><br /></span></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://neurofeedbackblog.files.wordpress.com/2013/05/super-tired-mom-2.png?w=620" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://neurofeedbackblog.files.wordpress.com/2013/05/super-tired-mom-2.png?w=620" /></a></div>
<b style="color: #444444; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: small; line-height: 19px;">Mam maxa. </b><br />
<span style="color: #444444; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: x-small;"><span style="line-height: 19px;">Nieprzespane noce, wczesne poranki, non stop w stanie gotowości, zabawianie, przewijanie, karmienie, odbekanie, przebieranie, usypianie (dżizas, to jest najgorsze)... gotowanie tych pieprzonych dietetycznych dań dla siebie, sprzątanie chaty, ściąganie mleka, dbanie o siebie... </span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: x-small;"><span style="line-height: 19px;">Oczywiście prawie nikomu nie mówię o tym, że czasem mi ciężko bo czuję, że nie powinnam tego mówić. Że staję się wtedy złą matką. Że kochające matki tak nie mówią, <b>nie narzekają</b>, cieszą się każdą zasraną pieluszką i każdym rozpoczynającym się dniem nawet mimo tego, że godzina jest zje...chana. </span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: x-small;"><span style="line-height: 19px;"><b>Ale czasem po prostu mam maxa.</b></span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: x-small;"><span style="line-height: 19px;">I rzadko, bo rzadko, ale czasem komuś powiem, że jestem zmęczona... i wiecie co najczęściej dostaję w odpowiedzi? "Sama chciałaś przecież" I wtedy jeszcze mi gorzej, czuję, że przez to marudzenie ludzie odbierają moje dziecko jako <b>moją karę</b>. </span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: x-small;"><span style="line-height: 19px;">A tak nie jest.</span></span><br />
<span style="color: #444444; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: x-small;"><span style="line-height: 19px;"><br /></span></span>
<b><span style="color: #444444; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: x-small;"><span style="line-height: 19px;">Czasem tylko po prostu mam maxa.</span></span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"> </span></b></div>
</h3>
lipsonhttp://www.blogger.com/profile/07019662391771199458noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-376298336662743939.post-81377622841714677142014-05-04T11:08:00.000-07:002014-05-04T11:10:28.113-07:005 MŻ: Podsumowanie 5 MŻ<div style="text-align: justify;">
Nie pisałam prawie miesiąc... Dlaczego? Bo był to niesamowicie aktywny i intensywny miesiąc! Moje dziecko wielowymiarowo dorasta, zmienia się, mądrzeje, normalnie szok. A i ja - matka - też dorastam. A co :D</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h3 style="background-color: white; border-bottom-color: rgb(237, 237, 237); border-bottom-style: solid; border-top-color: rgb(237, 237, 237); border-top-style: solid; border-width: 1px 0px; font-family: Georgia, 'Times New Roman', Times, serif; font-size: 22px; font-weight: normal; letter-spacing: -0.3px; line-height: 19px; margin: 20px 0px; padding: 10px 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline; width: 575px;">
<span style="color: purple;">
Sprawdzenie umiejętności:</span></h3>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<div style="border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="background-color: transparent; border: 0px; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">- w pozycji na brzuchu opiera się na dłoniach - TAK</span></div>
<div style="border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="background-color: transparent; border: 0px; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">- przesuwa się wokół własnej osi - TAK SE :D</span></div>
<div style="border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="background-color: transparent; border: 0px; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">- wydaje okrzyki radości, rytmicznie powtarza sylaby ge-ge- okrzyki TAK, sylaby TAK, ale "ge-ge"??</span></div>
</div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<div style="border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<div style="border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="background-color: transparent; border: 0px; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;"><span style="background-color: transparent; border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;"><span style="background-color: transparent; border: 0px; font-size: xx-small; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">-</span> </span><span style="background-color: transparent; border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;"><span style="background-color: transparent; border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">umie sięgać po zabawki i chwytać je - NO BA! Od ponad miesiąca :)</span></span></span></div>
<div style="border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="background-color: transparent; border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;"><span style="background-color: transparent; border: 0px; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">- uśmiecha się do innych dzieci, w szczególności do tego w lustrze. - TAK</span></span></div>
<div style="border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="background-color: transparent; border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;"><span style="background-color: transparent; border: 0px; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">- umie teraz robić dwie rzeczy jednocześnie, np. gaworzy i sięga po coś rączką w tym samym momencie- TAK</span></span></div>
<div style="border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="background-color: transparent; border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;"><span style="background-color: transparent; border: 0px; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">- gdy podaje mu się zabawkę, układa rączkę w pozycji do jej przyjęcia- TAK (już dawno)</span></span></div>
<div style="border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="background-color: transparent; border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;"><span style="background-color: transparent; border: 0px; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">- potrafi przekręcić się z brzuszka na plecki- Aaaaa nie... jakoś mało w sumie leży na brzuchu, trzeba by to zmienić</span></span></div>
<div style="border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">
<span style="background-color: transparent; border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;"><span style="background-color: transparent; border: 0px; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">- poznaje świat, wkładając przedmioty do buzi - WSZYSTKO trafia do buzi :)</span></span></div>
</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: justify;">
"Mój pierwszy raz"</h4>
<div style="text-align: justify;">
Ten piąty miesiąc to tylko 30 dni, a tyle się działo, że aż nie chce mi się wierzyć. Pierwsze <b>piski</b>, pierwsze <b>bąbelki ze śliny</b>, pierwszy <b>obrót na bo</b>k, pierwsza dzienna drzemka <b>w łóżeczku</b>, pierwsze nocowanie <b>poza domem</b>, pierwsze <b>odwiedziny </b>bliskich, pierwsze zasypianie wieczorne nie przy cycusiu a <b>samodzielnie </b>ze smokiem, pierwsze <b>nowe smaki</b>... ożesz w dupę, i to był tylko miesiąc???</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: justify;">
Sexy Mama</h4>
<div style="text-align: justify;">
Wyglądam jak człowiek. Co prawda, nie jak szczupły człowiek, ale tez nie jak <b>rozlazły człowiek po ciąży</b>. I gdy weszłam w trzeci etap odchuchania, zachłysnęłam się tymi jedenastoma kilogramami na minusie i tutaj łapnęłam czekoladkę, tam ominęłam ćwiczenia, innego dnia zapomniałam o zajęciach fitness... Nie zauważyłam i znów stanęłam <b>u wrót do Cielskolandii</b>. Więc od poniedziałku znów <a href="http://schudnacpociazy.blogspot.com/" target="_blank">Akcja Ogarnianie Dupy</a>, ale restrykcyjnie!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: justify;">
Ważne decyzje</h4>
<div style="text-align: justify;">
Rozszerzanie diety, temat skomplikowany jak dla mnie. Z każdej strony jestem bombardowana dobrymi radami, zdziwionymi minami, że "<b>tylko mleko?!</b>" i kolorowymi reklamami słoiczków, kaszek, kleików i innych super łatwych w przyrządzeniu posiłków dla Małych Ludzi. W końcu podjęłam decyzję. W oparciu o rozmowy z innymi mamami i kilka artykułów.</div>
<div style="text-align: justify;">
Po pierwsze- czekam z rozszerzaniem diety Dziabonga <b>do końcówki szóstego miesiąca</b>. Czemu? Bo jeśli karmi się wyłącznie piersią właśnie do tego czasu, laktacja jest długa i pełna.</div>
<div style="text-align: justify;">
Po drugie- gdy w końcu nadejdzie ten czas, spróbuję <b>BLW</b>, czyli gotowane na parze warzywa i mięsko; kasza jaglana z dodatkami zamiast gotowych kaszek (wiecie ile mają cukru?!), a jako gluten spróbujemy skórki od chleba, lub ewentualnie kaszę manną.</div>
<div style="text-align: justify;">
Po trzecie- mam zamiar karmić <b>do roczku </b>Małej.</div>
<div style="text-align: justify;">
I tak przy okazji - karmienie piersią to dar, dla dziecka, dla matki, dla relacji, dla zdrowia. Ostatnio gdzieś na fanpagu chyba Kwartalnika Laktacyjnego padło pytanie, czy są jakieś wady karmienia piersią. Mnóstwo odpowiedzi - że nie, że to najlepsze co można dać dziecku, itd, no cud miód malina, ... a raczej cud miód mleko. A wiecie co? Chyba w tym wszystkim zapomina się, że jednak jest jedna wada- <b>ogromne poświęcenie</b>! Karmię piersią szósty miesiąc... i naprawdę tęsknie za różnymi kolorami życia prywatnego- za złocistymi, czystymi, winnymi i zielonymi... Mówią, że można bawić się "na trzeźwo" - ja już bawię się tak ponad rok i powiem wam, że<b> jest do dupy</b>. I kiedyś Gabryśce to wypomnę :D</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhC8pDUqb-xwxZjXhd0m_S20Hg_ZNhkIta2u-mQbFifI3qRzR03mLEcrWvpPnu3F1mp5dy2Q6X5NAE3oPEeVOGp67ktORBqnx5UlaKZ36sPoXGgAWJBaqvqhGLATP0zapZl8fkYiXBkrv4/s1600/P1210268.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhC8pDUqb-xwxZjXhd0m_S20Hg_ZNhkIta2u-mQbFifI3qRzR03mLEcrWvpPnu3F1mp5dy2Q6X5NAE3oPEeVOGp67ktORBqnx5UlaKZ36sPoXGgAWJBaqvqhGLATP0zapZl8fkYiXBkrv4/s1600/P1210268.JPG" height="214" width="320" /></a></div>
<br />lipsonhttp://www.blogger.com/profile/07019662391771199458noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-376298336662743939.post-37728873069050355732014-04-04T05:11:00.000-07:002014-04-04T05:14:59.138-07:005 MŻ: Co się dzieje w 5 MŻ<h3 style="background-color: white; border-bottom-color: rgb(237, 237, 237); border-bottom-style: solid; border-top-color: rgb(237, 237, 237); border-top-style: solid; border-width: 1px 0px; color: #444444; font-size: 22px; font-weight: normal; letter-spacing: -0.3px; line-height: 19px; margin: 20px 0px; padding: 10px 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline; width: 575px;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">
Psychoruchowo:</span></h3>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- w pozycji na brzuchu opiera się na dłoniach</span></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- przesuwa się wokół własnej osi</span></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">- wydaje okrzyki radości, rytmicznie powtarza sylaby ge-ge</span></div>
<h3 style="background-color: white; border-bottom-color: rgb(237, 237, 237); border-bottom-style: solid; border-top-color: rgb(237, 237, 237); border-top-style: solid; border-width: 1px 0px; color: #444444; font-size: 22px; font-weight: normal; letter-spacing: -0.3px; line-height: 19px; margin: 20px 0px; padding: 10px 0px; vertical-align: baseline; width: 575px;">
<div style="background-color: transparent; border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="background-color: transparent; border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Rozrywkowo:</span></div>
</h3>
