Wiecie, kiedy nie jest ważne czy dziecko dobrze podnosi głowę, czy głuży poprawnie i czy chwyta zabawki tak jak powinno? Gdy jest chore.

Nie będę się rozwodzić zbytnio, w mojej rodzinie zagościł wirus, który dopadł Gabrysię. Rodzinna doktorka najpierw to zbagatelizowała, a potem od razu doj**** antybiotyk i to z tej samej rodziny jak ten, co nie pomógł Gabrysi ostatnio. Poszłam prywatnie. Mam w dupie już rodzinną, będzie mnie tylko widzieć na szczepieniach.

Gdy myślałam, że wylądujemy w szpitalu, płakałam. Po poprzednim razie jestem przerażona wizją szpitala. Zwłaszcza przez te wszystkie niusy, które pokazują w TV- w szpitalach co rusz giną dzieci, ja pierd****.

Mała wyzdrowiała prawie kompletnie w przeciągu tygodnia. Nasz lekarz prywatny prócz tego, że małą uzdrowił, to zapisał maść na uczulenie na głowie, które pomogło praktycznie w ciągu dwóch dni. A wcześniej męczyliśmy się ponad miesiąc z lekami zapisanymi przez dermatologów.

Więc, gdy mała praktycznie wyzdrowiała a ja któregoś razu zmartwiona, że znów nie kładę jej na brzuszek, przewróciłam mała na brzuchola, a ona... podniosła wysoko głowę rozglądając się na boki, próbując wierzgać trochę nóżkami (początki czołgania się?) i spokojnie sobie tak siedziała napraaaaaawdę długo. I po co się, matka, martwiłaś?

Ale co najbardziej mnie zauroczyło w czwartym miesiącu życia? Gabrysia na prawdę mocno skupia się na wiszących gadżetach a potem powoli wyciąga rączkę i je łapie. Sooooooooł słit! W ogóle mała dużo bawi się sama (matę edukacyjną poobwieszałam dodatkowymi gadżetami).


Najgorsze są aktualnie noce - podczas choroby mała spała ze mną, teraz śpi w łóżeczku ale widać, że ma trudności z przestawieniem się. Długo zasypia, często się budzi, dużo w nocy je. Gdy wstajemy rano, jestem rozpieprzona na maxa.

Przez chorobę nie ćwiczyłam i trochę się zapuściłam. Od początku akcji Ogarnianie Dupy (klik) schudłam jednak 10 kilogramów, w pasie zeszło 10 centymetrów, w biodrach - 6, leciutko ruszyły się łydki i ramiona. Najgorzej idzie oczywiście Poporodowy Wał - jedynie minus 4 centymetry i Masywne Uda - tutaj nadal zero zmian. Ale ostatnio stawiałam pasjansa i wyszło, że do końca kwietnia zejdzie mi kolejne 7 kilogramów :D

Aaa i jeszcze jedno. Mała próbuje wstawać. W sensie podnosi głowę wysoko jak leży, jakby miała zamiar się rozbujać do siadu. A gdy jej pomogę wstać, to jest uradowana na maxa. W ogóle sztywno główkę trzyma, a nasz Lekarz Prywatny mówi, że jest bardzo rozwinięta emocjonalnie :D

Więc tyle.

Dziś na obiad dietetyczny krupnik, ogromny gar wyszedł, przepis już niedługo :D