U MAMY:
- zasadniczo nic nowego, standardowe tycie, zgagi, bóle kręgosłupa oraz nóg, zaparcia i senność
- najczęściej słyszane pytania to: "na kiedy masz termin?" oraz "chłopiec czy dziewczynka?"
- na tym etapie najlepiej zrezygnować już z pozycji misjonarskiej
U KREWETKI:
- pojawiają się czkawki u dzidzi
- oczy częściowo otwarte, najwięcej energii dziecko ma gdy mamusia odpoczywa
- krewet pokryty jest mazią płodową, skupia się głównie na tyciu
- waga: około 1 kg
Ze względu na fakt, że nastawialiśmy się na chłopca, mieliśmy lekki problem z imieniem dla Człowieka Rozwijającego Się W Moim Wielkim Brzucholu. Imię dla chłopca wymyślił K., imię dla dziewczynki miałam opracować ja.
Gdy pojawiła się opcja, że być może będzie to dziewuszka (jeszcze jakiś czas temu), moja Mama zaproponowała imię Anna, natomiast Teściowa, całkiem przypadkowo jak mniemam, miała przygotowany zestaw kilkunastu imion kobiecych w swoim małym kajeciku, które to imiona oczywiście mi wszystkie zaprezentowała, czytając powoli żebym zapamiętała. Jakbym miała wypisane na twarzy "czekam na propozycje imion dla MOJEGO dziecka, bo sama sobie nie poradzę".
Ja natomiast myślałam długo o imieniu dla mojej Krewetki. Co prawda, "róża i pod inną nazwą nie mniej by pachniała" ale jednak- chciałam, żeby brzmiało ładnie, bez problemu się zdrabniało, ale również brzmiało dostojnie w pełnej wersji. Myślałam o Zosi czy Zuzi, ale teraz co druga dziewczynka ma tak na imię. Myślałam o Annie, po mojej mamie i babci K, ale jakoś tak za krótkie... Były imiona, które kojarzyły mi się z dziewczynami, które niespecjalnie lubię lub które nic w życiu nie osiągnęły (niby to nie wina imienia, ale po co sprawdzać?). W końcu po wielu tygodniach wymyśliłam:
Gabriela Anna
Dla rodziców: Gabrysia
Dla znajomych: Gabi, Gaba
Jak będzie niegrzeczna: Gabrycha ;)
Jak już będzie inżynierem: Pani Gabriela
A jak jej się pierwsze imię podobać nie będzie: Ania
Zwłaszcza, że Ania to imię z jednej strony: mojej Mamy, a z drugiej: Babci K.
Tadam! Jestem zadowolona i chyba już tej koncepcji nie zmienię.
Dlatego podczas ostatniej wizyty u Teściów (urodziny Teścia), musiałam nieźle walczyć ze sobą, by zachować się grzecznie.
- Dwa imiona? - mówi Ciocia K. - ale po co to?
- Żeby podkreślić korzenie małej. I żeby Babcia wiedziała, że o niej myślimy.
- Ale to tak dziwnie, bez sensu.
- W razie gdyby pierwsze imię jej się nie podobało, może używać drugiego, jak moja mama - tłumaczę dalej.
- No nie wiem, ja dawałam po jednym imieniu moim dzieciom i oba wnuki też mają po jednym imieniu. I tak się jednego imienia używa, dwa to bez sensu, jak ten królewicz angielski- on to ma chyba cztery imiona - i zaczyna się śmiać.
Kurwa mać, radzić to jedno, ale mówić mi, że mając dziecko w brzuchu już źle się zabieram do wychowywania, to co innego. Zwłaszcza, że imię jej jednego wnuka to Tymon - imię, które nie podoba się całej rodzinie, brzmi staro i drętwo, ale ja jej tego nie mówię, bo przecież mogę ją urazić- to raz, a dwa- nie moje dziecko, nie moja sprawa jakie ma imię. To może ona tez mogłaby uszanować fakt, że to MOJE a nie jej dziecko
A Wam też miliard osób radziło jak nazwać dziecko i jak je wychowywać jeszcze jak byłyście w ciąży?
Ps- czasami bawię się z K w zabawę "czemu mnie kochasz?", on się uroczo gimnastykuje, zazwyczaj mówi "bo tak", za co dostaje kuksańca w bok. Ale czasem powie naprawdę coś genialnego. I tak się stało ostatnio wieczorem. (pamiętacie akcję "depilacja"?) Zasypiając pytam K.:
- Misiu, kochasz mnie?
- Oczywiście. Bardzooo - odpowiada sennie.
- A czemu?
Cisza, cisza, cisza... Może już zasnął?
- Bo się dla mnie depilujesz - odpowiada w końcu.
:)
- Misiu, kochasz mnie?
- Oczywiście. Bardzooo - odpowiada sennie.
- A czemu?
Cisza, cisza, cisza... Może już zasnął?
- Bo się dla mnie depilujesz - odpowiada w końcu.