<div style="background-color: white; border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="color: #444444; line-height: 19px;"><span style="font-size: x-small;">-</span> </span><span style="color: #444444;"><span style="line-height: 19px;">umie sięgać po zabawki i chwytać je</span></span></span></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #444444;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; line-height: 19px;">- uśmiecha się do innych dzieci, w szczególności do tego w lustrze.</span></span></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #444444;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; line-height: 19px;">- umie teraz robić dwie rzeczy jednocześnie, np. gaworzy i sięga po coś rączką w tym samym momencie</span></span></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #444444;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; line-height: 19px;">- gdy podaje mu się zabawkę, układa rączkę w pozycji do jej przyjęcia</span></span></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #444444;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; line-height: 19px;">- potrafi przekręcić się z brzuszka na plecki</span></span></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #444444;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; line-height: 19px;">- poznaje świat, wkładając przedmioty do buzi</span></span></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #444444;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; line-height: 19px;"><br /></span></span></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #444444;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; line-height: 19px;"><br /></span></span></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #444444;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; line-height: 19px;"><br /></span></span></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #444444;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; line-height: 19px;"><b>Moje dziecko jest genialne.</b> Uwielbiam patrzeć jak chwyta wiszące zabawki, jak sprytnie wkłada gryzaczki do buzi, jak sięga rączką, żeby dotknąć mojej twarzy lub zdjąć mi okulary. No i oczywiście, jak mruży oczy gdy się uśmiecha. Wczoraj prawie godzinę "opowiadała" co jej się śniło- głównie były to uuuuuuu i mmmmmm, czyli pewnie <b>jednorożce i żabki</b>.</span></span></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #444444;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; line-height: 19px;"><br /></span></span></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #444444;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; line-height: 19px;">Zaliczyliśmy ostatnio drugie szczepienie (właśnie uświadomiłam sobie, że zamiast w trzeciej osobie, mówię o Gabrysi w pierwszej osobie liczby mnogiej, więc jeszcze raz)</span></span></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #444444;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; line-height: 19px;"><b>Gabrysia zaliczyła ostatnio drugie szczepienie.</b> Rozwija się prawidłowo, waga wskazała 6,5kg, lekarz rodzinna pochwaliła mój wybór, żeby się wstrzymać z rozszerzaniem diety Małej. "I spokojnie z tym glutenem, nie spieszyć się" - dodała.</span></span></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #444444;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; line-height: 19px;">Samo szczepienie, cóż, lalalalala, ale ładna pani pielęgniarka, oj! a co to?, i mega płacz - po kilkudziesięciu sekundach pomogło podnoszenie małej do góry i na dół - płacz zamienił się w śmiech. A i matka niezbyt się zestresowała.</span></span></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #444444;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; line-height: 19px;">Zdziwił mnie jeden berbeć w kolejce- 6tygodniowe niemowlę <b>w jeansowych spodenkach i koszuli</b>... nie przemawia to do mnie, a nawet jestem przeciwna, żeby noworodki pakować w ciuchy dla dorosłych. Na lansowanie przyjdzie czas, a jednak najważniejsza jest wygoda dziecka, i rodzica (np. szybkość rozebrania przy zmianie pieluchy).</span></span></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #444444;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; line-height: 19px;">Gdy zobaczyłam tego maluszka zdziwiłam się, że <b>nasze dziecko jest już takie ogromne</b>. Ono też było takie malutkie??? Pewnie, że tak, ale zabijcie mnie - nie pamiętam już. Te 4 miesiące minęły niby szybko, ale ledwo co pamiętam już początki. Ledwo co pamiętam ciążę.</span></span></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #444444; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; line-height: 19px;">Pamiętam za to pierwszą wspólną noc - po przyjeździe ze szpitala. Mała obudziła się w nocy. My, totalnie niedoświadczeni, stwierdziliśmy, że pewnie <b>głodna</b>. Hmm, nadal płacze, to może <b>polulamy</b>. Nadal płacze... kurcze, może trzeba <b>odbić</b>... Nadal płacze, to może <b>pobujamy</b>.... Nadal płacze, to może zmienimy <b>pieluszkę</b>... Kombinowaliśmy tak <b>trzy godziny</b>. Gdy dwa razy udało się nam uśpić małą, budziła się przy odkładaniu do łóżeczka. W końcu zasnęła na moim ramieniu (w pozycji jak to odbicia). Ja przerażona możliwością, że znów może się obudzić, powoli wślizgnęłam się do łóżka, oparłam plecami o ścianę lekko się zsuwając. I tak zasnęłam z małą w ramionach <b>prawie na siedząco</b>. Jesuuu, co to były za nerwy :D</span></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #444444;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; line-height: 19px;"><br /></span></span></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #444444; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; line-height: 19px;">Potwierdzam też wstępną informację dotyczącą rośnięcia włosów- rosną w oczach :D Oczywiście w tempie super milimetrowym, ale widać że <b>coś tam na tym łepeczku się dzieje</b>. I się nawet tym pochwalę: </span></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<span style="color: #444444;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; line-height: 19px;"><br /></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisFkgywNrlU1lbLxcNs03WD-CCo7dp5AkJ8iVrqwREoiapRsp5l1WtmLFiuSLcQ9ye-NxPJ9mHaKrVX7ZBQwcbq4TDMWyCvUVo1cYYwsJ6JPi6qoXYmoraJEmXtyEsR7YDmYt9vc5G0Ms/s1600/P1200759.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisFkgywNrlU1lbLxcNs03WD-CCo7dp5AkJ8iVrqwREoiapRsp5l1WtmLFiuSLcQ9ye-NxPJ9mHaKrVX7ZBQwcbq4TDMWyCvUVo1cYYwsJ6JPi6qoXYmoraJEmXtyEsR7YDmYt9vc5G0Ms/s1600/P1200759.JPG" height="212" width="320" /></span></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="background-color: white; color: #444444; line-height: 19px; text-align: justify;">Ps; Gabryśka jest bardzo wrażliwa</span><span style="background-color: white; color: #444444; line-height: 19px; text-align: justify;"> na światło. Gdy spacerujemy, ona śpi, to wystarczy promień na twarz i już się krzywi, czasem nawet budzi. Niby mają tak dzieci z cesarki. Czy wszystkie?</span></span></div>
lipsonhttp://www.blogger.com/profile/07019662391771199458noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-376298336662743939.post-6959193849978433522014-03-31T05:32:00.000-07:002014-03-31T05:32:09.218-07:004 MŻ: Podsumowanie 4 MŻ<h3 style="background-color: white; border-bottom-color: rgb(237, 237, 237); border-bottom-style: solid; border-top-color: rgb(237, 237, 237); border-top-style: solid; border-width: 1px 0px; color: #444444; font-family: Georgia, 'Times New Roman', Times, serif; font-size: 22px; font-weight: normal; letter-spacing: -0.3px; line-height: 19px; margin: 20px 0px; padding: 10px 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline; width: 575px;">
Sprawdzenie umiejętności:</h3>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
- w pozycji na brzuchu nogi proste lub półwyprostowane - tak</div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
- w pozycji na plecach łączy dłonie - już w 3 miesiącu to robiła</div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
- podciągane do pozycji siedzącej unosi głowę i ramiona - jak wyżej</div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
- w odpowiedzi śmieje się głośno i gaworzy, próby łączenia sylab - zazwyczaj śmiech w wersji "mute"</div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
- może rozpoznawać znajome twarze i wykazywać zainteresowanie innymi osobami - wydaje się, że matkę poznaje</div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
- z pomocą rodzica może sięgać po przedmioty - sama już sięga :D</div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
- kręci na boki i piszczy z rozkoszy - nie i nie</div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
- interesuje się ruchami swoich rączek - tak</div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
- potrafi chwycić przedmiot, którego dotyka - tak</div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<b>Włosy </b>- tak, tak, zaczynają rosnąć memu dziecku, mogłabym przysiąc, że z dwóch milimetrów urosły do czterech a nawet pieciu (Yduu, tego nawet nie komentuj właścicielko długowłosego dziecka ;p) Mi natomiast ostatnio zaczęły wypadać garściami, dlatego ja we włosach, dziecko we włosach, sałatki we włosach... masakra</div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<b>Buzia </b>- weszliśmy w etap macania matczynego lica.... tak, to jest policzek mamy, tak, to jest nos mamy, tak, to jest oko mamy, ałłłł, a tak szczypiesz mamę, no ładnie... Moja cera natomiast umiera, przesuszona, szara jakaś, chyba mała wyciąga ze mnie młodość ;p</div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<b>Usta </b>- w czwartym miesiącu życia Mała ogarnęła co to jest Smoczek, i raz dwa uzależniła się od niego, dlatego używamy go tylko do usypiania</div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<b>Ciało </b>- nadal mamy atopię, ale lekką, trochę na brzuszku, trochę na udach i łokciach, kąpiemy w emolientach</div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<b>Stópki </b>- aaaa, ostatnio mała dostrzegła swoje stópki, że może łapać i trzymać, więc myślę, że już niedługo włoży je do buzi; K uważa, że to niemożliwe :D</div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<b>Pupa </b>- Jezuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu, to najpiękniejsza pupa na świecie! mogłabym zjeść :D</div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyTVxiCS9N0SoycQFAS99-xc5e8Ft0TIIpGN7z1telaqirR56CjdkXFzcwxm-EhGyJNfyF14ryDTbqDI-lq6K-9M8Fy83_8dPKkr4yBxJDoZMdpuseqj9Tc4b_lngkk4xqESPdcrk2CUc/s1600/P1200714.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyTVxiCS9N0SoycQFAS99-xc5e8Ft0TIIpGN7z1telaqirR56CjdkXFzcwxm-EhGyJNfyF14ryDTbqDI-lq6K-9M8Fy83_8dPKkr4yBxJDoZMdpuseqj9Tc4b_lngkk4xqESPdcrk2CUc/s1600/P1200714.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<b>Rozszerzanie diety</b>. O, to jest temat. "A soczki już jakieś dostaje? Jak to, tylko mleko? Powinnaś jej wprowadzić jabłuszko? No gluten obowiązkowo! Ale dopajasz ją? Nie? Nic dziwnego że taka blada!" Z każdej strony rady, pretensje i wielkie zdziwienie, że tylko cyc. <b>Ano cyc. </b>Do 6 miesięcy dziecko karmione mlekiem matki nie potrzebuje niczego innego, mleko zaspokaja bowiem 100% potrzeb dziecka. I tego się trzymam. </div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
Dlaczego tak nas bombardują nakazami rozszerzeniowymi? Bo okazuje się, że średnio w Polsce matki karmią piersią pół roku, a wprowadzanie glutenu czy dodatkowych pokarmów musi być pod ochroną mleczną, czyli jeszcze podczas cycowania. Stąd nakazy przedpółroczne. Jednak czytałam dużo i do 6 miesiąca nic nie trzeba prócz cyca. A że moja mała wrażliwa i alergiczka, to tym bardziej dam jej organizmowi jeszcze miesiąc.</div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
A, i lubimy "wlazł kotek na płotek" i głaskanie po główce, <b>obowiązkowo z włosem</b> a nie pod włos :)</div>
lipsonhttp://www.blogger.com/profile/07019662391771199458noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-376298336662743939.post-49446033276670478462014-03-18T04:15:00.001-07:002014-03-18T04:15:32.576-07:004 MŻ: A niech se podnosi jak chce<div style="text-align: justify;">
Wiecie, kiedy nie jest ważne czy dziecko dobrze podnosi głowę, czy głuży poprawnie i czy chwyta zabawki tak jak powinno? <b>Gdy jest chore.</b><br />
<br />
Nie będę się rozwodzić zbytnio, w mojej rodzinie zagościł wirus, który dopadł Gabrysię. Rodzinna doktorka najpierw to zbagatelizowała, a potem <b>od razu doj**** antybiotyk </b>i to z tej samej rodziny jak ten, co nie pomógł Gabrysi ostatnio. Poszłam prywatnie. Mam w dupie już rodzinną, będzie mnie tylko widzieć na szczepieniach.<br />
<br />
Gdy myślałam, że wylądujemy w szpitalu, płakałam. Po poprzednim razie jestem przerażona wizją szpitala. Zwłaszcza przez te wszystkie niusy, które pokazują w TV- w szpitalach co rusz giną dzieci, ja pierd****.<br />
<br />
Mała wyzdrowiała prawie kompletnie w przeciągu tygodnia. Nasz lekarz prywatny prócz tego, że małą uzdrowił, to zapisał maść na uczulenie na głowie, które pomogło praktycznie w ciągu dwóch dni. A wcześniej męczyliśmy się <b>ponad miesiąc z lekami zapisanymi przez dermatologów</b>.<br />
<br />
Więc, gdy mała praktycznie wyzdrowiała a ja któregoś razu zmartwiona, że znów nie kładę jej na brzuszek, przewróciłam mała na brzuchola, a ona... podniosła wysoko głowę rozglądając się na boki, próbując wierzgać trochę nóżkami (początki czołgania się?) i spokojnie sobie tak siedziała napraaaaaawdę długo. <b>I po co się, matka, martwiłaś?</b><br />
<br />
Ale co najbardziej mnie zauroczyło w czwartym miesiącu życia? Gabrysia na prawdę mocno skupia się na wiszących gadżetach a potem powoli wyciąga rączkę i je łapie. Sooooooooł słit! W ogóle mała dużo bawi się sama (matę edukacyjną poobwieszałam dodatkowymi gadżetami).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrUSECnOMUGn4IgbgtgFQfYjR3jvtkYsXfhu9YL5Y5YYweEOdpEgxfpiI2PBg5kyUqt69ayYWPYnZZr-0LkOcUQimPkBGab7gRHd9Ipp909LvSUV-qUHzLg7lYskl3JySWVG0FcWhpY4g/s1600/P1200605.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrUSECnOMUGn4IgbgtgFQfYjR3jvtkYsXfhu9YL5Y5YYweEOdpEgxfpiI2PBg5kyUqt69ayYWPYnZZr-0LkOcUQimPkBGab7gRHd9Ipp909LvSUV-qUHzLg7lYskl3JySWVG0FcWhpY4g/s1600/P1200605.JPG" height="239" width="320" /></a></div>
<br />
Najgorsze są aktualnie noce - podczas choroby mała spała ze mną, teraz śpi w łóżeczku ale widać, że ma trudności z przestawieniem się. Długo zasypia, często się budzi, dużo w nocy je. Gdy wstajemy rano, jestem rozpieprzona na maxa.<br />
<br />
Przez chorobę nie ćwiczyłam i trochę się zapuściłam. Od początku akcji <a href="http://schudnacpociazy.blogspot.com/" target="_blank">Ogarnianie Dupy (klik) </a>schudłam jednak <b>10 kilogramów</b>, w pasie zeszło 10 centymetrów, w biodrach - 6, leciutko ruszyły się łydki i ramiona. Najgorzej idzie oczywiście Poporodowy Wał - jedynie minus 4 centymetry i Masywne Uda - tutaj nadal zero zmian. Ale ostatnio <b>stawiałam pasjansa i wyszło, że do końca kwietnia zejdzie mi kolejne 7 kilogramów </b>:D</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Aaa i jeszcze jedno. Mała próbuje wstawać. W sensie podnosi głowę wysoko jak leży, jakby miała zamiar się rozbujać do siadu. A gdy jej pomogę wstać, to jest uradowana na maxa. W ogóle sztywno główkę trzyma, a nasz Lekarz Prywatny mówi, że jest bardzo rozwinięta emocjonalnie :D<br />
<br />
Więc tyle.<br />
<br />
Dziś na obiad dietetyczny krupnik, ogromny gar wyszedł, <a href="http://schudnacpociazy.blogspot.com/" target="_blank">przepis już niedługo</a> :D</div>
