Nie pisałam prawie miesiąc... Dlaczego? Bo był to niesamowicie aktywny i intensywny miesiąc! Moje dziecko wielowymiarowo dorasta, zmienia się, mądrzeje, normalnie szok. A i ja - matka - też dorastam. A co :D
Sprawdzenie umiejętności:
- w pozycji na brzuchu opiera się na dłoniach - TAK
- przesuwa się wokół własnej osi - TAK SE :D
- wydaje okrzyki radości, rytmicznie powtarza sylaby ge-ge- okrzyki TAK, sylaby TAK, ale "ge-ge"??
- umie sięgać po zabawki i chwytać je - NO BA! Od ponad miesiąca :)
- uśmiecha się do innych dzieci, w szczególności do tego w lustrze. - TAK
- umie teraz robić dwie rzeczy jednocześnie, np. gaworzy i sięga po coś rączką w tym samym momencie- TAK
- gdy podaje mu się zabawkę, układa rączkę w pozycji do jej przyjęcia- TAK (już dawno)
- potrafi przekręcić się z brzuszka na plecki- Aaaaa nie... jakoś mało w sumie leży na brzuchu, trzeba by to zmienić
- poznaje świat, wkładając przedmioty do buzi - WSZYSTKO trafia do buzi :)
"Mój pierwszy raz"
Ten piąty miesiąc to tylko 30 dni, a tyle się działo, że aż nie chce mi się wierzyć. Pierwsze piski, pierwsze bąbelki ze śliny, pierwszy obrót na bok, pierwsza dzienna drzemka w łóżeczku, pierwsze nocowanie poza domem, pierwsze odwiedziny bliskich, pierwsze zasypianie wieczorne nie przy cycusiu a samodzielnie ze smokiem, pierwsze nowe smaki... ożesz w dupę, i to był tylko miesiąc???
Sexy Mama
Wyglądam jak człowiek. Co prawda, nie jak szczupły człowiek, ale tez nie jak rozlazły człowiek po ciąży. I gdy weszłam w trzeci etap odchuchania, zachłysnęłam się tymi jedenastoma kilogramami na minusie i tutaj łapnęłam czekoladkę, tam ominęłam ćwiczenia, innego dnia zapomniałam o zajęciach fitness... Nie zauważyłam i znów stanęłam u wrót do Cielskolandii. Więc od poniedziałku znów Akcja Ogarnianie Dupy, ale restrykcyjnie!
Ważne decyzje
Rozszerzanie diety, temat skomplikowany jak dla mnie. Z każdej strony jestem bombardowana dobrymi radami, zdziwionymi minami, że "tylko mleko?!" i kolorowymi reklamami słoiczków, kaszek, kleików i innych super łatwych w przyrządzeniu posiłków dla Małych Ludzi. W końcu podjęłam decyzję. W oparciu o rozmowy z innymi mamami i kilka artykułów.
Po pierwsze- czekam z rozszerzaniem diety Dziabonga do końcówki szóstego miesiąca. Czemu? Bo jeśli karmi się wyłącznie piersią właśnie do tego czasu, laktacja jest długa i pełna.
Po drugie- gdy w końcu nadejdzie ten czas, spróbuję BLW, czyli gotowane na parze warzywa i mięsko; kasza jaglana z dodatkami zamiast gotowych kaszek (wiecie ile mają cukru?!), a jako gluten spróbujemy skórki od chleba, lub ewentualnie kaszę manną.
Po trzecie- mam zamiar karmić do roczku Małej.
I tak przy okazji - karmienie piersią to dar, dla dziecka, dla matki, dla relacji, dla zdrowia. Ostatnio gdzieś na fanpagu chyba Kwartalnika Laktacyjnego padło pytanie, czy są jakieś wady karmienia piersią. Mnóstwo odpowiedzi - że nie, że to najlepsze co można dać dziecku, itd, no cud miód malina, ... a raczej cud miód mleko. A wiecie co? Chyba w tym wszystkim zapomina się, że jednak jest jedna wada- ogromne poświęcenie! Karmię piersią szósty miesiąc... i naprawdę tęsknie za różnymi kolorami życia prywatnego- za złocistymi, czystymi, winnymi i zielonymi... Mówią, że można bawić się "na trzeźwo" - ja już bawię się tak ponad rok i powiem wam, że jest do dupy. I kiedyś Gabryśce to wypomnę :D
Bardzo ładne postępy ! 5 miesiąc i u nas jest szalony, tyle się dzieje !
