Udało się!
Terrarium skończone!
Zwierzęta przeprowadzone!
Stare terrarium rozkręcone!
(o terrarium kiedy indziej)
Ściana pomalowana!
Torba spakowana!
(o tym tez kiedy indziej)
Teraz skupię się na tym, że... Halloween za mną!
16 osób, litry wódki, świetne przebrania, kupa dobrego humoru, od cholery przygotowań, stresów, trzy zgony na imprezie, zabawa do 5 rano i goście, którzy sami posprzątali po imprezie, bo gospodyni jest w ciąży! To chyba najbardziej namacalna i największa zaleta bycia w ciąży - nieskończony syf imprezowy ogarniający się sam.... Gdybym tylko miała więcej energii, zrobiłabym zdjęcie, żebyście to zobaczyły :)
Do sedna
Przystrojenie chaty
Nietoperzowy żyrandol, pajęczyna z ogromnym pająkiem na ścianie, stare firany na meblach, zasłony z frędzli worków, główki lalek, siedzące tułowia... a! i wymyśliłam genialny sposób na dzieci chodzące po "cukierek albo psikus" - do przezroczystej plastikowej zamykanej misy wrzuciłam kilo cukierków i półtorametrowego żywego węża zbożowego. Niestety, żadne dziecko nie zapukało do drzwi :(
Przebrania
Przebrali się wszyscy! Gdy przyszło do konkursu na najlepsze przebranie (nagrodami były rolki białego miękkiego papieru toaletowego, świetne wyróżnienie gdyż w wc był włożony papier średniej jakości ;p), walka była ostra, a na podium znaleźli się: renifer na trzecim miejscu, zdzira na drugim i martwa pokojówka na pierwszym. Moje przebranie niestety dostało tylko jeden głos :( A byłam przebrana za Przedwczesny Poród:
Właśnie zabieram się za ogarnianie chaty po imprezie- trzeba posprzątać dekoracje, doprowadzić pokoje do porządku, ale czuję taki wewnętrzny komfort- zdążyłam ze wszystkim, więc teraz może się walić- palić- pchać ze środka głową w pochwę, jestem mega wyluzowana. W końcu :)
A z ciekawych dialogów z K:
Leżymy wieczorem w łóżku, w radiu piosenka, K mimiką ją śpiewa. Zaczynam się śmiać.
- Co jest? - pyta K.
- Rozśmieszasz mnie.
- Jak?
- Nie znasz słów a i tak udajesz, że śpiewasz.
- No pewnie. A ty to też mnie czasami rozśmieszasz.
- Oh tak? - pytam zaciekawiona - Kiedy?
- Jak dłubiesz w nosie, gdy myślisz, że nie patrzę.
...
<gleba na plecy>
Ha ha! Bosko! Że też miałaś siły to wszystko przygotować! Podziwiam! Twoje przebranie pierwsza klasa!:>
OdpowiedzUsuńHaha umiejętność śpiewania bez słów przyda się jak wyklujesz dzieciaka. Zastanawiałam się dziś dlaczego mój mąż robi mi herbatę malinową, jak proszę o czerwoną. Teraz już wiem. Oszaleć idzie z tymi dziadami, a jak nudno byłoby.
OdpowiedzUsuńEkstra że mogłaś się wyluzować! Korzystaj jeszcze z ostatnich tygodni i relaksuj się pełną gębą... lub pochwą ;)
OdpowiedzUsuńPrzedwczesny poród, nie wpadłabym na to!
OdpowiedzUsuńAle super, że impreza się udała :) I się sama posprzątała ;)
No to daliście czadu, tempo ekspresowe!
OdpowiedzUsuńojejku:(
OdpowiedzUsuńmi sie ten przedwczesny poród nie podoba.
czytałam ostatnio bloga, mamy wcześniaka- 30tydzien, o rocznej rehabilitacji, o problemach zdrowotnych dziecka o walce o każdy dzień w inkubatorze i jakoś tak pomyślałam, że gdyby to zobaczyła to pewnie by się popłakała:(
Mi też Twoje przebranie nie przypadło do gustu zwłaszcza, że walczę z każdym dniem, aby mała nie urodziła się za wcześnie... Wiem, że muszę wytrwać w pakiecie jeszcze kilka tygodni co najmniej.
OdpowiedzUsuńZa to podziwiam za kreatywność - przygotowanie takiej imprezy to nie lada wyczyn w zaawansowanej ciąży :)