lipsonhttp://www.blogger.com/profile/07019662391771199458noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-376298336662743939.post-80625228682325555712014-03-03T05:45:00.001-08:002014-03-03T06:11:11.663-08:004 MŻ: Co się dzieje w 4 MŻ<h3 style="text-align: justify;">
Psychoruchowo:</h3>
<div style="text-align: justify;">
- w pozycji na brzuchu nogi proste lub półwyprostowane</div>
<div style="text-align: justify;">
- w pozycji na plecach łączy dłonie</div>
<div style="text-align: justify;">
- podciągane do pozycji siedzącej unosi głowę i ramiona</div>
<div style="text-align: justify;">
- w odpowiedzi śmieje się głośno i gaworzy, próby łączenia sylab</div>
<h3>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Rozrywkowo:</div>
</h3>
<div style="text-align: justify;">
- może rozpoznawać znajome twarze i wykazywać zainteresowanie innymi osobami</div>
<div style="text-align: justify;">
- z pomocą rodzica może sięgać po przedmioty</div>
<div style="text-align: justify;">
- kręci na boki i piszczy z rozkoszy</div>
<div style="text-align: justify;">
- interesuje się ruchami swoich rączek</div>
<div style="text-align: justify;">
- potrafi chwycić przedmiot, którego dotyka</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.babyboom.pl/uploads/RTEmagicC_salatam.jpg.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://www.babyboom.pl/uploads/RTEmagicC_salatam.jpg.jpg" height="213" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.babyboom.pl/uploads/RTEmagicC_salatam.jpg.jpg" target="_blank"><span style="font-size: xx-small;">źródło</span></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mam dziecko mniej więcej podręcznikowe- nie jest ani zbyt wrażliwe, ani zbyt płaczliwe, jest nawet według testu z książki Tracy Hogg - właśnie podręcznikowe. A jestem zmęczona. Noce nieprzespane, dni przepełnione ogarnianiem dzidzi i domu. Więc naprawdę naprawdę nie wiem, jak radzą sobie matki trudniejszych dzieci, <b>a jak samotne matki</b>? To już dla mnie w ogóle nie do pomyślenia. Jak powiedział Bóg w filmie "Bruce Wszechmogący": </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
"Rozstąpienie się zupy to nie cud, to sztuczka. </div>
<div style="text-align: center;">
Samotna matka na dwóch etatach, która znajduje czas dla dziecka- to jest cud" </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mi się wydaje, że kobieta- matka razem ze swoim dzieckiem to cud. Kobieta, która w kilka miesięcy uczy się robić miliard rzeczy na raz, nie sypiając i nie odpoczywając tyle ile powinna oraz małe dziecko, które w kilka miesięcy uczy się być człowiekiem. </div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Jasna dupa. Cud.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A ja na dwa tygodnie zamieniam się w samotną matkę - K wyjechał w delegację. Do Tunezji. Nie wiem, jak wszystko ogarnę, zawsze gdy wracał z pracy trochę mnie odciążył, dzieckiem się zajął... a tak? 24 godziny na dobę <b>jestem ja i tylko ja</b>.</div>
<div style="text-align: justify;">
No dobra, mam rodziców, którzy na spacer wyjdą, ale wiecie- na dłuższą metę, to nadal jestem tylko ja.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dziś wizyta u dermatologa, wiecznie coś. Tym razem uczulenie na całym ciele- <b>czerwonawe suche placki</b>. Gdy byliśmy 2 tygodnie temu u dermatolog, powiedziała, że to ciemieniucha (plamy były tylko na głowie i jedna na brzuszku). Gdy wskazałam tą na brzuszku, pytając czy ciemieniucha może być na brzuchu ta odparła, że to pewnie od pieluszki. </div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Głupia pinda. </b></div>
<div style="text-align: justify;">
Teraz mała ma plamy na głowie, na szyi, na ramionach, na brzuchu... Masakra. A pilnuję co jem. Ciuszki ma prane w JELPie, płyn do kąpieli ciągle ten sam, nie wiem od czego może to mieć. Próbowałam na ta głowę i oliwki, i emolium na ciemieniuchę i emolium do kąpieli i ostatnio dwóch maści (hydrocortisonum i clotrimazolum) i one trochę pomogły, ale całość nadal się rozprzestrzenia, więc według mnie trzeba by znaleźć przyczynę a nie tylko leczyć skutki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>No ale od tego są lekarze, zobaczymy</b>.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Rozmawiałam ostatnio z młodą mamą apropo tego co dzieje się u mnie w nocy (mała budzi się co 2-3 godziny). Analizowałam nawet jak je w nocy i zauważyłam, że średnio jedno karmienie na noc to ma tylko chcicę na ssanie, i po paru minutach zasypia- tutaj koleżanka doradziła użycie smoczka zamiast cycka. Poza tym ważne by dziecko mimo wszystko zasypiało w łóżeczku swoim, więc teraz gdy w nocy karmię, <b>od razu przenoszę małą do łóżeczka</b>, mimo że jeszcze nie do końca śpi, po to by zasypiała już u siebie. </div>
<div style="text-align: justify;">
Jednak jedna rzecz mnie nadal zastanawia- koleżanka doradziła, by<b> reagować w nocy dopiero gdy mała zacznie kwilić/płakać</b>. Ja do tej pory reagowałam szybciej, bo słyszałam, że mała kopie nogami, przebudziła się, rozkopała kołdrę i ssie łapki. Więc nie czekałam, wyciągałam i karmiłam. Może reaguję za szybko? Może mała zasnęła by z powrotem sama? Może nauczyłam ją, że nie warto zasypiać z powrotem, bo zaraz pojawi się cycuś? Jak sądzicie?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
lipsonhttp://www.blogger.com/profile/07019662391771199458noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-376298336662743939.post-46159550646261544482014-02-27T11:36:00.000-08:002014-02-27T11:36:07.508-08:003 MŻ: Podsumowanie 3 MŻ<h3 style="background-color: white; border-bottom-color: rgb(237, 237, 237); border-bottom-style: solid; border-top-color: rgb(237, 237, 237); border-top-style: solid; border-width: 1px 0px; color: #444444; font-family: Georgia, 'Times New Roman', Times, serif; font-size: 22px; font-weight: normal; letter-spacing: -0.3px; line-height: 19px; margin: 20px 0px; padding: 10px 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline; width: 575px;">
Sprawdzenie umiejętności:</h3>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
- na brzuchu opiera się na przedramieniu - czasem jej się zdarzy, głównie na brzuszku wyje, krzyczy i płacze</div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
- utrzymuje głowę prosto w pozycji siedzącej - tak</div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
- bawi się rękami, wkłada dłonie do buzi - tak</div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
- odpowiada uśmiechem na uśmiech - tak</div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
- pierwsze próby łączenia sylab- gada po swojemu, ale czy łączy sylaby? sama nie wiem jak to ma wyglądać</div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
- rozpoznaje twarz mamy i wykazuje zainteresowanie innymi twarzami - tak mi się wydaje</div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
- wie, że coś jest mu już znajome- a cholera wie</div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
- potrafi chwycić podaną do rączki zabawkę i zamachać nią- tak</div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
- umie zamachnąć się na przedmiot ale nie potrafi jeszcze sięgnąć po niego- no machać macha :)</div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2I2hWylp40AumkvTTnRrhcTpcKPfUBDrjcfuYzFU2oOEvBrrd9nkNVNF2gy-pPbI3cBqokCqO7JxaW8eqMAYpSD0CHdc5qcGoQkC6nTXxHfiUFSABwVpRSYOxzYe1rPs_DFzXcFYPISk/s1600/P1200246.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2I2hWylp40AumkvTTnRrhcTpcKPfUBDrjcfuYzFU2oOEvBrrd9nkNVNF2gy-pPbI3cBqokCqO7JxaW8eqMAYpSD0CHdc5qcGoQkC6nTXxHfiUFSABwVpRSYOxzYe1rPs_DFzXcFYPISk/s1600/P1200246.JPG" height="239" width="320" /></a></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
Spodziewałam się, że gdy wybije magiczny trzeci miesiąc to wszystko nagle zacznie być proste, łatwe, przyjemne i oczywiste. Jaaaaasne... Oczywiście, nie jest to poziom masakry pierwszych tygodni, ale ani harmonogram się nie ustalił, ani noce przyjemne... Ale po kolei:</div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<b>Rozmiar </b>- niektóre 62 są już za małe, inne w sam raz, jeszcze inne- wiszą; z ta numeracją to cholera wie, ale mała ma jakieś 62 centymetry właśnie</div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<b>Pieluszki </b>- na dniach wchodzimy na trójki Dady</div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<b>Waga </b>- tydzień temu 5,5 kg</div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<b>Dzień </b>- mała budzi się około 7, ale cycem jeszcze staram się ją przeciągnąć do 8 (często cycuś wywołuje drzemkę to i mama sobie dośpi), do 10 jesteśmy na nogach, potem spacer, na którym śpi około godziny. Potem znów dwie godziny aktywności i sen południowy, około godziny... potem znów dwie godziny zabawy i około 17 zazwyczaj drzemka, no a około 20 kąpiel i lulu</div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<b>Zabawy </b>- mata edukacyjna (kopanie grzechotki), czarno- białe książeczki, maskotka Kurczaczek, dialogi z mamą, noszenie oczywiście i pierdzioszki w całe ciałko ;)</div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<b>Zasypianie </b>- tutaj problem największy, bo zasypiamy albo na bujaku, albo na cycusiu, możecie zdradzić jak zrobić, żeby dziecko samo zasypiało??? :)</div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<b>Noc </b>- ostatnio masakra i pobudki co około półtorej godziny, już nie wyrabiam... z tego wszystkiego zamówiłam nawet smoczek, bo wydaje się, że mała nie tyle że głodna- a ssać jej się chce... a może pamięta, że niewyspana mama czasem przy karmieniu zasypia i wtedy Gabryś śpi przez dwie godziny z mamą??</div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<b>Aktualne problemy</b> (prócz nieprzesypianej nocy) - uczulenie na całym ciele, niby dermatolog mówi, że ciemieniucha, ale jakoś jej nie wierzę i w przyszłym tygodniu idziemy do innej</div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<b>Ja </b>- projekt <a href="http://schudnacpociazy.blogspot.com/" target="_blank">Ogarnianie Dupy</a> w <a href="http://schudnacpociazy.blogspot.com/p/cwiczenia.html" target="_blank">fazie drugiej</a> - czyli do brzuszków i diety doszła Chodakowska... czytam te wszystkie komentarze ćwiczących dziewczyn, że energia, że endorfiny przy ćwiczeniach i mam ochotę palnąć komuś w łeb, bo ja non stop zmęczona łażę...</div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<b>I gdzie ten harmonogram? Gdzie przewidywalność? Gdzie "smoczek jest zbędny"?</b></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<b>Czuję się oszukana ;p</b></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
<br /></div>
<div style="background-color: white; border: 0px; color: #444444; font-family: Lato, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 19px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">
Ps- ej, która stara się odchudzić razem ze mną i <a href="http://schudnacpociazy.blogspot.com/" target="_blank">projektem Ogarnianie Dupy</a>? :D</div>
lipsonhttp://www.blogger.com/profile/07019662391771199458noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-376298336662743939.post-17243054861752627752014-02-22T14:13:00.000-08:002014-02-22T14:13:00.163-08:003 MŻ: Mój kolega pedofil<div style="text-align: justify;">
Dużo dziś odwiedzin mieliśmy i muszę przyznać, że Gabrysia całkiem nieźle to zniosła. Miała jedynie problem z popołudniową drzemką- była zmęczona, ale chyba nadmiar wrażeń nie pozwalał jej zasnąć. Na pomoc przyszedł <b>niezawodny Pan Cyc</b> i udało się uspokoić, nakarmić, ukoić i uśpić w kilkanaście minut.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jednym z odwiedzających był przyjaciel mojego K - Michał. Michał jest świeżo po ślubie, z ambitnymi planami rozrodczymi ("Ile fabryka da dzieci, tyle będzie"), głośny, pozytywny, charakterystyczny i przystojny facet. Bardzo go lubię. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Właśnie Mała się obudziła, po długiej jak na nią (bo trzygodzinnej) drzemce południowej. Akurat wcinałam drugie śniadanie (<a href="http://schudnacpociazy.blogspot.com/2014/02/marchewka-z-suszonymi-sliwkami.html#more" target="_blank">marchewka z suszonymi śliwkami</a>- rewelacja!), więc rzuciłam do K:</div>
<div style="text-align: justify;">
- To póki co, zmień jej pieluszkę i zaraz ją nakarmię.</div>
<div style="text-align: justify;">
K wyszedł, a Michał do mnie:</div>
<div style="text-align: justify;">
- Ja tam córkom pieluch zmieniać nie będę.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Czemu? - pytam zaskoczona.</div>
<div style="text-align: justify;">
- <b>Żeby posądzili mnie, że pedofil jestem?</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Myślałam, że robi sobie jaja. Nie robił.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Kąpać też nie będziesz?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Za chwilę poszliśmy do sypialni, gdzie K właśnie smarował pupę Małej kremem. Gdy Michał zauważył, że mała jest pół goła, momentalnie odwrócił wzrok, jakby <b>od samego patrzenia miał się stać już pedofilem</b>.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.chamsko.pl/demot/100_100_893158557_Twoj_pedofil_przez_Galaktyczny.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://www.chamsko.pl/demot/100_100_893158557_Twoj_pedofil_przez_Galaktyczny.jpg" height="320" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Gdy goście wyszli, powiedziałam K o naszej rozmowie, zdziwił się, wręcz wyśmiał Michała, ale okazało się, że temat nie jest wcale taki nowy. W pracy K jest facet, który ma kilkumiesięczną córeczkę i dokładnie to samo mówi: "<b>nie będzie zmieniał pieluszki żeby nie wyjść na pedofila</b>".</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie rozumiem. Wcale a wcale.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przecież nikt nie wchodzi nam do sypialni i nie patrzy, kto i jak zmienia dziecku pieluszkę. Kto kąpie, myje cipcie, kremuje pupę... Więc tak na prawdę to faceci sami sobie wymyślają taką blokadę. <b>Czego się boją? </b>Że faktycznie staną się zboczeńcami? Że spojrzą na swoje dziecko inaczej niż powinno się patrzeć na dziecko? Co im wmawiają media? Że normalny dorosły facet nie może dotykać swojego dziecka w żadnym wypadku, bo stanie się zwyrodnialcem?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przecież ja jeszcze pamiętam, jak mój tata wycierał mi dupę jak miałam kilka lat. Przecież nie był pedofilem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Co się dzieje z dzisiejszymi facetami?</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