:)
Gabrysia - bardzo ładnie :) Wam ma się podobać. Imię dla naszego syna nie przypadło do gustu teściom i rodzeństwu mego Męża, ale mam to głęboko, głęboko, głęboko w tyłku. Wiesz czego się obawiam po porodzie? CUDOWNYCH rad. A raczej nie rad tylko poleceń jak mam się zajmować własnym dzieckiem. Chętnie wysłucham, przeanalizuję, ale i tak po konsultacji z Mężem zrobię po swojemu. Obawiam się, że ingerencja z wybór imienia to dopiero początek...
OdpowiedzUsuńTak, okazuje się, że wychowywanie dziecka wymaga dużo cierpliwości... nie tylko do dziecka ;p
UsuńTaaa u mnie jakie było zdziwienie, że daję córce "wiejskie imię" przecież jest tyle ładnych imion... Masz rację nie dajmy się zasypać tymi dobrymi radami, to nasze dzieci a inni jedynie mogą nam coś doradzić nie narzucając a my możemy ale NIE MUSIMY z tego skorzystać. Twój K jest taki romantyczny mój TŻ mówi zgol brzuch bo wyglądasz jak facet :|
OdpowiedzUsuńU nas, że Pola, jak to Pola, że na pole? Oszaleć idzie
UsuńImię to wybór rodziców, ich własny, suwerenny, nie podlegający dyskusji. W najgorszym wypadku usłyszycie, że źle wybraliście :)
OdpowiedzUsuńMoi też dali mi dwa imiona. Szczerze - kompletnie nie wiem po co (po babci) bo tylko z tym problemy. W każdym cholernym urzędzie, uczelni, itd. muszę pamiętać by podawać obydwa.
A jednak podlegający dyskusji jak widać :D Mam nadzieje, że gabrysia poradzi sobie z dwoma imionami :)
UsuńO nie, nie... z Waszą decyzją nie dyskutuję, piszę tylko jak jest u mnie a co postanowicie to już nie moja sprawa :) Mogę tylko powiedzieć, że wybraliście (wybrałaś) ładne imiona.
UsuńGabrysia pięknie :) Ja miałam przygotowane Alicja, a tu dwóch chłopaków :P
OdpowiedzUsuńO, Alicja też ślicznie :)
UsuńUff, całe szczęście, że nie Zosia czy Zuzia, były to ładne imiona, dopóki nie zaczęło je nosić co drugie dziecko, naprawdę... Chyba pracując w szkole mogłabym robić coroczny ranking popularnych imion! Gdy ja wybierałam imię dla Syna, na półtora tysiąca dzieciaków u mnie w pracy był jeden wówczas siedmioletni Tymoteusz, jest tak do dziś, wciąż jeden. Gabriela to piękne imię! Nam się nikt nie wtrącał do naszych wyborów, ani teściowie, ani moi rodzice. Chciałam, by dziewczynka miała na imię Róża i też tego wyboru nie komentowali.
OdpowiedzUsuńBardzo wyjątkowe imiona, będą więc wyjątkowe dzieci :)
UsuńA my dajemy Zosia i nie dlatego, że jest moda, u nas w naszym otoczeniu Zosi nie ma. Poza tym imię to podobało się nam od dawna i w sumie był wybór prosty :) Chyba, że się jeszcze okaże że mamy chłopca to bedzie ciężka sprawa z imieniem ;) Mnie niestety imiona zazwyczaj kojarzą się z kimś...niestety. Wybór imienia to tylko i wyłącznie sprawa rodziców i też denerwują mnie uwagi innych. Nie miałabym śmiałości krytykować czyjegos wyboru. Nie dajmy sie zwariowac.
OdpowiedzUsuńNo Zosia to śliczne imię, a jak w waszym otoczeniu nie ma Zosiów dużo to nie strach, że potem połowa dziewczynek w klasie Zosiami będzie ;)
UsuńJak ja nie znosze tego komentowania i złotych rad.. U nas na szczęście nie było takich natrętnych sugestii co do imienia, ale ciągłe pytania czy już wybraliśmy. A my na zlość wszystkim ogłosilismy imię dopiero w dniu narodzin Gabi :)
OdpowiedzUsuńA co do dwóch imion...przecież to powszechne! Niemal wszyscy, których znam, mają dwa imiona.. ;]
Gabi rulez!!! U mnie w rodzinie też wszyscy podwójnoimienni :)
UsuńU nas było odwrotnie. Mieliśmy wybrane imię dla dziewczynki, a gdy okazało się, że chłopiec to trzeba było myśleć. Na szczęście nie było z tym problemu. Oboje postanowiliśmy jednogłośnie i bez zastanowienia, że imię odziedziczy po św. pamięci wujku. I wszyscy zadowoleni.
OdpowiedzUsuńO! Takie dziedziczenie jest piękne, podkreśla korzenia, upamiętnia ludzi, to mi się podoba :)
Usuńteż czasem dopytuje mojego M.: a jak bardzo mnie kochasz? a on wówczas na to: kocham Cie tak bardzo jak Królik Bugs marchewke :)
OdpowiedzUsuńmija
O, i to jest urocze w tych naszych mężczyznach :D
UsuńŁadne imiona :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń