U MAMY:

- szyjka macicy staje się coraz cieńsza i coraz bardziej miękka
- w każdej chwili z krocza może wyskoczyć na świat czop śluzowy, znak, że poród się zbliża
- macica nadal trenuje skurcze
- ciąża jest już mega męcząca

U KREWETKI:

- dostała do tej pory tak solidną dawkę mamusiowych hormonów, że jej genitalia nieco się rozszalały i w porównania z resztą ciała mają imponujące rozmiary; do normalnej wielkości wrócą kilka dni po porodzie
- od tego tygodnia dziecko rośnie już dużo wolniej, bo powoli przygotowuje się do przyjścia na świat
- waga: 3,2 kg


Jestem Ogromna. Przez duże O. Jest to ogrom w stylu wieloryba, który jest tak wielki, że ma już dość i po prostu wypływa na plażę, by skończyć swoje męczarnie. Mam ochotę pieprznąć się na plażę, rozłożyć nogi i po prostu czekać na cud narodzin i ból nie do opisania.

Nie pamiętam jak wygląda moje krocze.
To jeszcze nic.
Nie pamiętam jak wygląda mój pępek!
Próbowałam masowania krocza- ledwo do niego sięgam!

Chciałabym już urodzić, bo jestem zmęczona. Męczy mnie ciąża. Męczy mnie czekanie. Męczy mnie niewiedza i niepewność co do porodu. Chcę być już po. 
Poza tym, im wcześniej dzidziol się urodzi, tym większe prawdopodobieństwo, że pokażemy Gabrysię Babci K w Święta. Chciałabym przedstawić Dzidziola rodzinie właśnie na Święta. Bo Święta to rodzinna sprawa.
I po trzecie- jeśli urodzę w grudniu, dostaniemy z ubezpieczenia 300zł mniej, bo ubezpieczyciel K zmienia zasady od 1 grudnia. 

Dlatego dziś, przed wizytą u Gina byłam lekko napięta. Poszłam z Mamą, bo K w pracy. Mama bardzo podekscytowana była USG, cieszę się, że mogła je zobaczyć. Fajnie tak obejrzeć USG po raz któryś, a cieszyć się jak za pierwszym razem.
Tak czy inaczej.
Uwaga, uwaga...
Gin włożył palucha głęęęęboko i zawyrokował:
Jest rozwarcie! Jednocentymetrowe, ale zawsze.
Szyjka skrócona (2cm), ale nadal dość gruba.

Czyli się coś tam ruszyło. Cieszę się, wszystko idzie tak jak natura zaplanowała. Skurcze zaczynają być wyczuwalne, czasem lekko bolesne. Co mnie męczy ale i cieszy (dualizm bycia kobietą). 

A, i dzidziol waży 3,5 kg. A moja wedżajna jest taka mała... "Cud narodzin"... Taaa...