lipsonhttp://www.blogger.com/profile/07019662391771199458noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-376298336662743939.post-891605811924851542014-02-20T12:58:00.001-08:002014-02-20T23:46:54.947-08:003 MŻ: porównywarka-dzieci.pl<h3>
Teoria: </h3>
<div style="text-align: justify;">
Każdy człowiek jest inny. Każda ciąża jest inna. Każdy poród jest inny. Każde dziecko jest inne i rozwija się w swoim tempie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h3>
Praktyka:</h3>
<div style="text-align: justify;">
Mimo, że znam teorię, chciałabym żeby moje dziecko rozwijało się jak najlepiej, jak najszybciej, było najmądrzejsze, najpiękniejsze i w ogóle genialne. Trudno no, <b>mam tak i już</b>.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dlatego ostatnio lekko się przejęłam pewnym postem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Oczywiście <b>znów zawiniła Czerwonowłosa</b>. (Tak, ty! :P) Piszę "znów" bo raz już taka sytuacja mi się przydażyła- jeszcze gdy byłam w ciązy, a dokładnie <a href="http://zyciewpakiecie.blogspot.com/2013/07/22-tc-ciezarna-na-woodstocku.html" target="_blank">w dwudziestym drugim tygodniu</a> (tak tak, specjalnie to znalazłam). Wtedy chodziło o to, że <b>jej płód kopie bardziej niż mój</b>. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Teraz wydaje to się śmieszne.</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Bo teraz nie chodzi już o płód</b>.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dzidziol Czerwonowłosej unosi główkę wyżej niż mój i <a href="http://dziennik-mamuski.blogspot.com/2014/01/agu.html" target="_blank">przewraca się na plecki</a>. </div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Nosz kurwa.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przecież niby to bzdura. Każde dziecko rozwija się w swoim tempie, niektóre startują ambitnie, potem zrównują, a inne rozwijają się powoli, by potem nadgonić. A po drugie- dżizas, to tylko główka!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale jednak.</div>
<div style="text-align: justify;">
Moje dziecko powinno być genialne.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisgO9WqxLNozd0OwI6T-upUhVSNZEIzcKwFsJ1dRcxkFSqRPjpWkF_ygfpqGDT_tjaNh6AI26DBAGbVKJTWfCUF8WgptblewcBRkeI3VZfy9sRy62nUk0mea9gOWixwOjn9v52vBrI350/s1600/mojedzieckojeszcze.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisgO9WqxLNozd0OwI6T-upUhVSNZEIzcKwFsJ1dRcxkFSqRPjpWkF_ygfpqGDT_tjaNh6AI26DBAGbVKJTWfCUF8WgptblewcBRkeI3VZfy9sRy62nUk0mea9gOWixwOjn9v52vBrI350/s1600/mojedzieckojeszcze.jpg" height="116" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Myślałam tak tylko kilka minut. To była chwila. Na tyle jednak długa, że zaczęłam się zastanawiać, czy można się <b>ustrzec przed porównywaniem</b> w ogóle.<br />
Moje dziecko umie połowę tabliczki mnożenia, a dziecko sąsiadów całą. Moje jeszcze robi w pieluszkę, a jego kuzynka nie. Moje jeszcze nie powiedziało pierwszego przekleństwa, a dzieciak na podwórku już tak. Zastanawiając się nad tym znalazłam nawet kilka postów matek. Głównie przeważały dwie opinie:<br />
<b>- <a href="http://dziecisawazne.pl/porownywanie-dzieci/" target="_blank">nie powinno</a> się porównywać dzieci</b><br />
<b>- <a href="http://www.matulumatulu.pl/2013/08/najwiekszy-grzech-matki.html" target="_blank">nie da się</a> nie porównywać dzieci</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Co sądzicie?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<hr />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<h4 style="text-align: center;">
Dobra, a teraz z innej beczki.</h4>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Specjalnie dla grubasek poporodowych założyłam bloga z dietetycznymi przepisami dla mam karmiących - zapraszam. Wchodźcie, próbujcie, komentujcie i polecajcie innym mamuśkom :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhueTdILYbgZ1AaCLprdZ0U-Ru8IoWHSLnkwqgaP5yNAIHSVGrYJeHqVNXRGHgJ6kHcAdvQZcmulbtKeYHUf1q8nrjp-p_0-aPGPK_q_ptjCDs2cQVsnfpFLl9qK6It_od4gGWfutLgkWs/s1600/2014-02-20_215721.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhueTdILYbgZ1AaCLprdZ0U-Ru8IoWHSLnkwqgaP5yNAIHSVGrYJeHqVNXRGHgJ6kHcAdvQZcmulbtKeYHUf1q8nrjp-p_0-aPGPK_q_ptjCDs2cQVsnfpFLl9qK6It_od4gGWfutLgkWs/s1600/2014-02-20_215721.png" height="233" width="320" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<a href="http://schudnacpociazy.blogspot.com/"><span style="color: purple; font-size: large;"><b>schudnacpociazy.blogspot.com</b></span></a></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
lipsonhttp://www.blogger.com/profile/07019662391771199458noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-376298336662743939.post-47798793071891259802014-02-18T04:33:00.000-08:002014-02-18T14:23:48.089-08:003 MŻ: Podwójna nienawiść do brzuszka<div style="text-align: justify;">
Nienawiść podwójna, gdyż moja i Gabrysi. </div>
<div style="text-align: justify;">
Ja nienawidzę patrzeć na swój brzuch, ona nienawidzi leżeć na swoim. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h3>
Życie z wałem</h3>
<div style="text-align: justify;">
O wale <a href="http://zyciewpakiecie.blogspot.com/2013/12/1-mz-wa-przeciwstosunkowy.html" target="_blank">post już był konkretny</a>, bo i wał konkretny. Z resztą w skład Zespołu Nadwagowego prócz Przeciwstosunkowego Wała wchodzą Wkurzające Boczki, Grube Uda, Szeroka Talia, Pelikanowe Ramiona i Masywne Łydki. </div>
<div style="text-align: justify;">
Słowem: <b>cała ja</b>. </div>
<div style="text-align: justify;">
Pierwszy miesiąc życia mego potomka ledwo ogarniałam cokolwiek, w drugim miesiącu mała chorowała, więc dopiero niedawno mogłam konkretnie wziąć się za siebie. A było za co się brać, bo według wskaźnika BMI do prawidłowej wagi brakowało mi 20 kilogramów. <b>Tyle ile waży sześcioletnie dziecko</b>. Miałam w sobie małego tłustego, żądnego kalorii dzieciaka. </div>
<div style="text-align: justify;">
Dżizas. </div>
<div style="text-align: justify;">
Więc zaczęłam pracę nad sobą. Co jest dość trudne, gdyż muszę jeść minimum 1800 kalorii, by moje mleko nie straciło na jakości, nie mogę natomiast jeść nabiału (kolki mieliśmy od niego) i większości warzyw (czekam do trzeciego miesiąca na wprowadzanie nowości, bo mała jest mega wrażliwa).</div>
<div style="text-align: justify;">
Jutro minie cztery tygodnie, od początku projektu "Ogarnianie Dupy", waga wskazuje <b>7 kilo mniej</b>, na poziomie pępka zeszło 7 centymetrów, w biodrach 4 centymetry. Jest trudno, ale efekty powoli są. </div>
<div style="text-align: justify;">
Myślę nawet żeby powrzucać trochę dietetycznych przepisów dla karmiących matek tu na bloga,<b> miałybyście ochotę</b>?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h3>
Dupką w górę</h3>
<div style="text-align: justify;">
Gabrysiowy problem brzuszkowy, mimo, że cholernie różny od mojego, również kończy się na ćwiczeniach, pocie i łzach. Słowo "nienawiść" w tym przypadku jest za słaba. Gdy Dzidziol się zorientuje, że leży na brzuchu (co zajmuje kilka sekund) zaczyna się wrzask i przeklinanie (tak, jestem pewna, że te krzyki to <b>wulgaryzmy pod adresem matki</b>).</div>
<div style="text-align: justify;">
Jesteśmy zacofane jeśli chodzi o brzuszek przez miesiąc chorobowy, w którym mieliśmy inne na głowie problemy- chrypa, płacz, katar, szpital, antybiotyki... Daleka byłam do dawania mojemu dziecku dodatkowych powodów do stresu.</div>
<div style="text-align: justify;">
A teraz pokutujemy.</div>
<div style="text-align: justify;">
Mała powinna do końca miesiąca zacząć ogarniać podpieranie się na przedramionach. A jak pisałam, głównie płacze, krzyczy, wierzga. Leżymy więc na brzuchu na rękach pięć minut (pozycja supermana) - by ćwiczyć główkę bez stresu (mała lubi tą pozycję) a potem kładziemy małą na pieluszkę rozłożoną na łóżku - i tutaj mamy kolejne pięć minut, z czego cztery minuty i około pięćdziesiąt sekund płaczu. </div>
<div style="text-align: justify;">
Próbujemy zabawiać Dzidziola, oczywiście, ale to jak <b>opowiadanie kawałów rodzącej kobiecie</b>. Ma to głęboko w dupie. </div>
<div style="text-align: justify;">
Słyszałam natomiast od pani, która pracuje w żłobku, że niektóre dzieci, z nienawiści do leżenia na brzuszku w ogóle nie raczkują, pomijają ten etap i od razu zaczynają chodzić. Z drugiej jednak strony, leżenie na brzuchu dla nikogo nie powinno być takim traumatycznym przeżyciem. </div>
<div style="text-align: justify;">
Jak wasze dzieci radzą sobie z leżeniem na brzuchu?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi73uskUKwiLBT0N9g3B99uLYMEhQDlaabYgZdKSs7eri6sq0E8M7oE6EcPTJr-YDvA7ZaLeWoRQp12z1FY0PU1Ylo1rt8ztBQkbj-geKHoLUGrp9Vi24nRgSNi-lDnuQotHarjRoLwEkQ/s1600/P1200200.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi73uskUKwiLBT0N9g3B99uLYMEhQDlaabYgZdKSs7eri6sq0E8M7oE6EcPTJr-YDvA7ZaLeWoRQp12z1FY0PU1Ylo1rt8ztBQkbj-geKHoLUGrp9Vi24nRgSNi-lDnuQotHarjRoLwEkQ/s1600/P1200200.JPG" height="213" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
lipsonhttp://www.blogger.com/profile/07019662391771199458noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-376298336662743939.post-23397534262609275992014-02-15T04:43:00.000-08:002014-02-15T04:44:09.032-08:003 MŻ: Dziwna mamy psycha<div style="text-align: justify;">
Zacznijmy od tego, że to normalne- że ludzie się rozmnażają, <b>kobiety rodzą dzieci</b>, dzieci dorastają. Tak samo normalne jest, że jak podłączymy plastikowe pudełko ze szklaną kulką sznurkiem do ściany to będzie światło. Tak samo normalne jest, że z pionowego kawałka drewna wyrasta jedzenie a po deszczu na niebie pojawia się kolorowy pasek. </div>
<div style="text-align: justify;">
Ale właśnie jakby się dobrze skupić - to <b>każda z tych rzeczy jest mega magiczna</b>.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I właśnie ja się czasem skupiam i patrzę na Gabrysię.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZc-eb3c2TByY29oAhd6uCcQbcMtRFywVPiaWd2VCJTxMCeRPRs16xPJ0sqmzr5wxoEv1s2B56ubr6Ydk9eCF4ySvQ67G93T2dskdo8-F3zkn_7cRR040UGr00QmYkLLuOBZ4k46x1s-w/s1600/P1200165.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZc-eb3c2TByY29oAhd6uCcQbcMtRFywVPiaWd2VCJTxMCeRPRs16xPJ0sqmzr5wxoEv1s2B56ubr6Ydk9eCF4ySvQ67G93T2dskdo8-F3zkn_7cRR040UGr00QmYkLLuOBZ4k46x1s-w/s1600/P1200165.JPG" height="213" width="320" /></a></div>
<br />
Jeszcze rok temu nie istniała. Nie było jej. Wcale a wcale. Pojawiła się tylko dzięki nam, w moim brzuchu, a teraz jest. Autonomiczna, całkiem inna od nas, myśląca, mówiąca (w swoim jeszcze języku), ma ręce, nogi... a jeszcze <b>niedawno jeszcze jej wcale nie było</b>. W ogóle. Nie wiem, czy rozumiecie. I czy czasem też tak macie- że skupiacie się i patrzycie na swoje dziecko nie jak na najnormalniejszą kolej rzeczy, a jak na cud, na wynik waszej i tylko waszej "produkcji". </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Fajne to.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Moja psycha mutuje.</b> Są i inne tej mutacji dziwactwa. Na przykład... całkiem inaczej odbieram filmy, gdzie jest mowa o niemowlakach, a broń boże - niemowlakowi coś się dzieje. Nie płaczę, nie histeryzuję, tylko po prostu jakoś inaczej patrzę, analizuję, trafiają te obrazy gdzieś indziej w mojej psychice niż kiedyś.</div>
<div style="text-align: justify;">
Mówię tu o filmach takich jak:</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<ul>
<li><a href="http://www.filmweb.pl/film/Ciekawy+przypadek+Benjamina+Buttona-2008-123383" target="_blank">Ciekawy przypadek Benjamina Buttona</a></li>
<li><a href="http://www.filmweb.pl/film/Istota-2009-463455" target="_blank">Istota</a></li>
<li><a href="http://www.filmweb.pl/film/Mi%C4%99dzy+wierszami-2012-617120" target="_blank">Między wierszami</a></li>
</ul>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dziwnie jest być mamą. <b>Dziwnie ale i naturalnie.</b> Wszystko tak płynnie się dzieje. Już nie pamiętam, gdy mała nie potrafiła skupić wzroku, nie pamiętam gdy nie wierzgała nogami i rękami, a jednak to przecież dopiero co było. Dziwne to wszystko. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dziwne a przecież naturalne.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Dżizas, ależ to popieprzone :)</b></div>
lipsonhttp://www.blogger.com/profile/07019662391771199458noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-376298336662743939.post-59251152857666161702014-02-04T12:29:00.001-08:002014-02-04T12:29:54.872-08:003 MŻ: Co się dzieje w 3 MŻ<h3>
Psychoruchowo:</h3>
<div style="text-align: justify;">
- przy pozycji na brzuchu opiera się na przedramieniu</div>
<div style="text-align: justify;">
- utrzymuje głowę prosto w pozycji siedzącej</div>
<div style="text-align: justify;">
- bawi się rękami, wkłada dłonie do buzi, </div>
<div style="text-align: justify;">
- odpowiada uśmiechem na uśmiech</div>
<div style="text-align: justify;">
- pierwsze próby łączenia sylab</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h3>
Rozrywkowo:</h3>
<div style="text-align: justify;">
- rozpoznaje twarz mamy i wykazuje zainteresowanie innymi twarzami</div>
<div style="text-align: justify;">
- wie, że coś jest mu już znajome</div>
<div style="text-align: justify;">
- potrafi chwycić podaną do rączki zabawkę i zamachać nią</div>
<div style="text-align: justify;">
