Szykując się do roli matki czytałam, dowiadywałam się, rozmawiałam. Okazuje się jednak, że są rzeczy, których się nie spodziewałam, o których nikt mi nie powiedział lub o czym miałam całkiem inne wyobrażenie.
1) Karmienie piersią
Teoria: na warsztatach położna "sprzedała" nam patent na karmienie co 2,5 godziny w nocy; wszystko opierało się na tym, że ssanie piersi jest "lekiem na całe zło" i żeby nam dziecko zjadło tyle, ile chcemy można je nawet rozebrać; bo rozebrane płacze, a płaczące chętnie uspokoi się przy cycku.
Praktyka: a co jeśli dziecko płacze przy cycku właśnie? Ssie minutę, puszcza i płacze? A gdy się uspokoi i zostanie przystawione ponownie, ssie chwilkę i znów zaczyna wrzeszczeć? Skoro cycek jest lekiem na całe zło, to co jest lekiem na płacz przy cycku?
2) Smoczek
Teoria: czytałam o smoczkach, stworzyłam nawet dość konkretny wpis na temat szkodliwości nadmiernego stosowania smoczków; w podsumowaniu pisałam, by używać smoczka jak najmniej a najlepiej wcale.
Praktyka: zdrowe niemowlęta najczęściej nie lubią i nie potrafią ssać smoczka, co paradoksalnie okazuje się wcale nie takie fajne. Będąc w szpitalu przekonałam się, że gdy nie ma bujaczków, leżaczków, kołysanek, karuzelek i innych bzdurek, które normalnie dziecko uspokajają i usypiają, możliwość uspokojenia niemowlęcia smoczkiem byłaby genialna. A tu wciskasz w mała buzię smoka, a dzidzia jeszcze bardziej się wkurza. I nosisz i bujasz i podrzucasz i tulisz i nosisz i bujasz....
3) Frida
Teoria: aspirator do nosa Frida pojawia się w KAŻDEJ wyprawce dziecięcej, na każdym blogu, który widziałam. Ponieważ "jest to produkt bezpieczny i może być używany zarówno w warunkach domowych przez członków rodziny, gdzie otoczenie bakteriologiczne jest jednakowe dla wszystkich, jak i profesjonalistów - pielęgniarki i lekarzy w przychodniach i na oddziałach dziecięcych szpitali. Jako wyjątkowo prosty w użyciu przyrząd, łatwy do utrzymania w czystości, higieniczny i bezpieczny, Frida powinna stanowić niezbędny element wyposażenia każdej apteczki tam, gdzie znajdują się dzieci" - jak piszą w Internecie.
Praktyka: dopiero pediatra i laryngolog przedstawili nam szkodliwość stosowania Fridy - poważne uszkodzenia nabłonka w nosie dziecka oraz uszkodzenie delikatnych włosków, które tam się znajdują. Okazuje się, że częste stosowanie aspiratora krzywdzi naturalne środowisko w nosie maleństwa i należy Fridy używać tylko w ostateczności. Tylko w ostateczności, a nie przy najmniejszym hałasie w środku.
To mnie zagięłaś tą Fridą. Ja mam nawet dwa aspiratory. Jeden coś na zasadzie Fridy, i Katarek do odkurzacza. Mała miała zapchany cały kinolek wodami płodowymi i po przyjsciu do domu samo oczyszczanie wodą morską kiepsko pomagało. Do tego stopnia byłam zdesperowana, że kupiłam Katarek. I pediatra ze szpitala polecała. Ale zgodzę się, że może właśnie takie mieć skutki uboczne. Też raczej używam w ostateczności. Ponadto, mojej znajomej siostry córka tak była przyzwyczajona do ściągania kataru aspiratorem, że sama miała problem z wysiąkaniem nosa. To kolejny minus, ale Mała nie chorowała wcale! Żadnego antybiotyku nawet nie miała.
OdpowiedzUsuńSmoczka u nas nie lubimy.
Przy cycu się uspokajamy. A Wasza Gaba nie ma może pleśniawek?
Moja Zosia też ma problem od urodzenia z okazji wód płodowych, ale wystarczyło samo zapuszczenie soli fizjologicznej. Tydzień temu miała jednak taki katar, że obudziła się z płaczem o 2 i musieliśmy użyć Fridy. Poradziła sobie nieźle, ale do tego zrobiliśmy inhalację nad garnkiem. Następnego dnia nabyłam inhalator i wodę morską, po 2-3 dniach walki Zośce został już tylko minimalny katarek. Używaliśmy Fridy max raz dziennie, żeby właśnie nie podrażniać za bardzo. Zośce spodobał sie inhalator - zabawnie wystawia język do niego :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńU nas też Frida była w ciągłym ruchu, ale Młoda nie mogła wciągnąć powietrza noskiem :( Wychodzę z założenia, że i tak Frida jest lepsza niż "katarek" podłączany do odkurzacza!
UsuńInhalator używamy bardzo często i tak jak Zosia Meg- łapie "powietrze" językiem :)
Zapomniałam dopisać, że zakładam blokadę na moim blogu. Jeśli chciałabyś kiedyś zajrzeć to daj znać: mojeavocado@gmail.com
Moja Ala na cycku była 7 miesięcy. Marysia dostawała modyfikowane a jak się już pojawiło moje to nie chciała cyca bo z butelki łatwiej. Odciągam więc mleko i jest spokojna i zawsze najedzona.
OdpowiedzUsuńSmoka przy Ali bałam sie podać, Mańce wetknęłam już w szpitalu i bardzo dobrze nam służy.
Co do Fridy to mam mieszane uczucia. Sama mam problem z jej używaniem bo kończy się zawsze tak, ze zapluje się, zakaszle jeśli nie zwymiotuje. Odrzuca mnie i tyle. Ale jak mała od miesiąca ma katar nic innego nie działa. Gruszka się chowa. A po odciągnięciu nawet Marysia zaczyna się śmiać, widać że przynosi ulgę.
Tak już jest, że teoria swoje a życie swoje.
OdpowiedzUsuńZ cyckiem nie mieliśmy problemu, smok działał już w szpitalu ale szybko go odstawiałam a Fridy w ogóle nie mamy.
A ja jestem jeszcze przed tematem... to co zamiast tej Fridy? Czy starodawne gruszki są lepsze, czy równie złe?
OdpowiedzUsuńGruszki są naj naj gorsze!
UsuńJestem tu po raz pierwszy. My mamy aspirator podobny do fridy, ma miekka koncowke. Wszystko w naduzyciu szkodzi. Nasz maluch ma juz parwie 18 miesiecy i od niedawna potrafi nosek wydmuchac, ale nie do konca dokladnie. Gdy dorwie Go przeziebienie to aspirator jest jednak niezbedny bo z jednej strony szkodliwy, ale z drugiej katar zalegajacy tez szkodliwy bo u maluszkow moze prowokowac zapalenie ucha. U noworodkow bardzo wazny jest czysty nos, bo przeciez one niemal wylacznie przez nos oddychaja.
OdpowiedzUsuńZe smokiem sie syn nie polubil, wolal palce, ktorych ssanie tez po jakims czasie sam odstawil.
Jak nasz Antoś się denerwuje, to stosuję tylko smoka i intensywne kołysanie przy cycu (jak mówił dr w 5S) i od razu się uspokaja. Też mnie zagięłaś tą Fridą... tak źle i tak niedobrze.... do tego przed snem aplikuję małemukropeklę Olbasu na ubranko tak w okolicy mostka. Agata
OdpowiedzUsuńAhhh gdzieś mi się zgubilas ale na szczescie was odnalazłam:) z fridą mnie wystraszyłaś. a co do placzu przy cycku znam to ale ostatnio gdziesz czytalam ze dziecko ma prawo sie tak zachowywac, ma prawo chciec zmiany cycka na drugiego itp ;)
OdpowiedzUsuń