Długo zabierałam się do pisania tego posta- bo to konkretny post o sprawie najwyższej (a przynajmniej najdroższej) rangi w całym procesie wyprawkowym Dzidziola. Chodzi o cholerny wózek.
Jestem mega zielona w posiadaniu dzieci, nie mam doświadczenia żadnego w wożeniu dzieci wózkiem, NIE ZNAM SIĘ na wózkach. Więc do końca nie wiedziałam, jak się zabrać za to całe wózkowe szaleństwo. 
Weszłam więc na Pana Neta, znalazłam jakiś ranking wózków i z pierwszej trójki wypatrzyłam sobie wózeczek- bodajże Bebetto Solaris. Ładnie wyglądał, na stronie producenta same zalety,elegancki, fajny... Jednak jest to duży wydatek, więc zanim w kapciach pobiegłam go kupować, znalazłam stronę z opiniami wózków- opiniami użytkowników (a raczej użytkowniczek, bo głównie są to babeczki) i okazało się, że wpakowałabym się w niezłe bagno. Jednej dziewczynie podczas spaceru odpadło koło, wózek się przewrócił (!), innej 3 razy w ciągu użytkowania pękała opona, jeszcze innej dziecko budziło się na każdej dziurze, bo kiepska amortyzacja... itd itd itd. Masakra! A przecież gołym okiem nie przewidzisz jaki będzie w użytkowaniu twój wózek. Możesz się przejechać po sklepie, ale to nijak ma do rzeczywistości. 
Olałam więc ranking, i podeszłam do sprawy po swojemu - konkretnie, z użyciem Exela :D

Etap 1
Proste pytanie: nowy czy używany. Na początku procesu wózkowego chciałam kupić wózek nowy, świeżutki, nieskalany żadnym bobasem. Jednakże, w czasie przeglądania forum opiniowego o wózkach zauważyłam, że najczęściej mamy narzekają na to, że wydały na wózek 1500-2000 zł i jak po pół roku przerzucają bobasa na spacerówkę, która okazuje się nie tak cudowna jak gondola... żal im kasy na kupowanie nowego. W momencie gdy kupujesz wózek używany i - broń boże - okazuje się, że spacerówka jest do dupy, masz komfort psychiczny- "wydałam 6 stów na wózek, mogę kupić spacerówkę i tak łącznie nie wydaję dużo". Dlatego zdecydowałam się na używany. (Druga sprawa, że dziecko przez ok 10 miesięcy za bardzo nie rozwali dobrego wózka)

Etap 2
Weszłam na tablica.pl, zaznaczyłam przedział cenowy 400-1000 i leciałam od początku do końca wózki z mojego miasta. Na tym etapie oceniałam po prostu wygląd, kolor, estetykę oraz elegancję wózka i ewentualne zużycie widoczne na zdjęciach. A, i zdecydowanie odrzuciłam wózki trójkołowe, gdyż są bardzo wywrotne.
Wybrałam około 15 wózków.

Etap 3
Wszyscy mówili: duża gondola, mała waga, małe rozmiary. Ale co to znaczy DUŻA gondola? Ile to DUŻO? Jeden z moich ex mówił, że 13 cm to dużo. Potem okazało się, że "dużo" to pojęcie względne
Dlatego wypisałam w Exelu cechy wózków, które są dla mnie ważne, wchodziłam na stronę producentów i spisywałam następujące rzeczy:
- ocena użytkowników na forum bangla.pl (+ ilość tych opinii)
- cena wózka (+cena wózka nowego)
- czy ma 4 pompowane koła? 
- czy wszystkie koła są duże?
- jaki ma rozmiar po złożeniu?
- jakie wymiary ma gondola?
- czy ma dobrą amortyzację? (czy ma opcję "kołyski")
- czy ma pasy do przenoszenia gondoli?
- ile waży stelaż+gondola?
- czy ma regulowaną rączkę?
- czy w zestawie jest fotelik i adaptery?
Odrzuciłam wózki, które nie miały 4 pompowanych dużych kół (ważne na naszych chodnikach oraz przy spacerach w zimie) oraz nie miały fotelika w zestawie (nie chciałam bawić się w dokupowanie odpowiednich adapterów i fotelików). 
Zostało 9 wózków.