- umie zamachnąć się na przedmiot ale nie potrafi jeszcze sięgnąć po niego<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<hr />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pojawił się jasny punkt w noworodkowym tunelu strachu. Rozpoczął się trzeci miesiąc.</div>
<div style="text-align: justify;">
Słynny trzeci miesiąc. Bo mówią, że trzy pierwsze miesiące są najtrudniejsze.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I czuję, że tfu tfu tfu tfu tfu zaczyna być fajnie. Ok, nadal nie lubimy leżeć na brzuszku. Ok, nadal mamy katarek, a od kilku dni musimy bekać po cycusiu (czego wcześniej nie musieliśmy). Ale zazwyczaj wiem, czemu Dzidziol marudzi, a to jest- powiem ja wam- <b>mały krok dla człowieka, ale ogromny dla ludzkości w mojej Niemowlakolandii</b>. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I nawet wyglądam jak człowiek. W sensie - <b>myję się</b> i nie chodzę w domu w pidżamie. Robię brzuszki i jem zdrowo 1500kcal dziennie. Ok, strzelają mi kości, bo brakuje mi wapnia (nadal nie jem nabiału), ale to kwestia kupienia jakichś witaminek. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Gabrysia się uśmiecha, pięknie pierdzi, robi kupy i od niedawna- <b>ślini</b>. Kto by wiedział, że tak małe rzeczy są tak wielkie. A, no i becikowe dostaliśmy. <b>Możemy ułożyć sobie życie od nowa</b> ;)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzGa9IqfIhLlUW9v3Iyzc9gSnq57UjUqWC8XKWZOpvtjkqdNQeI8YtfPCwAsZpkl8UcsIUhZQa95NBv2Qjg9hGDq875ocWG56T3-3WoFaY8gb63EotBGrxrRwdIwsuu4KLCzlm86ZlPdA/s1600/P1200083.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzGa9IqfIhLlUW9v3Iyzc9gSnq57UjUqWC8XKWZOpvtjkqdNQeI8YtfPCwAsZpkl8UcsIUhZQa95NBv2Qjg9hGDq875ocWG56T3-3WoFaY8gb63EotBGrxrRwdIwsuu4KLCzlm86ZlPdA/s1600/P1200083.JPG" height="214" width="320" /></a></div>
lipsonhttp://www.blogger.com/profile/07019662391771199458noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-376298336662743939.post-16385812396544915112014-01-30T07:23:00.002-08:002014-01-30T07:44:59.079-08:003 MŻ: Czego się nie spodziewałam<div style="text-align: justify;">
Szykując się do roli matki czytałam, dowiadywałam się, rozmawiałam. Okazuje się jednak, że są rzeczy, których się nie spodziewałam, o których nikt mi nie powiedział lub o czym miałam całkiem inne wyobrażenie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h3>
<b>1) Karmienie piersią </b></h3>
<div style="text-align: justify;">
<b>Teoria</b>: na <a href="http://zyciewpakiecie.blogspot.com/2013/10/34-tc-warsztaty-bezpieczny-maluch.html" target="_blank">warsztatach </a>położna "sprzedała" nam patent na karmienie co 2,5 godziny w nocy; wszystko opierało się na tym, że ssanie piersi jest "lekiem na całe zło" i żeby nam dziecko zjadło tyle, ile chcemy można je nawet rozebrać; bo rozebrane płacze, a płaczące chętnie uspokoi się przy cycku. </div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Praktyka</b>: a co jeśli dziecko płacze przy cycku właśnie? Ssie minutę, puszcza i płacze? A gdy się uspokoi i zostanie przystawione ponownie, ssie chwilkę i znów zaczyna wrzeszczeć? Skoro cycek jest lekiem na całe zło, to co jest lekiem na płacz przy cycku?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h3>
<b>2) Smoczek</b></h3>
<div style="text-align: justify;">
<b>Teoria</b>: czytałam o smoczkach, stworzyłam nawet dość <a href="http://zyciewpakiecie.blogspot.com/2013/09/29tc-kwestia-smoczkowa.html" target="_blank">konkretny wpis</a> na temat szkodliwości nadmiernego stosowania smoczków; w podsumowaniu pisałam, by używać smoczka jak najmniej a najlepiej wcale.</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Praktyka</b>: zdrowe niemowlęta najczęściej nie lubią i nie potrafią ssać smoczka, co paradoksalnie okazuje się wcale nie takie fajne. Będąc w szpitalu przekonałam się, że gdy nie ma bujaczków, leżaczków, kołysanek, karuzelek i innych bzdurek, które normalnie dziecko uspokajają i usypiają, możliwość uspokojenia niemowlęcia smoczkiem byłaby genialna. A tu wciskasz w mała buzię smoka, a dzidzia jeszcze bardziej się wkurza. I nosisz i bujasz i podrzucasz i tulisz i nosisz i bujasz....</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h3>
<b>3) Frida</b></h3>
<div style="text-align: justify;">
<b>Teoria</b>: aspirator do nosa Frida pojawia się w KAŻDEJ wyprawce dziecięcej, na każdym blogu, który widziałam. Ponieważ "jest to produkt bezpieczny i może być używany zarówno w warunkach domowych przez członków rodziny, gdzie otoczenie bakteriologiczne jest jednakowe dla wszystkich, jak i profesjonalistów - pielęgniarki i lekarzy w przychodniach i na oddziałach dziecięcych szpitali. Jako wyjątkowo prosty w użyciu przyrząd, łatwy do utrzymania w czystości, higieniczny i bezpieczny, Frida powinna stanowić niezbędny element wyposażenia każdej apteczki tam, gdzie znajdują się dzieci" - jak piszą w Internecie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Praktyka</b>: dopiero pediatra i laryngolog przedstawili nam szkodliwość stosowania Fridy - poważne uszkodzenia nabłonka w nosie dziecka oraz uszkodzenie delikatnych włosków, które tam się znajdują. Okazuje się, że częste stosowanie aspiratora krzywdzi naturalne środowisko w nosie maleństwa i należy Fridy używać tylko w ostateczności. Tylko w ostateczności, a nie przy najmniejszym hałasie w środku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.asumi.pl/produkty/128130240671940200.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://www.asumi.pl/produkty/128130240671940200.jpg" height="213" width="320" /></a></div>
<br />
Co Wy na to?</div>
lipsonhttp://www.blogger.com/profile/07019662391771199458noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-376298336662743939.post-32575682003729392792014-01-28T02:28:00.006-08:002014-01-28T02:29:06.214-08:002 MŻ: "My z chorym noworodkiem"<div style="text-align: justify;">
<b>Zaczęło się od kataru</b>, który ktoś najwidoczniej Jej sprzedał.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z katarem poszliśmy do rodzinnej, która nic w płucach nie usłyszała i dała skierowanie do laryngologa. </div>
<div style="text-align: justify;">
Laryngolog nic w uszach, nosie i gardle nie zobaczyła, odesłała nas do rodzinnej.</div>
<div style="text-align: justify;">
Rodzinna dała skierowanie na zdjęcie klatki i w jego opisie wyczytaliśmy, że jakiś miąższ w płucu...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Zapalenie płuc.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale bez gorączki? Bez kaszlu?</div>
<div style="text-align: justify;">
"Takie są wirusy tej zimy, <b>silne i przebiegłe</b>" - odpowiedzieli mi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
"My z chorym noworodkiem" to najstraszniejsze zdanie jakie wypowiedziałam, od kiedy pamiętam. Na szczęście, jest to też silne zdanie- do każdego lekarza weszliśmy bez kolejki. Powstrzymywałam płacz, byłam przerażona, moja Mała chora.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A to był dopiero początek.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://ewroclaw24.pl/images/stories/thumbs_topnews/nfz.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://ewroclaw24.pl/images/stories/thumbs_topnews/nfz.jpg" height="195" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dostaliśmy antybiotyk doustny. Mała płakała wieczorami tak, że serce się krajało. Ja razem z nią.</div>
<div style="text-align: justify;">
Katar przeszedł, pojawił się kaszel i chrypa. Po 5 dniach brania antybiotyku były nadal. Niedobrze, niedobrze, niedobrze. Wróciliśmy do rodzinnej, dała skierowanie na badania do szpitala.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W szpitalu Małą osłuchali i... przyjęli nas na leczenie!</div>
<div style="text-align: justify;">
I zaczęła się gehenna.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Najpierw szok i płacz "co ja zrobiłam, moje kilkutygodniowe dziecko musi iść do szpitala", potem "boże, ona tak płacze jak jej wbijają wenflon", następnie "jezu, jakie te łóżeczko obdrapane, metalowe, brzydkie, jak więzienne, a obok dwu i trzylatki na sali a moja taka maluteńka..." Płakałam bezgłośnie prawie non stop przez kilka godzin. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dzieciaki na sali głośne, jedno z nich miało matkę nadającą się do Superniani (na tydzień czasu dwuletnie dziecko dostaje do zabawy jednego pluszaka, do picia gazowane napoje, jako przekąski - sok z wodą z kranu i słodziki, a to tylko część z ciekawostek). Gdy przyszło do usypiania nocnego, musieliśmy z K pójść... <b>do świetlicy</b>! Bo u nas na sali do północy wrzask, pisk, jarzeniówki na maxa. Gdy ją w końcu uśpiliśmy, siedziałam z półtoramiesięcznym niemowlakiem na plastkikowym krzesełku w świetlicy półtorej godziny w ciemności czekając aż ten bachor z mojej sali zaśnie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W dzień mała sypiała krótko i lekko - bo przecież na sali dzieci które w dzień się bawią, krzyczą, maszyny do inhalacji chodzą głośno, światło mocne... Mała marudna, bo niewyspana, mi serce krwawiło. Bo do tego zaczął się problem z karmieniem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Karmię leżąc, ze względu na duże piersi i duże ciśnienie mleka.</div>
<div style="text-align: justify;">
A matkom na oddziale dziecięcym przysługuje (uwaga) jedynie krzesełko. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Drugiej nocy, o 5 rano mała się obudziła, zmieniłam pieluszkę i przystawiłam do piersi w pozycji klasycznej. Po 3 minutach mała się zakrztusiła i zaczął się płacz. Okropny, przerażający. Wyszłam z sali do przedpokoju boxu żeby nie obudzić reszty. Próbowałam ją uspokoić, uśpić, dostawić, znów płacz, usypianie, lulanie, uspokajanie, podrzucanie, kołysanie... i tak<b> dwie godziny</b>. Byłam wyczerpana, zadzwoniłam po K, żeby przyjeżdżał bo nie daję rady. Pielęgniarki nie zwracały na nas uwagi, gdy pytałam czy znalazłoby się jakieś łóżko żeby się położyć, jedna odpowiedziała "to nie hotel", inną prosiłam, żeby chociaż na chwilkę, bo nie mogę dziecka nakarmić i płacze. </div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie ma łóżek. - odpowiedzieli. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
K przyjechał, zaczął lulać małą, ja położyłam się na swoim plażowym leżaku, przykryłam kocem i próbowałam odstresować. Po pół godzinie, K stwierdził "musisz ją nakarmić".</div>
<div style="text-align: justify;">
No kurwa, wiem, że muszę, ale jak??</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wpadłam na pomysł. Wcisnęłam się na łóżeczko małej, jakoś zmieściłam dupsko, K przyłożył mała, JEST! SSIE! </div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie może pani tam leżeć! - słyszę zza pleców.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Ale to tylko na chwilę, nie mam jak dziecka nakarmić - mówię odwracając głowę. Niestety przy tym zabiegu odsunęłam się lekko, mała puściła pierś i znów płacz. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Byłam na skraju wycieńczenia, zestrasowana i zmartwiona płaczem mojego dziecka. K doradził, by położyć się na podłodze. Byłam w takim stanie, że i na żerandolu bym się powiesiła, żeby tylko nakarmić małą (nie jadła już ponad pięć godzin). Rozłożyłam dwa koce, położyłam się, K próbował uspokoić płaczącą nadal Gabrysię.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie może pani leżeć na podłodze - mówi jakiś babsztyl w drzwiach - proszę to sprzątnąć.</div>
<div style="text-align: justify;">
Co? Kurwa. <b>Nawet na podłodze nie mogę się położyć?</b> Mała płacze, głodna jest, a ja kurwa mać nawet miejsca w szpitalu nie mam, żeby ją nakarmić.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Rozryczałam się. Jak dziecko małe, w dupie mając co inni na sali powiedzą.</div>
<div style="text-align: justify;">
Akurat jakaś doktórka weszła.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Czy mogę prosić jednorazowo o mleko dla małej? - spytałam płacząc.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Ale pani nie może się poddawać, mleko mamy jest zdrowsze i co ważniejsze tańsze.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Ale nie mogę nakarmić jej. W domu karmię na boku, bo ciśnienie mleka, mała nie przyzwyczajona, krztusi się, płacze, od kilku godzin nic nie jadła - mówię łkając.</div>
<div style="text-align: justify;">
Doktórka każe mi przystawić uspokojoną przez K Gabrysię. Myśli, że nie umiem dostawiać. Dostawiamy na siedząco, mała zaczyna płakać. Patrzę na nią błagalnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Iwona - krzyczy doktórka do pielęgniarki, która akurat wyszła z naszej sali - <b>weź tu wjedź jakimś łóżkiem</b>.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I dostałam łóżko. Po tylu krzykach i płaczach. Jednak się znalazło.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Widzisz, ja powinnam ci powiedzieć - mówi mi przez telefon kumpela - j<b>ak nie zrobić tam rozpierdolu, to nikt ci nic nie da.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
I chyba ma rację.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z karmieniem było lepiej dobę czy dwie - dopóki wenflon nie zaczął małej boleć i nie mogła leżeć na lewym boku. Wtedy musieliśmy kombinować z pozycją spod pachy i innymi wersjami. Wszystko skutkowało na jedno- dwa karmienia. Z usypianiem nadal była masakra. Z napięciem wyczekiwałam wyjścia do domu. Zwłaszcza, że po czterech dniach złapałam jelitówkę (panowała na oddziale)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po pięciu dniach nas wypisali. Na wypisie informacja o poprawie stanu zdrowia. A my w domu zauważyliśmy, że <b>kaszel i chrypa nadal są</b>. Cholera, to po co to wszystko było???</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na drugi dzień od wyjścia ze szpitala idziemy do lekarza, przepisuje inhalacje lecznicze, mówi, że mała <b>niedoleczona </b>jest. Więc kolejne pięć dni leczymy ją w domu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mija chrypa, mija kaszel, boże, czyżby lepiej?</div>
