Psychoruchowo:

- w pozycji na brzuchu opiera się na dłoniach
- przesuwa się wokół własnej osi
- wydaje okrzyki radości, rytmicznie powtarza sylaby ge-ge


Rozrywkowo:

- umie sięgać po zabawki i chwytać je
- uśmiecha się do innych dzieci, w szczególności do tego w lustrze.
- umie teraz robić dwie rzeczy jednocześnie, np. gaworzy i sięga po coś rączką w tym samym momencie
- gdy podaje mu się zabawkę, układa rączkę w pozycji do jej przyjęcia
- potrafi przekręcić się z brzuszka na plecki
- poznaje świat, wkładając przedmioty do buzi



Moje dziecko jest genialne. Uwielbiam patrzeć jak chwyta wiszące zabawki, jak sprytnie wkłada gryzaczki do buzi, jak sięga rączką, żeby dotknąć mojej twarzy lub zdjąć mi okulary. No i oczywiście, jak mruży oczy gdy się uśmiecha. Wczoraj prawie godzinę "opowiadała" co jej się śniło- głównie były to uuuuuuu i mmmmmm, czyli pewnie jednorożce i żabki.

Zaliczyliśmy ostatnio drugie szczepienie (właśnie uświadomiłam sobie, że zamiast w trzeciej osobie, mówię o Gabrysi w pierwszej osobie liczby mnogiej, więc jeszcze raz)
Gabrysia zaliczyła ostatnio drugie szczepienie. Rozwija się prawidłowo, waga wskazała 6,5kg, lekarz rodzinna pochwaliła mój wybór, żeby się wstrzymać z rozszerzaniem diety Małej. "I spokojnie z tym glutenem, nie spieszyć się" - dodała.
Samo szczepienie, cóż, lalalalala, ale ładna pani pielęgniarka, oj! a co to?, i mega płacz - po kilkudziesięciu sekundach pomogło podnoszenie małej do góry i na dół - płacz zamienił się w śmiech. A i matka niezbyt się zestresowała.
Zdziwił mnie jeden berbeć w kolejce- 6tygodniowe niemowlę w jeansowych spodenkach i koszuli... nie przemawia to do mnie, a nawet jestem przeciwna, żeby noworodki pakować w ciuchy dla dorosłych. Na lansowanie przyjdzie czas, a jednak najważniejsza jest wygoda dziecka, i rodzica (np. szybkość rozebrania przy zmianie pieluchy).
Gdy zobaczyłam tego maluszka zdziwiłam się, że nasze dziecko jest już takie ogromne. Ono też było takie malutkie??? Pewnie, że tak, ale zabijcie mnie - nie pamiętam już. Te 4 miesiące minęły niby szybko, ale ledwo co pamiętam już początki. Ledwo co pamiętam ciążę.
Pamiętam za to pierwszą wspólną noc - po przyjeździe ze szpitala. Mała obudziła się w nocy. My, totalnie niedoświadczeni, stwierdziliśmy, że pewnie głodna. Hmm, nadal płacze, to może polulamy. Nadal płacze... kurcze, może trzeba odbić... Nadal płacze, to może pobujamy.... Nadal płacze, to może zmienimy pieluszkę... Kombinowaliśmy tak trzy godziny. Gdy dwa razy udało się nam uśpić małą, budziła się przy odkładaniu do łóżeczka. W końcu zasnęła na moim ramieniu (w pozycji jak to odbicia). Ja przerażona możliwością, że znów może się obudzić, powoli wślizgnęłam się do łóżka, oparłam plecami o ścianę lekko się zsuwając. I tak zasnęłam z małą w ramionach prawie na siedząco. Jesuuu, co to były za nerwy :D

Potwierdzam też wstępną informację dotyczącą rośnięcia włosów- rosną w oczach :D Oczywiście w tempie super milimetrowym, ale widać że coś tam na tym łepeczku się dzieje. I się nawet tym pochwalę: 


Ps; Gabryśka jest bardzo wrażliwa na światło. Gdy spacerujemy, ona śpi, to wystarczy promień na twarz i już się krzywi, czasem nawet budzi. Niby mają tak dzieci z cesarki. Czy wszystkie?