Pages - Menu

środa, 16 października 2013

34 TC: Co się dzieje w 34 TC

U MAMY:

- dzidzia ciśnie na maxa: mama może tracić oddech czując kopniaki w płuca lub uderzenia w pachwinach dzięki wielkiej głowie małego człowieka
- waga mamusi niemalże sięga skali na wadze łazienkowej

U KREWETKI:

- trwa trening ssania, oddychania, mrugania, obracania głowy, chwytania i prostowania nóżek
- skóra dziecka wygładza się i grubieje
- waga: około 2,1 kg
Jedna z uczestniczek mojej Szkoły Rodzenia urodziła. W 36 tygodniu ciąży. Miesiąc przed terminem. Ciekawe, czy miała już wszystko przygotowane na przyjście dziecka na świat. 

Bo wiecie... Ja nie mam. Cholera.

Został mi do kupienia przewijak, wózek i stanik do karmienia.
Natomiast w chacie o wiele więcej. Na październik: zakup wykładziny i telewizora do pokoju dziennego, wymiana podłogi w korytarzu, pranie firan, pomalowanie ściany nad łóżeczkiem, pomalowanie ławy i - najgorsze - górne piętro w terrarium (dolne już jest). 
Na listopad zostawiam same przyjemności: pranie i prasowanie ciuszków, wizyta u fryzjera, wizyta u dentysty, naładowanie lodówki jedzeniem, spakowanie torby do szpitala. 

Generanie niby da się to zrobić. Ale w praktyce widzę, że wszystko mi spierdziela spod rąk, a czas przecieka przez palce jak hektolitry wód płodowych. W niedzielę chcę jechać na targi HAPPY BABY do Poznania, jutro idę na szkolenie "Kampania Bezpieczny Maluch", więc już mam dwa dni "z dupy". A daj Boże mamy połowę miesiąca!

Oczywiście - należy wspomnieć - K jest totalnie wyluzowany, jak tłusty kot po maryśce z tuńczykiem. Bo przecież "mamy czas, po co się stresować?, damy radę, mamy czas". Przysięgam, że jak go tak słucham, to zastanawiam się czy stu kilowa ciężarna jest w stanie zabić dorosłego mężczyznę...

Jak myślicie?

11 komentarzy:

  1. Ja rodząc w 35 tc. miałam już wszystko (nadgorliwa jestem :>), tylko ubranka nie były uprane, Mąż to robił, gdy ja byłam w szpitalu ;) Aaa i torby do szpitala nie zdążyłam spakować, Mężu "na telefon" pakował.

    OdpowiedzUsuń
  2. ja urodziłam dwa dni po terminie ale mąż był wyluzowany tak do 38 tygodnia później co do niego dzwoniłam to była panika :)
    Torba była spakowana dobry miesiąc wcześniej bo nas coś tknęło i miesiąc przed porodem pojechaliśmy do warszawki 300km upić samochód a jako że mój mąż zgubił prawko tydzień wcześniej to drogę powrotną i całą warszawę musiałam przejechać ja to dopiero był dla niego stres a jak urodzisz gdzieś po drodze i jak ja tam do ciebie dojadę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie też wkurza mega wyluzowanie swojego faceta. Do cholery, czasem mam chęć urodzić wcześniej, by on mógł pozapierd**** podczas mojego pobytu w szpitalu przy rzeczach na które był czas. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Haha mój mąż też maxymalnie wyluzowany, a jak nadszedł dzień terminu to po nocach potem spać nie mógł :P W końcu urodziłam 2 tyg. po terminie, ale ostatnie 6 dni spędziłam w szpitalu, więc przynajmniej nie stresował się, że będzie musiał mnie tam wieźć w środku nocy.
    Także nie martw się, jak nadejdzie czas to on będzie spanikowany sto razy bardziej niż Ty ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj tam, niewiele Ci już zostało prawdę powiedziawszy :) Takie tylko "kosmetyczne" poprawki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A może gdybyś tak przy nim poprała ciuszki dla Małej, porozwieszała je i poprasowała? Może pakowanie torby do porodu coś da?

    OdpowiedzUsuń
  7. facet to facet:))
    ale możesz już zacząć prać, prasować itp
    nie zaszkodzi

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja mam już prawie wszystko, a wciąż wydaje mi się że jeszcze tyyyyle do zrobienia. Zaczęłam z moim Te pranie i prasowanie ubranek, ale torba wciąż leży niespakowana mimo tego,że prawie wszystko już do niej mam. Ale poradzimy sobie, zobaczysz!

    OdpowiedzUsuń
  9. Rusz swoją "Stu kilową" dupe SIOSTRA i nie pitol ! Prawie 9 miesiecy nosisz w sobie małego człowieka, to zrobienie tego co zaplanowane to przy tym pizduś. Rusz sie Wielka, bedziesz niedługo MATKĄ! a to zobowiazuje, ziom! xD

    OdpowiedzUsuń