<div style="text-align: justify;">
Piątego dnia leczenia jak koszmar <b>powraca katar</b>- w nocy i z rana jeździ małej po nosie. Boże, tylko nie to.</div>
<div style="text-align: justify;">
Mała pokasłuje od kataru, ciągnie nosem, płacze gdy próbujemy wyciągać smarki (co robimy w ostateczności według zaleceń lekarza), mam już dość.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ciągnie się to już miesiąc, jutro idziemy do kolejnego lekarza, może tym razem wyleczy ją do końca.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Sprawdza się to, co mówią: "nieważne jaka płeć, <b>byleby zdrowe</b>".</div>
lipsonhttp://www.blogger.com/profile/07019662391771199458noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-376298336662743939.post-31868643266760392282014-01-06T04:22:00.004-08:002014-01-06T05:31:47.082-08:002 MŻ: Instrukcja Obsługi Noworodka<div style="text-align: justify;">
Długo nie pisałam. Miało być coraz lepiej, coraz łatwiej, a jest... hmm, coraz ciekawiej. Zabierałam się do pisania Instrukcji Obsługi Niemowlaka- taki skrót informacji, o których nie wiedziałam, a których mnie dziecko nauczyło. Jednak w momencie pisania np, że dobrze najedzony maluch najedzony jest przynajmniej na dwie godziny, moja mała budziła się po godzinie. A jak pisałam, że niemowlę nie płacze bez powodu, uspokajałam płaczące dziecko trzy godziny. <b>Mało to mobilizujące</b> ;p<br />
<br />
Wklejam to, co już napisałam i więcej nie próbuję pisać, bo znów wywołam jakąś katastrofę :p</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://i2.pinger.pl/pgr325/117b44840025c1b25131b946//tmp/noworodek_21.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://i2.pinger.pl/pgr325/117b44840025c1b25131b946//tmp/noworodek_21.jpg" height="200" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: xx-small;">źródło: <a href="http://i2.pinger.pl/pgr325/117b44840025c1b25131b946/%2Ftmp%2Fnoworodek_21.jpg" style="text-align: justify;">http://i2.pinger.pl/pgr325/117b44840025c1b25131b946/%2Ftmp%2Fnoworodek_21.jpg</a></span></div>
<br />
<b>KARMIENIE</b></div>
<div style="text-align: justify;">
- gdy Dzidziola zatankujemy do pełna, jest najedzony przynajmniej na 2 godziny (mleko mamy jest lekkostrawne i trawi się właśnie ok. 1,5 godziny), karmienie co godzinę czy pół oznacza błąd w karmieniu (np. dziecko za krótko ssie lub mama źle interpretuje płacz dziecka)</div>
<div style="text-align: justify;">
- dobre tankowanie oznacza pobudzanie do ssania (gilganie po policzku, brodzie, itede), ewentualnie karmienie na "dwie raty" (karmimy, dzidzia zasypia, odkładamy do łóżeczka, dzidzia się budzi, to karmimy jeszcze raz z tej samej piersi)</div>
<div style="text-align: justify;">
- gdy Dziecko płacze przy karmieniu może to oznaczać konieczność puszczenia bąka (lub właśnie puszczony bąk), konieczność odbicia, zatkany nosek albo np. zbyt duże ciśnienie mleka</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>PŁACZ</b></div>
<div style="text-align: justify;">
- niemowlę nigdy nie płacze bez powodu</div>
<div style="text-align: justify;">
- powody płaczu niemowlęcia bywają przewidywalne ("głodny jestem"), mniej przewidywalne ("muszę puścić bąka"), i najgorszy rodzaj płaczu, czyli "cholera wie czemu płacze" (zatkany nos, strach wywołany wielką kupą, ból brzuszka, irytacja spowodowana tym, że cycek wyskakuje z buzi gdy się odchyli za bardzo głowę)</div>
<div style="text-align: justify;">
- gdy już naprawdę nie wiemy co jest dziecku, a podstawowe powody odrzuciliśmy (pełna pielucha, za zimno, za ciepło, głód, ból) polecam metodę <a href="http://ciekawnik.pl/dzieci-i-my/1017-5-sposobow-na-uspokojenie-niemowlcia-doktor-harvey-karp-radzi" target="_blank">5S</a> - <b>JEST MEGA</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br />
Są momenty gdy nie mam już siły, dzięki niebiosom K jest na tacierzyńskim i wtedy przejmuje stery. Mimo, że zaczął się już drugi miesiąc, a mówią, że pierwszy najtrudniejszy, wiele rzeczy dzieje się właśnie po raz pierwszy - pierwsze wybudzenie w nocy przez <b>zatkany nos</b>, pierwszy płacz wywołany wprowadzeniem nowego produktu (<b>pieprzony brokuł</b>), pierwsze zatrzymanie kupy (jeszcze nigdy nie tęskniłam tak za stolcem). Oczywiście jest też pierwszy świadomy uśmiech i pierwszy świadomy uśmiech pełną gębą- najwięcej tych uśmiechów dzieje się podczas zmiany pieluch, więc głównym świadkiem jest K.<br />
<br />
Najwięcej relaksu mam,gdy mała śpi.<br />
<b>Kiedy będzie łatwiej?</b></div>
lipsonhttp://www.blogger.com/profile/07019662391771199458noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-376298336662743939.post-4725536208173207312013-12-15T12:22:00.001-08:002013-12-16T01:52:05.926-08:001 MŻ: Laktacja po CC<div style="text-align: justify;">
<b>Bałam się cyców moich, oj bałam.</b> Nasłuchałam się o problemach z laktacją przed porodem, więc leżąc z łbem przygwożdżonym do szpitalnego łóżka, czekając na kolejne znieczulenie, po trzeciej nad ranem martwiłam się nie o szwy, nie o wagę, nie o przewijanie tylko właśnie o mleko.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Cóż, okazało się, że nie bez powodu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Spotkało mnie piękne kombo cycowych problemów laktacyjnych: <b>brak pokarmu, ból sutków, problemy z dostawianiem, nawał pokarmu, ulewanie, czkawka, kolka i problemy z trawieniem</b>.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4>
Brak pokarmu</h4>
<div style="text-align: justify;">
Znałam opinię, że po cesarce pokarm pojawia się z opóźnieniem i że najlepszym na to lekarstwem jest jak najczęstsze dostawianie. Zaczęłam więc krótko po pierwszym powstaniu z dwunastogodzinnego łóżka, jak tylko usunięto mi cewnik. Położne dziwiły się, że taka dzielna jestem, że się rwę do przystawiania.</div>
<div style="text-align: justify;">
Śniadanie poszło nam pięknie, obiad również. Problem zaczął się przy kolacji- 50minut na cycu i płacz. Ja spocona z nerwów i temperatury szpitalnej, zestresowana, przestraszona i zdezorientowana, w końcu wezwałam położną, która małą wzięła i dokarmiła butelką. Odebrałam to jako<b> osobistą porażkę</b>, ale nie poddawałam się. Przystawiałam i dokarmiałam, czekając na pokarm.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wychodząc na trzecią dobę ze szpitala pokarmu nadal nie było. A przecież na trzecią powinien się pojawić!</div>
<div style="text-align: justify;">
Jak tylko zlądowałam w domu i uśpiłam Małą, wlazłam do neta i wygooglowałam "po jakim czasie po cesarce pojawił się pokarm". </div>
<div style="text-align: justify;">
Zeznania mausiek były różne, najbardziej jednak rozwaliły mnie opinie typu "nie wiem o co wam chodzi, po cesarce pokarm <b>pojawia się od razu</b>, tak jak po naturalnym porodzie, dla organizmu poród to poród". </div>
<div style="text-align: justify;">
Jak CHU! - myślałam.</div>
<div style="text-align: justify;">
Przystawiałam, dokarmiałam, przystawiałam, dokarmiałam, płakałam, przystawiałam... </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4>
Ból sutków</h4>
<div style="text-align: justify;">
Jezus Maria! Ból to mało powiedziane. Trudno obiektywnie oceniać wrażliwość człowieka czy różnych części jego ciała na ból, ale moje suty to chyba są super-wrażliwe. Pierwszy tydzień przy każdym przystawieniu<b> kurwowałam i syczałam</b>, w drugim tygodniu wiłam nogami i zaciskałam usta. </div>
<div style="text-align: justify;">
Wyczytane sposoby na bolące sutki: maść Bepanthen, smarowanie własnym mlekiem, dużo wietrzenia.</div>
<div style="text-align: justify;">
Sprawdzony przeze mnie sposób: <b>czas </b>(niestety suty muszą się przyzwyczaić do nowego ssaka)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<h4>
Problemy z dostawianiem</h4>
</div>
<div style="text-align: justify;">
W szpitalu było fajnie, bo gdy nie wiedziałam jak przystawić, pojawiała się położna (mniej lub bardziej miła), w jedną rękę brała suta z otoczką, w drugą główkę dziecka, BAM! (tu pojawiał się ruch jak przy uderzaniu o siebie talerzy) i dziecko przystawione.</div>
<div style="text-align: justify;">
W domu już tak fajnie nie było, próbowałam wcisnąć dziecku suta, próbowałam ogarniać jego główkę, bo wszędzie napisane "<b>przystawiać dziecko do piersi a nie pierś do dziecka</b>". Nie udawało się. Dziecko zirytowane płakało, ja płakałam z bezsilności. Czułam, że z mojej winy dziecko cierpi.</div>
<div style="text-align: justify;">
W pewnym momencie jednak, po zaskakująco udanym przystawieniu (dnia któregoś z rzędu) zauważyłam, że Mój Ssak przystawił się sam. Sprawdziłam przy kolejnym przystawieniu - faktycznie! Trzymałam na odpowiednim poziomie suta, a Ssak sam się "narzucał" na niego. Widocznie ma to po tatusiu - <b>woli po swojemu.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Wniosek: relaks, take it easy, bo nie zawsze jest zgodnie z teorią.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4>
Nawał pokarmu</h4>
<div style="text-align: justify;">
Doby piątej, gdy pokarmu nadal nie było, sięgnęłam po laktator, by bardziej pobudzić laktację. Urządzenie straszne, według mnie. Odciągałam, dawałam Małej, przystawiałam ją i dokarmiałam Bebilonem.</div>
<div style="text-align: justify;">
Jakież było moje przerażenie gdy przy kolejnym karmieniu moje sutki się schowały!!!</div>
<div style="text-align: justify;">
Mała nie mogła złapać, ja nie mogłam ich "wyciągnąć", pieprzony laktator! Dzwoniłam do jednej kumpeli, do drugiej, żadna nie wiedziała co mogło się stać. </div>
<div style="text-align: justify;">
Płakałam- nie dość, że pokarmu brak, to nawet przystawić Małej nie mogłam. Wzięłam ciepły prysznic (nie pomógł), poszłam spać. W nocy obudziłam się z <b>cycami jak z pornola</b>- napompowanymi na maxa! </div>
<div style="text-align: justify;">
Aaaaa! To ten słynny nawał pokarmu ukrył się pod schowanymi sutkami. Odetchnęłam, bo wiedziałam jak sobie radzić: ciepły prysznic dla cycusia przed karmieniem, zimna kapusta dla cycusia po karmieniu i pomoc laktatora w wyciągnięciu sutka. Udało się. Zaczęło lecieć...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4>
Ulewanie</h4>
<div style="text-align: justify;">
...lecieć aż za bardzo. Mała się krztusiła, ulewała podczas karmienia i po karmieniu. Ba! Ulewałam podczas karmienia nosem nawet! I co teraz? Google. (<b>Jak sobie ludzie radzili bez Internetu?</b>) Poczytałam, poczytałam i już wiedziałam.</div>
<div style="text-align: justify;">
Rada: głowa dzidzi na lekkim podwyższeniu, a cyc jak najniżej, by pokarm leciał chociaż trochę pod górkę a przynajmniej poziomo. Ja upodobałam sobie pozycję leżącą.</div>
<div style="text-align: justify;">
Pomogło. Nie wyeliminowało ulewania w 100%, bo Gabrycha jest mega łapczywa, ale widocznie zmniejszyło problem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4>
Czkawka</h4>
<div style="text-align: justify;">
Nie zawsze się Małej odbekuje. Łazimy, głaszczemy po plerkach, czekamy czekamy. I gdy w końcu pojawia się bek, jakież jest nasze zirytowanie, gdy najczęściej po nim zaczyna się czkawka. Irytująca zarówno mnie, jak i - niestety - Dziecię me. Najgorzej gdy jesteśmy w fazie usypiania...</div>
<div style="text-align: justify;">
Powody czkawki: połknięte powietrze lub niska temperatura; ze względu na łapczywość Gabrysi, u nas jest to powód numer jeden.</div>
<div style="text-align: justify;">
Sposób na czkawkę: sama przyszła, sama pójdzie.<b> I to jest najbardziej wkurzające</b>. (może Wy macie jakieś własne sposoby na gópią czkawkę?)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h4>
Kolka</h4>
<div style="text-align: justify;">
A jednak nie. Najbardziej wkurzająca jest słynna kolka. Okropny, długotrwały płacz dziecka, na który sposobów wiele, jednak idealnego brak. </div>
<div style="text-align: justify;">
U Gabrysi kolkę rozpoznała moja koleżanka- ja sądziłam, że płacz musi trwać 3 godziny, żeby móc nazwać to kolką (gdzieś wyczytałam). Okazało się, że nie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Próbowaliśmy masażu brzuszka, przyciągania nóżek do brzucha, suszarki, ciepłego okładu, butelki z ciepłą wodą, noszenia w różnorakich pozycjach. Wszystko pomagało na chwilę. Aż do następnego "skurczu".</div>
<div style="text-align: justify;">
Koleżanka powiedziała, że jej pediatra twierdzi, że dwutygodniowe dziecko nie może mieć kolki. Że to za wcześnie. Jej synek (2,5tygodnia) miał kolki, dostał skierowanie na mocz i trafił do szpitala, bo bakteria.</div>
<div style="text-align: justify;">
Przestraszyłam się i zadzwoniłam do mojej środowiskowej- może Moja Córa tez powinna dostać skierowanie na mocz? Położna uspokoiła i zadała kilka pytań:</div>
<div style="text-align: justify;">
- Je panie orzechy?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie</div>
<div style="text-align: justify;">
- Dobrze. Je pani czekoladę?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Dobrze. Pije pani herbatkę laktacyjną, z koprem?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Tak.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Dobrze. Nabiał pani je?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Tak.</div>
<div style="text-align: justify;">
- <b>Odstawić</b>.</div>
<div style="text-align: justify;">
Odstawiłam. Po 3 dniach zapomniałam o kolkach. Tfu tfu, oby nie wróciły.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W laktacyjnym temacie zostając, wypróbowałam dwa typy wkładek laktacyjnych: MAM i Babydream.<br />
<b>Wygląd</b>:<br />
MAM są widocznie cieńsze i delikatniejsze, jednak gdy wkładałam w jedną miskę stanika MAM, a w drugą Babydream - nie czułam różnicy.<br />
<b>Efekt</b><br />
Co do chłonności, trudno dokładnie powiedzieć, bo cycusie w równym tempie nie ciekną, wydaje się jednak, że MAMy są troszkę bardziej chłonne, nie "wypuszczają" tak łatwo cieczy z powrotem.<br />
<b>Cena</b><br />