Etap 4
Wózki (stelaż+gondola) ważą od 10 kg do nawet 18 kg! Nie dajcie sobie wmówić, że różnice wagowe to kwestia kilograma czy dwóch (co mi mówiono w jednym ze sklepów). 
Gondole mają różne wymiary, zwracając uwagę jedynie na długość wewnętrzną gondoli, wahać się może ona od 75 cm do nawet 83 cm (i już wiadomo, co to znaczy "duża" w kontekście gondoli).
Wózki po złożeniu potrafią przyjmować mega dziwaczne rozmiary - długość złożonego stelaża może osiągnąć np 110 cm i to przy małych bagażnikach może być już problemem.
Jeśli chodzi o forum bangla.pl, oceny wózków (w skali szkolnej) wahają się między 3 a 4, nie można wszystkim dogodzić jak widać, jednakże czytając wady wózków można zauważyć, że przy niektórych wózkach mamusie narzekają na pękające po roku szwy w torbach pod wózkami a przy innych na odpadające koła, pękające opony czy dziecko wysuwające się z pasów. Wada wadzie nierówna. Warto więc czytać opinie innych.
Dlatego na tym etapie odrzuciłam:
- wózek, który ważył najwięcej (Tako Jumper X - 16 kg)
- wózek, który miał najniższą opinię (ocena 2,94 na 40 użytkowników - Bebetto Solaris)
- wózek, który miał najmniejszą gondolę (Tako Captiva - długość 76cm)
- wózki, które miały przednie koła znacznie mniejsze i węższe od tylnych (Chicco i Baby Design Atlantic)
- wózek, który po złożeniu zajmował największą przestrzeń w bagażniku (Camarello Q12- 95/60/35cm)
Zostały 3 wózki

Etap 5
Wizytacja w domach wózków. Pojechałam do trzech mieszkań z K - jego zadaniem było kucnąć i obejrzeć ślady zużytkowania (koła, torba pod wózkiem, dół wózka- bo to najszybciej się zużywa), ja prosiłam mamy o zademonstrowanie zmiany gondoli na nosidełko. Dlaczego? Ważne, by mama sama mogła to zrobić- łatwo i szybko. Oprócz tego ocenialiśmy ogólne wrażenie, lekkość i coś, co trudno nazwać :)
Z trójki wózków, zostały dwa:
1) Baby Merc 
(450zł, gondola 80cm, składany do 78/60/42cm, 15,5 kg, mało ocen na tangli)
2) Jedo Fyn 
(750zł, gondola 80cm, składany do 94/61/21cm, 14 kg, ocena na tangli 4,19 (70 osób)-bardzo wysoka!)


W skrócie powiem tak: Jedo Fyn to mój numer jeden- jest dość duży po złożeniu, ale bardzo wytrzymały, nieawaryjny, wysoki, z konkretną torbą pod wózkiem, przestronną gondolą... No same ochy! i achy! mam pod adresem tego wózka. Prócz jednej jedynej rzeczy, która zdecydowała, że wybraliśmy Baby Merc: Jedo Fyn ma budkę gondoli zakrytą jedynie dolnym elementem, Baby Merc ma zasłonki z dołu i z góry, które łączą się ze sobą na gumkę tak, że dzidziola prawie nie widać. Rodzę na zimę- wiatry, śniegi, niska temperatura, ważne by dzidziol był dobrze osłonięty. Gdybym rodziła na wiosnę, lato lub jesień- wybralibyśmy Jedo Fyn. Wybraliśmy Baby Merc, który jest ciut cięższy, za to ciut mniejszy po złożeniu, z ciut niższej półki cenowej od Jedo Fyn, ale przeszedł cały proces eliminacyjno-wyborowy na wysokim miejscu. Mam nadzieję, że będę zadowolona.

Amen.

Ps. Ulubioną marką samochodu K jest Mercedes, więc "Baby Merc" dostał miniaturowy plusik za samą nazwę :P