OdpowiedzUsuńJa zaczęłam wprowadzać szybko pokarmy i niby wszystko ok, tylko ucierpiała na tym właśnie moja laktacja, z następnym poczekam do 6 miesiąca. Chociaż cieszę się troszkę że mam już więcej spokoju i nie muszę co 2 h wyciągać cycka gdziekolwiek jestem. Mała mimo mojego namawiania juz nie ssie tak ochoczo piersi.
Tak to jest z tymi dietami gdy chcemy siebie nagrodzić za ciężką pracę, kurczę ciągle wyrzeczenia żeby tylko jakoś wyglądać ! U mnie niezmiennie nadbagaż i jakoś nie chce mi się z nim walczyć..
Gabryśka sama słodycz taka uśmiechnięta ! :))
Też nie zamierzam spieszyć się z rozszerzaniem diety. Pierdzielę gadanie innych, że samo mleko może już być na tym etapie za mało. Znawcy się znaleźli... apf!
OdpowiedzUsuńFaktycznie dużo u Was tych 'pierwszych razów' - u nas w tym miesiącu jakoś tak marnie z nowościami. ;-D
U nas to samo, tylko że my kończymy 5mc za 10 dni. Ale jest breakdance wokół własnej osi na głowie, spadanie z kocyka na podłogę ( własne m3) już mu nie starczy, było szczerzenie języka, teraz jest "brummm" i mnóstwo śliny, wyginanie się jak chińskie "S" w stronę telewizora (jak jest wyłączony to wielkie zdziwko ) :D i co jest? SIADANIE! Już? Tak! Znaczy już mu nie wystarcza leżenie plecami na mnie. Chce siedzieć tak mocno, że się odpycha głową. Wszyscy "to za wcześnie" no ale co mu zrobię? Nie włożę w męską koszulę i nie obciążę kamieniem przecie :P JA się cieszę z jego sukcesów. A jak podnoszę go czasem za dłonie, żeby sprawdzić czy głowa sztywna czy leci to dziś dostałam uwagę żę broń BOżę tak dzieci nie podnosić! BO ortopeda tak mówił. ja-cież-pierdzielę! Powiem wam- Władca Pierś Ceni :)
OdpowiedzUsuńA! Córa śliczna i raczej niestety się nie spotkamy z moim kawalerem, bo my z lubelskiego... ;) A mój stosunek do kolorów taki sam właśnie..ajj.. a tu mięta i rumianek zamiast rumu i mojito...
OdpowiedzUsuńMoja też nie chce obracać się z brzuszka na plecy. Oporna jakaś. Na boki idzie jej świetnie, ale z brzucha? A po co?!
OdpowiedzUsuńŚliczny uśmieszek!!!
Powodzenia w Akcji :)
OdpowiedzUsuńKarmiłam piersią 9 miesięcy. Do końca piątego m-ca był tylko cyc. Tez chciałam dawać pierś co najmniej do roku, może dłużej. Ale jak Młoda poczuła inne smaki, różnorodność, konsystencję, to był KONIEC ;-) sama wybrała, a ja? Ja miałam doła;-) pomimo, że wcześniej miałam doła związanego z brakiem życia prywatnego ;-) ironia.
OdpowiedzUsuńjak udalo Ci sie nauczyc zasypiania ze smoczkiem , a nie przy piersi? i jaki to smoczek? :)
OdpowiedzUsuńJa też czekałam z rozszerzeniem diety do 6. miesiąca, później zresztą i tak dawałam synkowi od czasu do czasu pierś. Podobnie jak Ty byłam dość negatywnie nastawiona do "gotowców", ale dostałam darmowe próbki od Bobovity (z poradnikiem) i małemu smakowała marchewka ;) Aczkolwiek na gotowe kaszki też bym się nie zdecydowała, przynajmniej na początku - faktycznie mają sporo cukru.
OdpowiedzUsuńno umarła czy co, że nie pisze nic?
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńCo do uśmiechania się przy lustrze, to moja córeczka opanowało to do perfekcji. Jak przechodzimy obok lustra to ciągle się do siebie śmieje - słodko to wygląda :). Moje dziecko też niedawno skończyło 5 miesiąc, jak ten czas leci. Pozdrawiamy i czekamy na nowe wpisy :)
OdpowiedzUsuń