MAM: 25zł, Babydream: 5zł.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://image.ceneo.pl/data/products/13097007/i-mam-wkladki-laktacyjne-30-szt-16400.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="http://image.ceneo.pl/data/products/13097007/i-mam-wkladki-laktacyjne-30-szt-16400.jpg" width="200" /></a>
<a href="http://img14.tablica.pl/images_tablicapl/86228731_5_644x461_pampersy-happy-smoczki-avent-polecam-malopolskie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="239" src="http://img14.tablica.pl/images_tablicapl/86228731_5_644x461_pampersy-happy-smoczki-avent-polecam-malopolskie.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br />
<b>A jakie wy macie/ miałyście przygody z laktacją?</b></div>
lipsonhttp://www.blogger.com/profile/07019662391771199458noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-376298336662743939.post-58736359536201640272013-12-14T05:06:00.000-08:002013-12-14T05:11:16.881-08:001 MŻ: Wał przeciwstosunkowy<div style="text-align: justify;">
Ok, ok, wiedziałam, że podczas porodu nie "zrzucę" wszystkiego, co przytyłam w ciąży, ale nie spodziewałam się TEGO.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Gdy pierwszy raz wstałam z łóżka po cesarce ("dżizas, boli, boli, boli, boli") i poszłam z pomocą położnej do łazienki obmyć się pod prysznicem, nie zwróciłam uwagi na TO.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dopiero za drugim czy trzecim marszem do łazienki, gdzieś z otchłani bólu pooperacyjnego, rwania sutków i ciągnięcia szwów skierowałam moje niewyspane oczy w lustro i właśnie TO zobaczyłam.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Ja w dupę pierdzielę. </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I to nie tak, że nie jestem przyzwyczajona do posiadania brzuszka- zawsze miałam z nim problem. Ale nigdy, przenigdy nie był on <b>w formie ZASŁONY</b>! "Wdech, wydech, wdech, wydech, to opuchlizna jest - myślałam sobie - przyjrzysz się temu dziwnemu tworowi w domu, na spokojnie".</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Parę dni minęło i ON nadal tam jest - pokryty mięsno-różowymi pręgami (które przy ciąży w sumie nie wyglądały tak źle jak teraz), zaczynający się na jednym boku, a kończący na drugim, <b>wiszący prawie do kolan</b> - WAŁ. Wyglądam jakbym ważyła 100kg i schudła 10kg bez ćwiczeń i - o zgrozo! - prawie właśnie tak było.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://i1.ytimg.com/vi/bx6eHLHD2j8/maxresdefault.jpg?feature=og" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="http://i1.ytimg.com/vi/bx6eHLHD2j8/maxresdefault.jpg?feature=og" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Ty wiesz, że teraz, świeżo po porodzie jesteś mega płodna - zagadała do mnie ostatnio koleżanka - musicie uważać, jeśli nie chcesz znów być w ciąży.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Powaliło cię?! - pytam szczerze - ja się przed K już <b>nigdy w życiu nie rozbiorę do naga</b>! Jeśli będziemy się kochać, to tylko przy zgaszonym świetle.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Przesadzasz - wtrąca się K.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Tak sądzisz? - odpowiadam pytaniem - A pamiętasz nasz ostatni sex?</div>
<div style="text-align: justify;">
- No....</div>
<div style="text-align: justify;">
- To pielęgnuj te wspomnienie, <b>tylko ono ci zostało</b>.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Uważam się za kobietę pewną siebie, ale żarty żartami - od porodu K mnie nagiej nie widział. A jego Mały Żołnierzyk chciałby już iść na misję. Dzięki bogu, póki co zasłaniam się 6tygodniowym poporodowym zakazem sexu, ale co będzie gdy to minie?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dziewczyny, czy ten wał się chociaż trochę wchłania? (spytała naiwnie)</div>
<div style="text-align: justify;">
Jak się go pozbyć, skoro dietować nie można, bo cyca się daje, a na ćwiczenia i czasu i siły brak?</div>
lipsonhttp://www.blogger.com/profile/07019662391771199458noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-376298336662743939.post-92162278158260261662013-12-09T02:01:00.000-08:002013-12-14T05:06:44.511-08:001 MŻ: Niezbędnik pierwszego tygodnia<div style="text-align: justify;">
Mówią, że na początku, w pierwszym miesiącu życia dziecka, maluch tylko je i śpi. Okazuje się, że nie do końca. Sytuacja taka ma miejsce jedynie w pierwszym tygodniu życia małego człowieka, i dzięki bogu bo niedoświadczeni rodzice mają czas by ogarnąć nową sytuację. </div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>A jest co ogarniać.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W gorzowskim szpitalu po cięciu cesarskim leży się na oddziale trzy doby. Dziecko jest z mamą od dwunastej godziny po porodzie (wcześniej nie można wstawać), non stop, prócz badań i ewentualnie nocy, gdzie mama może prosić o "przechowanie" dzidziola u pielęgniarek.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po tym czasie jedziesz do domu. Jupi! Tylko się cieszyć! </div>
<div style="text-align: justify;">
Hmm... czyżby?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Gdy na trzecią dobę dostałam wypis oraz życzenia powodzenia od pediatry i pana doktora... poszłam do kibla i <b>poryczałam się jak małe dziecko</b>. "Ja pieprze, jak ja sobie sama poradzę? Pokarmu ciągle nie ma, szwy bolą, głowa pęka, a płacz dziecka nadal przeraża... Kurde, w co ja się wpakowałam?!"</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mój strach trwał kilkanaście minut, potem nie było na niego czasu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z dzieckiem jest tak, że jest trudno, a za jakiś czas okazuje się, że w sumie nie było tak źle i teraz jest trudniej. I tak całe życie dziecka. <b>Funkcja rosnąca.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pierwszy tydzień jest trudny, bo wszystko jest nowe, jednak jest łatwy bo dziecko faktycznie dużo poza spaniem, sraniem i amaniem nie robi. Wszystkie te czynności są mega istotne, ważne by przebiegały bez zakłóceń. Już pierwszego dnia po powrocie ze szpitala okazało się, że kilka gadżetów bardzo ułatwiły nam ten pierwszy tydzień. Polecam:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>1) dziennik Maluszka Czas</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Zaraz... którą pierś podawałam ostatnim razem? Yyy... A ile kupek było wczoraj? Karmiłam butelką o 2:30 czy 3:30? Mogę podać już kolejną? - dziennik Maluszka Czas to dla mnie numer jeden pierwszego tygodnia, nie muszę zapamiętywać cyców, godzin, pieluszek i przysięgam- jeśli jakaś moja znajoma będzie w ciąży- właśnie to ode mnie dostanie,<u> IDEALNY pomocnik</u></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://miluni.pl/userdata/gfx/99ffc4c099db39147232a5563234fa78.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://miluni.pl/userdata/gfx/99ffc4c099db39147232a5563234fa78.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>2) butelka Lovi + mleko Bebilon</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Chcesz karmić piersią, ha, a kto nie chce. Kwestia tego, że mało która młoda mama karmi od razu bez problemu- jedne mają wklęsłe brodawki, inne mało pokarmu lub wcale, jeszcze inne- zbyt twarde brodawki; dlatego należy w wyprawce dla dziecka zawrzeć przynajmniej jedną butelkę oraz trochę sztucznego mleka, tak na wszelki wypadek. Ja dzięki bogu butelkę dostałam od kumpeli, a mleko poleciłam kupić jeszcze jak byłam w szpitalu.</div>
<div class="separator" style="text-align: center;">
<a href="https://img.bazarek.pl/78971/8105/3092794/13762173044f432f079f29e.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://img.bazarek.pl/78971/8105/3092794/13762173044f432f079f29e.jpg" width="192" /></a><a href="http://s.dobra-mama.pl/post/8187/bebilon-1-800g_b.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://s.dobra-mama.pl/post/8187/bebilon-1-800g_b.jpg" width="236" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>3) smoczek uspokajający Lovi</b><br />
Taa, oczywiście, że pamiętam mój <a href="http://zyciewpakiecie.blogspot.com/2013/09/29tc-kwestia-smoczkowa.html" target="_blank">post</a>, z którego jasno wynikało "nie podawaj smoczka w pierwszych sześciu tygodniach życia dziecka". Co jednak zrobić, jak dziecko najedzone, suche, ubrane i ryczy? Pierwszą taką sytuację miałam jeszcze w szpitalu i sama położna mi powiedziała: "niech pani wykręci smoczek z butelki i spróbuje podać, bo to może być po prostu potrzeba ssania", jak powiedziała, tak zrobiłam, raz-dwa dziecko zasnęło. I w dupę z teorią. Tak czy inaczej, warto mieć smoczek- chociażby na wszelki wypadek (u mnie, przy przejściu na cyca smok w użyciu jest już rzadko). Próbowałam 3 smoczków i dynamiczny z Lovi okazał się najlepszy (mała lubi wypustki, prawie jak matka ;p)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://niunius.zxy.me/niunius/LOVI/SMOCZKI/smoczek_lovi.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="203" src="http://niunius.zxy.me/niunius/LOVI/SMOCZKI/smoczek_lovi.jpg" width="400" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>4) podkłady na przewijak</b><br />
Generalnie kupiłam je pod pupę, ale nie przewidziałam, że mam ogromny tyłek, a podkłady mają nieduże rozmiary, więc położyłam na przewijak. Okazały się rewelacyjne- nawet jak mała walnie stolca czy szczoszka między ściągnięciem jednej pieluszki a założeniem drugiej, wszystko pięknie leci na podkład, pach pach i wywalamy , a prześcieradło na przewijaku czyste.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.bdsklep.pl/gfx/600x600/4049500340625_1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://www.bdsklep.pl/gfx/600x600/4049500340625_1.jpg" width="320" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Nie ogarnęła mnie matczyna miłość- wiecie, taka "od pierwszego wejrzenia, nieskończona" itd. Od pierwszych dni czułam bardziej poczucie obowiązku i <b>odpowiedzialności </b>za to wielkie-niewielkie coś, co mieszkało nad moim pęcherzem. Z dnia na dzień ta miłość powoli kiełkuje, z każdym jej grymasem, ziewnięciem i machnięciem rączki. Nie wiem, czy to kwestia mojego serca, czy tak właśnie rodzi się te uczucie, a może to wynik cesarki? Może po naturalnym porodzie kocha się od razu na maxa?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
lipsonhttp://www.blogger.com/profile/07019662391771199458noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-376298336662743939.post-72695767026129622612013-12-07T11:41:00.001-08:002013-12-07T11:53:51.777-08:00Mój poród<div style="text-align: justify;">
Zanim przejdę do tematu głównego, zamieszczam wyniki ankiety przeprowadzonej wśród czytelniczek bloga Życie w pakiecie. Pytanie było: "<b>Jak sądzisz, dlaczego Lipson tak długo nie jest aktywna na blogu?</b>"</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table style="text-align: justify;"><tbody>
<tr><td><b>73% </b> </td><td>urodziła, i teraz albo przewija bobensa albo sika mlekiem z cyca na prawo i lewo</td></tr>
<tr><td><b>14%</b></td><td>jest tak wielka, że utknęła w wejściu do pomieszczenia gospodarczego, nadal czeka na dźwig</td></tr>
<tr><td><b>8 %</b></td><td>w obawie przed porodem zmieniła płeć</td></tr>
<tr><td><b>4 %</b></td><td>wykradła ze szpitala gaz rozweselający i zaszyła się w piwnicy</td></tr>
<tr><td><b>1 %</b></td><td>wyjechała do Afryki sprawdzać plotkę na temat czarnych przyrodzeń</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Generalnie tak- urodziłam. Było hmmm jakby to ładnie określić... chujowo :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nazajutrz po opublikowaniu ostatniego posta pojechałam do szpitala na kontrolne KTG. Pielęgniarka, która mi je zrobiła powiedziała, że na jej oko nie ma nic niepokojącego. Wezwała lekarza (młoda doktórka, na oko trzydzieści lat), która jednakże orzekła: </div>
<div style="text-align: justify;">
- Nie do końca poprawny zapis, a biorąc pod uwagę podejrzenie tachykardii z wczoraj chciałabym panią zatrzymać w szpitalu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Szok</b>. Ja bez torby. Łóżko mieliśmy kupować z K. No i weekend jest...</div>
<div style="text-align: justify;">
- Mogę jutro przyjechać? - pytam.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Jeśli tak pani zdecyduje, będzie trzeba podpisać rezygnację z hospitalizacji, jeśli coś się stanie- nie ponosimy za to odpowiedzialności.</div>
<div style="text-align: justify;">
O cholera.</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>- No to zostaję.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przez trzy obowiązkowe doby w szpitalu robiono mi KTG 3 razy dziennie- rozwiały one podejrzenia nieprawidłowości w sercu Małej, jednak zamiast mnie puścić do domu lekarze zostawili mnie w spitalu- w końcu byłam już "na terminie". Chciałam urodzić jak najszybciej. Chodziłam po schodach, piłam ananasa, głaskałam się po brzuchu, masowałam sutki. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Skurczy nie było. </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Minął dzień terminu. Następnego dnia zrobiono mi badanie "na krześle".</div>
<div style="text-align: justify;">
Rozwarcie 1 cm. Kurwaszmać.</div>
<div style="text-align: justify;">
(ps- badanie rozwarcia to najbardziej bolesne badanie, jakie kiedykolwiek przeszłam- wydaje mi się, że lekarz włożył mi w wedżajnę całe przedramię, łokieć i kawałek rękawka)</div>
<div style="text-align: justify;">
Werdykt: 28.11 nastąpi próba wywołania porodu- może się udać, może się nie udać.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>28.11 rozgrywa się cała akcja:</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>6:00</b> - dostaję lewatywę, w łazience wyskakuje mi czop (o! jest sygnał!)</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>8:00</b> - podłączają oksytocynę, podpinają brzuchol pod KTG</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>8:30</b> - zaczynają się regularne odczuwalne skurcze co 2 minuty</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>9:00</b> - skurcze są bolesne, pytam o gaz, informacja zwrotna: <u>gaz się skończył</u> (co?!), ale zaraz wrzucą mnie do wanny</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>9:30</b> - tętno dziecka co chwilę "się gubi", (z perspektywy czasu wydaje mi się, że to przez moje złe oddychanie- ze strachu i bólu oddychałam chyba za szybko, co mówi mi położna kilka godzin później), leżę na sali sama, położna przychodzi co pół godziny-co godzinę, spodziewałam się lepszej opieki, </div>
<div style="text-align: justify;">
<b>10:00</b> - rozwarcie 3 cm (badanie znów boli jak cholera), jednak pani doktor stwierdza, że dziś urodzimy bo szyjka dojrzała i nie ma przeciwwskazań do przebijania wód</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>10:30</b> - ze względu na brak ciągłości w monitoringu KTG nie pozwalają mi się ruszyć, ani do wanny, ani na spacer (a bez pionizacji ciała poród jest gorszy), <u>muszę cały czas leżeć</u>, dzięki bogu przywożą gaz</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>11:00</b> - odlatuję z bólu, gaz wprowadza w niezłą fazę, ale boleć- boli, położna sprawdza rozwarcie- nadal 3 centymetry, CO KURWA?! </div>
<div style="text-align: justify;">
<b>11:30</b> - przychodzi zastępca ordynatora, znów sprawdza rozwarcie- 4 cm, zarządza przebicie wód płodowych; przebija, wody okazują się czyste, po ich wylaniu się<b><u><span style="font-size: large;"> </span>tętno dziecka znika</u></b></div>
<div style="text-align: justify;">
położna czujnikiem dotyka różnych części mojego brzucha- nigdzie nie ma bicia serca dziecka</div>
<div style="text-align: justify;">
czujnik wyrywa jej pani doktor- każe kłaść mi się na bok, tętna dziecka nie ma, jest tylko moje</div>
<div style="text-align: justify;">
w panice piszę SMSa do K "przyjedź" - w tym momencie doktórka na mnie krzyczy, że mam się położyć na plecach, a położnej <u>każe wezwać ordynatora</u> i szykować jakiś lek</div>
<div style="text-align: justify;">
ogarnia mnie panika, nie kończę SMSa, ze strachem patrzę na czujnik</div>
<div style="text-align: justify;">
tętno pojawia się</div>
<div style="text-align: justify;">
ja pierdole</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>11:45</b> - skurcze są niemiłosiernie bolesne, w połączeniu z gazem powodują, że między skurczami prawie mdleję, pisze SMSa do K, że czas by przyjechał</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>12: 15</b> - gdy K wchodzi na salę, wodzę wzrokiem od jednej ściany do drugiej (efekt gazu), o wiele mi lepiej gdy on jest ze mną; trzyma mi gaz, głaszcze po ręce, wysłuchuje moich monologów:</div>
<div style="text-align: justify;">
- boli, boli, boli... kur*a, czemu po prostu nie kupiliśmy sobie psa albo kota?</div>
<div style="text-align: justify;">
- ej, po wszystkim kupisz mi bounty? ale nie jedno, kup mi siedem. w każdym jest po dwa kawałki, więc będę miała ich czternaście. dam każdemu inaczej na imię, to będą takie moje dzieci, <u>a potem je wszystkie zjem</u></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>13:30</b> - rozwarcie nadal 4 centymetry - jestem załamana, tyle bólu i nic się nie rusza</div>
<div style="text-align: justify;">
<b>15:30</b> - prócz nieopisanego bólu zaczynam czuć lekkie parcie na stolec, jupi! chyba w końcu coś poszło, przychodzą lekarze, badają mnie, krótko o czymś debatują i w końcu jeden mówi:</div>
<div style="text-align: justify;">
- dobrze, <u>trzeba będzie zrobić cesarskie cięcie</u></div>
<div style="text-align: justify;">
- co?! czemu?</div>
<div style="text-align: justify;">
- poród nie postępuje, a zapis KTG nie jest idealny, to są wskazania na cesarskie</div>
<div style="text-align: justify;">
jestem przerażona, ledwo schodzę z łóżka, blada, położne zdziwione, że nie dam rady dojść do drugiej sali, więc mnie wwożą na łóżku; tam zakładają jeszcze jeden wenflon, skurcze nadal napieprzają, do tego strach nie do opisania, dostaję tlen, każą położyć się na boku, wbijają znieczulenie w kręgosłup (słyszałam, że to okropnie boli, ale przy skurczach, które miałam i strachu, prawie w ogóle nic nie poczułam), rozkładają mi ręce jak do ukrzyżowania, znieczulenie zaczyna działać, pani anestezjolog każe oddychać porządnie, bo to "dla dzidzi" </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://znieczulenie.webd.pl/znieczulenie.oddzialy/poloznictwo/ciecie_cesarskie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://znieczulenie.webd.pl/znieczulenie.oddzialy/poloznictwo/ciecie_cesarskie.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<u><br /></u></div>
<div style="text-align: justify;">
<u>zaczyna się operacja</u></div>
<div style="text-align: justify;">
anestezjolog wszystko mi tłumaczy, ze zdziwieniem zauważam, że cesarka to nie "wyciągnięcie" dziecka, a raczej "<u>wydobycie</u>", "wyszarpnięcie" - po ruchach lekarza widzę, że intensywnie grzebie w moim brzuchu żeby wyciągnąć dziecko na zewnątrz, brakuje mu tylko łopaty, czuję "rozpychanie", w końcu lekarz naciska dość mocno na mnie a anestezjolog mówi: "dziecko wyciągnięte", słyszę delikatny bulgot, łzy mi lecą, bulgot przechodzi w lekki płacz, kilka chwil później pokazują mi dziecko i przystawiają do buziaka (jejku, jakie ciepłe!), wynoszą je na badania</div>
<div style="text-align: justify;">
zaczyna się szycie, jestem zadziwiająco zrelaksowana, żartujemy sobie z lekarzem i pielęgniarkami, próbuję go przekupić, by <u>wyciął mi trochę tłuszczu</u>, niestety się nie udaje<br />
- a ja i wiesiołka i herbatę z malin piłam i nic kurde nie dało - narzekam<br />
- dobrze, że pani wiesiołka łykała, tam omega 3, dziecko mądre będzie - odpowiada lekarz<br />
- pewnie, ze mądre będzie, bo po mamie - ripostuję<br />
- taa, skromne pewnie też</div>
<div style="text-align: justify;">
po zaszyciu przewożą mnie na salę, cała się telepię, leżę pod 2 kocami i kołdrą, jednak adrenalina trzepie mną jeszcze ponad pół godziny, nadal nie czuję nóg, zalecenia po cesarce: 12 godzin nie można się podnosić, zwłaszcza głowy, więc gdy przynoszą mi Gabrysię nie mogę nawet dokładnie jej zobaczyć, przystawiają mi do cyca- ssie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dalsze perypetie (a od kiedy dziecko się pojawiło, to jest ich od zaje...zawalenia) to temat już na inne posty, więc w tym momencie przerwę.</div>
<div style="text-align: justify;">
Dziecko urodziło się z wagą 3690g i wzrostem 54cm, zdrowe, amen. :)</div>
<div style="text-align: justify;">
A teraz idę po paracetamol i padnę głową w kołdrę, póki nasz śmierdziuch się nie obudzi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A, jeszcze gratka dla wielbicielek K. Gdy dzwonił "po ludziach" z informacją, że został tata, jego przyjaciel spytał go:</div>
<div style="text-align: justify;">
- I jak się teraz czujesz?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Wiesz - odpowiedział K - <b>jakbym w pochmurny dzień poczuł na twarzy promienie słońca.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
:)</div>
lipsonhttp://www.blogger.com/profile/07019662391771199458noreply@blogger.com29tag:blogger.com,1999:blog-376298336662743939.post-938426007077337392013-11-22T13:10:00.002-08:002013-11-23T03:52:22.991-08:0039 TC: KTG- upadek- szpital<div style="text-align: justify;">
Minął tydzień od ostatniego KTG, umówiłam się na dziś na 17:00, niestety K w pracy, więc idę sama. Idąc przypominam sobie, że nie zjadłam obiadu, kupuję 7daysa, paczkę chrupek, ciastko orkiszowe, ciastko francuskie i kubusia (<b>efekt głodnej ciężarnej</b>). Spacerek przez park, żeby odhaczyć jedną z rzeczy z <a href="http://zyciewpakiecie.blogspot.com/2013/11/38-tc-jak-miec-fajny-porod.html" target="_blank">listy "S"</a>, wchodzę do placówki, miła pani podpina mnie pod sprzęt.</div>
<div style="text-align: justify;">
Się zaczyna.</div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://g.wieszjak.pl/p/_wspolne/pliki_infornext/191000/191369.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="238" src="http://g.wieszjak.pl/p/_wspolne/pliki_infornext/191000/191369.jpg" width="320" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Leżę na plecach, dzidziol wariuje w brzuchu (pewnie przez zastrzyk kalorii), maszyna kilka razy dźwięczy, że serducho wali za szybko. Przychodzi miła pani, każe kłaść się na lewy bok. Po kilku minutach <b>sprzęt "gubi" serce</b>, miła pani każe mi przytrzymywać czujnik. Ledwo co udaje mi się "odnajdywać" bicie na własną rękę. Po chwili miła pani każe przerzucić mi się na drugi bok, sytuacja się powtarza. Szukam czujnikiem serducha, serducho uparcie ucieka. Leżę sama, kombinując jak tu złapać dobry sygnał.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Prócz szukania serca, zerkam na linię skurczów (<b>płaskiej i niskiej jak cholera</b>) smutna i zdołowana. Ogarnia mnie dziwny rodzaj rozpaczy- widać, że organizm nie szykuje się na poród, a w dupie, mi już wszystko jedno, mogę rodzić nawet w przyszłym roku, <b>niech sobie dziecko siedzi w środku</b>, i tak mi się nie chce tego porodu... Gasnę jakoś tak...</div>
<div style="text-align: justify;">
Wchodzi miła pani i pyta czemu jestem taka blada. Odpowiadam pytaniem:</div>
<div style="text-align: justify;">
- Czy będąc na tym etapie ciąży nie powinnam mieć silniejszych skurczy?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Trudno mówić tu o silniejszych, na ten moment nie są - i wychodzi.</div>
<div style="text-align: justify;">
Yyy... co kurna?!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Stwierdzam, że spytam o to <a href="http://zyciewpakiecie.blogspot.com/2013/11/38-tc-ktg.html" target="_blank">lekarza-kawalarza</a>. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nastrój nadal do dupy. A od miłej pani dowiaduję się dodatkowo, że mój lekarz-kawalarz mnie nie przyjmie, bo ma obsuwy. Przyjmie mnie jakaś pani doktor,jak się później okazuje- <b>zastępca ordynatora szpitala.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Co się działo w pokoju pani zastępcy, jaki dokładnie wyglądał dialog... <b>zabijcie mnie, nie wiem</b>. Na pewno nie było pocieszania i żadnej delikatności. Głównie pamiętam słowo "<b><u>tachykardia</u></b>" oraz podpis na wydruku KTG: "<b><u>skierowanie do szpitala</u></b>". Czuję się jakbym dostała siekierą w głowę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">Świat zwalnia.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Ale to jutro... czy dziś? - pytam średnio przytomnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
- Oczywiście, że dziś - odpowiada tonem, jakbym pytała czy na pewno jest kobietą.</div>
<div style="text-align: justify;">
Sposób, w jaki pani doktor przekazuje mi informacje sprawia, że gdy wychodzę <b>jestem przerażona i zrozpaczona</b>. Serce mojego dziecka źle bije, muszę iść natychmiast do szpitala, dziewięć miesięcy miałam je w brzuchu, a teraz może być coś nie tak. Idę przed siebie i płaczę. Mijam ludzi w parku, płaczę, oczy zaczynają mnie szczypać, bo rozmazany tusz podrażnia oczy. Lewa stopa wykręca się pod dziwnym kątem, <b>upadam</b>, na szczęście nie na brzuch a na prawe kolano. Boli jak cholera. Idę dalej, nigdzie nie dzwonię, bo wiem, że i tak nie wyduszę z siebie całego zdania.</div>
<div style="text-align: justify;">
Zachodzę do Biedronki, żeby kupić pieczywo, jak na złość spotykam znajomych. Rozmazany tusz zrzucam na przemęczenie i tarcie oczu, szybko uciekam ze sklepu. Dochodząc do domu dzwonię do taty z prośbą, żeby przyjechał pomóc mi w drobnej naprawie w domu, bo K wróci dopiero po 22:00. Prawdę mówię mu dopiero na miejscu, mamie nie mówię nic- nie chcę jej stresować. Do K też nie dzwonię. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tata bierze torbę do szpitala (do której dorzucam dresy i jedną pidżamę) i jedziemy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W szpitalu na izbie przyjęć oddziału ginekologiczno- położniczego czekamy około 40 minut (<b>paradoksalnie to bardzo mnie uspokaja</b>), potem pielęgniarka wrzuca mnie na KTG mówiąc, że jeśli wynik będzie niepoprawny- położą mnie w szpitalu. Jeśli poprawny- wypuszczą do domu. Panika sprzed godziny uciekła, jednak by jeszcze bardziej się uspokoić, uparcie wpatruję się w monitor komputera pielęgniarki, bo wygaszacz ustawiony jest na pokaz zdjęć krajobrazów. Staram się być spokojna.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pielęgniarka podchodzi, patrzy na wydruk.</div>
<div style="text-align: justify;">
- No, <b>piękny wykres, ja nic złego tu nie widzę</b>.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;">Świat ponownie rusza.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Leżę pod KTG około 40 minut, w międzyczasie dowiaduję się, że brak skurczy przepowiadających to wcale nie tragedia i część kobiet najzwyczajniej w świecie ich nie ma i nie oznacza to, że poród nie będzie w terminie. Po skończonym badaniu KTG, kilka minut czekam na lekarza, który gdy przychodzi (wygląda bardzo sympatycznie) potwierdza wersję pielęgniarki: bardzo ładny zapis KTG, poprzednim się nie przejmować, zły zapis nie był wcale taki zły, a mógł być spowodowany stresem, wariacjami dziecka, niedoskonałością sprzętu. Jest dobrze.</div>
<div style="text-align: justify;">
Lekarz zagląda mi jeszcze do wedżajny: szyjka jeszcze dość długa, elastyczna, porodu w ciągu najbliższych godzin nie przewiduje, mam czas. Jutro zaprasza jeszcze raz na KTG, ale wszystko wygląda dobrze, nie stresować się, "<b>życzę dużo zdrowia</b>" i do widzenia. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W międzyczasie dzwonię do przyjaciółki- okazuje się, że też miała już do czynienia z panią zastępcą ordynatora: "wredna, bardzo niesympatyczna bicza" - sumuje ją. Zgadzam się. </div>
<div style="text-align: justify;">
Amen.</div>
lipsonhttp://www.blogger.com/profile/07019662391771199458noreply@blogger.com24