Najczęściej właśnie w 38 TC zaleca się ciężarnej pierwsze KTG. Na ostatniej wizycie Gin nakazał mi takowe badanie, dzwonię więc, umawiam się, człapię z K. Tam miła pani każe mi się położyć, przypina dwa małe czujniki do brzucha i wychodzi. Monitor coś pokazuje, maszyna zaczyna wypluwać jakąś karteczkę. A ja sobie myślę... o co tak na prawdę w tym chodzi? Te cyferki... to dobry wynik czy nie? Kurna, czemuś się matka nie przygotowała?!
Więc wyrodna matka ogarnia temat.
- badanie składa się z dwóch elementów: tokografii, czyli rejestracji czynności skurczowej macicy, oraz kardiografii, czyli rejestracji akcji serca płodu
- podstawowe badanie KTG powinno trwać 30 min., może zostać przedłużone do 60 min.
- wykres jest zróżnicowany
- średnia częstotliwość uderzeń serca (wykres górny) to około 110-160 uderzeń na minutę (niższe, jeśli dzidziol śpi; wyższe, jeśli jest aktywny)
- za niepokojącą przyjmuje się częstotliwość uderzeń serca niższą niż 100 i wyższą niż 170 uderzeń na minutę i wykres, który przyjmuje cały czas jednakowy kształt bez wychyleń
- wykres skurczy (dolny) najczęściej powiązany jest z górnym (dziecko odpowiada na skurcze), pokazuje siłę i czas trwania konkretnych skurczy w procentach
A teraz moje KTG:
- dziecko nie spało, co oznacza dużą częstotliwość uderzeń serca, u mnie dokładnie 125-170 (raz serduszko walnęło 174 i ekran zrobił "piii", ale szybko zjawiła się miła pani, powiedziała, że raz to nic złego, zwłaszcza, że dopiero podłączyła mnie do sprzętu, więc swoim zdenerwowaniem mogłam wpłynąć na dzidziola)
- wykres skurczy był dość płaski, z kilkoma wybrzuszeniami (najwyższe sięgające 30%), co pani skomentowała "widać, że ciąża przed terminem"
A Wy jakie miałyście wyniki na KTG w 38 TC??
Oczywiście nie zostajemy z wykresem sami, miła pani prowadzi nas do lekarza, który patrzy na wykres KTG i z pełną powaga pyta mnie:
- Hmm, czy istnieje szansa, że jest pani w ciąży?
- Ginekolog mówi, że dość wysoka - odpowiadam - chociaż siostra do niedawna sądziła, że jestem po prostu mega gruba.
- Aaa widzi pani, bo chyba jednak pani jest.
- No to dobrze się w sumie składa... panie doktorze, jak wynik KTG?
- KTG na szóstkę, termin na dziesiątego grudnia.
- Cooooooooo?! - patrzę na K zszokowana - Serio? Jak to? Ja chcę urodzić w listopadzie!
- Dobra, dobra - uśmiecha się lekarz - Żartowałem. Z KTG nie wynika termin porodu.
- Widzę, że doktor dobrze się bawi - uśmiecham się szeroko, koleś ma dobry żart - Mój ginekolog zalecił KTG raz w tygodniu, czyli za tydzień podejść jeszcze raz?
- Tak, póki co wszystko jest ok. Teraz zalecam tylko trzy razy dziennie okłady ze swojego mężczyzny.
- Trzy razy dziennie?! - patrzę na K - Nie wiem, czy da radę. W razie czego może być obcy? Czy musi być swój?
- Oj, tylko swój - odpowiada lekarz.
Kilka sekund ciszy.
Kilka sekund ciszy.
- Listonosz też w sumie jest "swój" - wtrąca K spokojnie.
Ja w srode mam ktg.zobaczymy co wykaże :) ale ten lekarz jest swietny. Lubie ludzi z takim poczuciem humoru :)
OdpowiedzUsuńTydzień temu miałam skurcze do 50%, a dzisiaj ledwo 30%, więc cofam się z ciążą :P
OdpowiedzUsuńLiczyłam na jakąś fajną puentę K- nie zawiodłam się ;)
taaaa u mnie ktg nie pokazało skurczy i miałam nie rodzić
OdpowiedzUsuńNo to "okładajcie" się tam! :)
OdpowiedzUsuńJa 21 idę 4 raz na KTG póki co wszystko ok nic się nie dzieje ;) foto zapisu u mnie w poście.
OdpowiedzUsuńJa dopiero 26 idę na pierwsze KTG. :/ 4 dni przed terminem! Jestem zła. Być może nawet nie zdążę dojść na to. Pf!
OdpowiedzUsuńZ listonoszem mnie rozwalił :)
OdpowiedzUsuńja pierwsze ktg miałam w 28 tyg ciazy, wyniki były w normie. Odnośnie rozmowy z dr --> pekam ze śmiechu :)
OdpowiedzUsuńDialog pierwsza klasa :-)
OdpowiedzUsuńPierwsze KTG miałam w 27 tc a w 38 wykres skurczów przekraczał skalę ale dziecko się rozmyśliło i poczekało jeszcze trochę.