Jestem w ciąży ponad pół roku. Ja pieprzę. Ponad pół roku, a dopiero co leżałam na stole zabiegowym po kauteryzacji jajników. Weszłam w ósmy miesiąc ciąży. Do końca dwa miesiące. Jak sobie to uzmysłowiłam, wieczorem w łóżku, tok myślowy był szybki.
1) zostały dwa miesiące.
2) wszystko powinno być gotowe na miesiąc przed terminem, bo nigdy nie wiadomo.
3) więc został miesiąc na wszystkie sprawy remontowe i zakupowe.
4) miesiąc na wszystko.
Ożeszkurwa!
Włączył mi się tryb robienia list. Zaczęłam od wyprawki. Spisałam wszystkie rzeczy, które już mam, okazało się, że z ciuszków brakuje mi tylko kombinezonu na zimę dla Gabrysi. Natomiast "akcesoria" leżą i kwiczą, jak dochodząca tłusta brudna świnia (ps- wiecie, że świński orgazm trwa 30 minut?). Zrobiłam listę, pozaznaczałam co mam, co ma moja Mama dla mnie i co obiecała nam Mama K (ambitnie- kocyk).
Jakby tego było mało, muszę skończyć robienie terrarium (aktualna faza- puste pudło), rozkręcić stare terrarium, przejrzeć mamusine ciuszki z pawlacza, przygotować torbę do szpitala, pomalować ścianę nad łóżeczkiem dziecka, uprać firany w całym domu, wyprać oraz wyprasować ciuszki Krewetki i miliard innych rzeczy. Matko Boska.
A ostatnio śniło mi się, że przystawiałam do piersi jaszczurki. Chyba nie tylko moja świadomość, ale również podświadomość martwi się o laktację...
(w tym momencie wiszę nad klawiaturą kilkanaście minut- tak funkcjonuje mój organizm bez kawy)
(dobra, idę po kawę, a potem robić listę rzeczy do zrobienia)
(będzie to kartka A4)
(albo dwie)
(trzymajcie kciuki)
Ja też zaczęłam się stresować, najgorzej idzie mi przekonywanie męża, żebyśmy kupili już teraz wózek, bo musi jeszcze dojść (a to czasami są 2-3 tyg),wywietrzeć, itd. A on to by najlepiej zamówił i kupił jak ja zacznę rodzić :)
OdpowiedzUsuńTeściowa też zadeklarowała się, że kupi kocyk i ochraniacz na łóżeczko, ale k... coś jej słabo idzie. Wolałabym, żeby konkretnie mi powiedziała, że NIE KUPI, to wtedy sama bym się tym zajęła. A mój mąż niestety nie potrafi zapytać się prosto z mostu czy planuje nam pomóc. Ja mam z rodzicami "niewidzialną" umowę, że nie owijamy w bawełnę tylko gadamy o konkretach. Jeny, jak od razu jest lżej!!
No moja teściówka już obiecany kocyk mi ofiarowała. Ale to prawda- albo daje albo nie daje, bo przyszła mama musi być przygotowana.
UsuńNo właśnie mi też uświadomiłaś, że mam zaledwie miesiąc na zorganizowanie wszystkiego. ;| Co do mojej wyprawki to też mam już w miarę skompletowane ubranka, ale reszta... eh. Jak ten czas zapierdala. ;/ Trzeba zrobić jakieś zakupy na allegro, bo jakoś nie chce mi się latać po sklepach za pierdołami. :D
OdpowiedzUsuńNo ja właśnie wzięłam i siadłam na allegro - u dwóch sprzedających kupiłam 70% wszystkich gratów :D
Usuńpewna moja kuzynka (piąta woda po kisielu) wieszając firanki zaczęła rodzić, odradzam więc, chyba, że jako przyśpieszacz w 40 tygodniu ;)
OdpowiedzUsuńlisty "zadań" są fajne. dopóki się gdzieś nie zawieruszą.. ;)
Mamusia mi upierze :D
UsuńSpoko Olka ja chciałam rodzić w 38 a rodziłam w 41. Ogarniesz wszystko. Laktację też. Skoro ja ogarnęłam to każdemu się uda. Remont i inne. Nie ma co się spinać.
OdpowiedzUsuńta, jak się Yduu udało, to każdemu się uda :D
UsuńJelp jest drogi i ma dziwny zapach. Neutralny jest Dzidziuś. Dodaj pieluchy tetrowe idą jak złoto - motherhood rządzą. Jak nie cc to koło poporodowe koszt nieduży a dupsko pozwoli usiąść. Sól fizjologiczna. Nam w szpitalu dali milion próbek. Jeśli chodzi o ubranka mieliśmy 0 więc dziad kupował. Nie szalej. Kup mięte i szałwie, ibuprom w razie nawału i bólu waginy :-)
OdpowiedzUsuńJelpa już mam, ale na przyszłość będę pamiętać o Dzidziusiu.
Usuńno ja muszę zrobic listę -ściągę ciuszków(czym rózni się pajacyk od kaftanika , itp....;P) no i komoda w sklepie na nas czeka-chociaz jeszcze tego nie wie..
OdpowiedzUsuńkurde..kocyk tez by sie przydal;) i kombinezonik...pf
też robiłam sobie ściągi! kaftaniki i pajacyki to nic- ja zdębiałam jak gdzies po raz pierwszy przeczytałam słowo "rampers" :D
UsuńSpokojnie, ze wszystkim na pewno zdążysz :-))
OdpowiedzUsuńJa wszystko naszykowałam wcześniej i teraz nie mam już co robić, a szkoda bym się czymś zajęła poza jedzeniem xD
Ale przynajmniej jesteś przygotowana i spokojnie możesz jeść :P
UsuńOj tam oj tam, ogarniesz wszystko lepiej niż myślisz !:)) Jaszczurka na cycu mnie powaliła :>>>>
OdpowiedzUsuńPodświadomość rządki, Karolinko, podświadomość rządzi ;p
UsuńJa też ogarnęłam już prawie wszystko,a miesiąc temu panikowałam, że ciągle czegoś brak...miesiąc to dużo;)
OdpowiedzUsuńNoooooo ok, trochę mnie uspokoiłaś :)
UsuńZapraszam na konkurs - na moim blogu do wygrania super pieluszka Wielorazowa!!
OdpowiedzUsuńtenkju :)
Usuń