Psychoruchowo:
- odwraca się z pleców na brzuch i odwrotnie
- trzymane pionowo utrzymuje częściowo swoje ciało
- siedząc z oparciem, chwyta pewnie grzechotkę ręką i przybliża ją
- zaczyna gaworzyć, reaguje na "a kuku" - w sensie co robi????
- zaczyna gaworzyć, reaguje na "a kuku" - w sensie co robi????
Rozrywkowo:
- wstaje z pozycji siedzącej – z niewielką pomocą lub bez niej
- szuka czegoś co upadło
- lubi zabawy w „A kuku” i „Koci koci łapci”
- może uderzać w zabawkę i krzyczeć w tym samym momencie
- bierze udział w zabawach, które koncentrują się wokół niego
Mam maxa.
Nieprzespane noce, wczesne poranki, non stop w stanie gotowości, zabawianie, przewijanie, karmienie, odbekanie, przebieranie, usypianie (dżizas, to jest najgorsze)... gotowanie tych pieprzonych dietetycznych dań dla siebie, sprzątanie chaty, ściąganie mleka, dbanie o siebie...
Oczywiście prawie nikomu nie mówię o tym, że czasem mi ciężko bo czuję, że nie powinnam tego mówić. Że staję się wtedy złą matką. Że kochające matki tak nie mówią, nie narzekają, cieszą się każdą zasraną pieluszką i każdym rozpoczynającym się dniem nawet mimo tego, że godzina jest zje...chana.
Ale czasem po prostu mam maxa.
I rzadko, bo rzadko, ale czasem komuś powiem, że jestem zmęczona... i wiecie co najczęściej dostaję w odpowiedzi? "Sama chciałaś przecież" I wtedy jeszcze mi gorzej, czuję, że przez to marudzenie ludzie odbierają moje dziecko jako moją karę.
A tak nie jest.
Czasem tylko po prostu mam maxa.
- bierze udział w zabawach, które koncentrują się wokół niego
Mam maxa.
Nieprzespane noce, wczesne poranki, non stop w stanie gotowości, zabawianie, przewijanie, karmienie, odbekanie, przebieranie, usypianie (dżizas, to jest najgorsze)... gotowanie tych pieprzonych dietetycznych dań dla siebie, sprzątanie chaty, ściąganie mleka, dbanie o siebie...
Oczywiście prawie nikomu nie mówię o tym, że czasem mi ciężko bo czuję, że nie powinnam tego mówić. Że staję się wtedy złą matką. Że kochające matki tak nie mówią, nie narzekają, cieszą się każdą zasraną pieluszką i każdym rozpoczynającym się dniem nawet mimo tego, że godzina jest zje...chana.
Ale czasem po prostu mam maxa.
I rzadko, bo rzadko, ale czasem komuś powiem, że jestem zmęczona... i wiecie co najczęściej dostaję w odpowiedzi? "Sama chciałaś przecież" I wtedy jeszcze mi gorzej, czuję, że przez to marudzenie ludzie odbierają moje dziecko jako moją karę.
A tak nie jest.
Czasem tylko po prostu mam maxa.
Jak ja cię rozumiem.
OdpowiedzUsuńU mnie na dokładkę jeszcze starsza daje tak popalić ze czasem siedzę i wyje z bezradności a one razem ze mna,żeby mi raźniej chyba było.Cyrk na kółkach.Ale jak w końcu pójdą spać mam czas żeby odetchnąć i delektuje się ta chwilą jak umiem najlepiej.
Pozdrawiam
Przecież każda z nas tak ma :-) moim zdaniem lepiej sobie czasem ponarzekać. Dla równowagi psychicznej. Trzymaj się, kiedyś się jeszcze wyśpisz porządnie :-)
OdpowiedzUsuńWygadaj się komuś, będzie Ci lżej na duszy, a złośliwymi komentarzami staraj się nie przejmować.
OdpowiedzUsuńGabrysia w jakim dokładnie Babymecru się wozi?
Jeśli któraś rozważą zakup wózka to polecam Camarelo Carera. Wspaniały, duża gondola, zamykana torba pod wózkiem, sztywna rączka. Tylko raz użyłam spaceróki bo mały jeszce nie siedzi ale wiem, że się sprawdzi. Fajny design - jedyny minus to wielkość. Ja wyprowadzam go przez okno tarasowe do ogrodu więc mam problem z głowy.
OdpowiedzUsuńPiany na ustach idzie dostać od takiego "Sama chciałaś przecież". Toż już w ciąży jest podobnie. Niech się taka spróbuje pożalić, że pół dnia wisi w toalecie ściskając się czule z klozetem, albo że kręgosłup napirza nie pozwalając choćby siedzieć. Zupełnie tak, jakby podjęcie decyzji o spłodzeniu, a potem wychowywaniu własnego dziecka automatycznie pozbawiało kobietę prawa do zauważania WSZYSTKICH odcieni i niuansów danej sytuacji. Nie. Należy nurzać się w tęczowych tiulach, przyklejać sobie dyżurny uśmiech na gębie i ćwierkać o szczęściu absolutnym, jakie człowieka otacza. O niedogodnościach i mniej kolorowej stronie rzeczywistości słowa rzec nie wolno. Ot, macierzyństwo po polsku.
OdpowiedzUsuńNa Twoim miejscu nie przejmowałabym się, tylko zgodnie z potrzebami pozwalała sobie na zmęczenie i głośne o nim mówienie. Dla własnego zdrowia psychicznego.
rozumiem Cie doskonale. "sama tego chcialas tez to słyszalam jak mialam mdlości pół naszej wystaranej przez 3 lata ciąży. kiedys sie wlasnie zastanawialam czy matki-wpadki maja wiecej prawa narzekac bo przeciez tego nie chciały?? a my matki dzieci wystaranych i wyczekanych to juz narzekac nie mozemy bo same chcialysmy?? prawda jest taka ze czy matka w ciaze zaszla swiadomie, czy nie, to jest tylko czlowiekiem, i nawet jak dziecko kocha nad zycie to ma prawo miec dosc. bo jest zmeczona, bo jest z tym sama, bo dzien jak co dzien... ja od porodu duzo choruje, boli mnie kregosłup. mala budzi sie nam w nocy. w dzien domaga sie mnie i mnie i mnie... a dom ttrzeba posprzatac, obiad zrobic, pranie wyprasowac. czasem jest ciezko... zazdroszcze tym mamom, ktorych dzieci spia w nocy i umieja w dzien same sie choc godzinke pobawic..
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cie serdecznie,
Dziewczyny! Dawno Was nie odwiedzałam. Jak to twoje dziecię już wstaje? Pozdrawiam gorąco!
OdpowiedzUsuńCoś tu się bardzo cicho zrobiło....
OdpowiedzUsuńHalo dziewczyny? Jak tam u Was?
OdpowiedzUsuńmoże ja się żalę złym osobą, bo jeszcze nikt mi nie powiedział sama sobie jesteś winna. a już druga kobieta-matka nie powinna tak powiedzieć. Ja wiem jeszcze jedno, że nikt kto z dzieckiem nie spędził 24h/7 nie może osądzać matki, która warknie na dziecko, ma zły humor lub nie ma ochoty właśnie dziś gugać ze swoim szkrabem.
OdpowiedzUsuńKoniec bloga????
OdpowiedzUsuńSuper mama przeważnie jest super zmęczona - w końcu zawsze jest coś do pracy... tym bardziej jak dziecko dorasta, wchodzi w świat zabawek i wszystkie po kolei rozrzuca ;)
OdpowiedzUsuń