Jestem umierająca ze zmęczenia. Urodziny K - cały tydzień sprzątania, w piątek przyjazd gościa spoza miasta, w sobotę impreza na kilkanaście osób, a w niedzielę Rodzice i Teście na kolacji. Matko boska, nie dość, że jestem już stara, to jeszcze w ciąży. Nadal dochodzę do siebie.
Po czaszce od wewnątrz chodzą mi krasnoludki w metalowych szpilkach, do kręgosłupa ktoś doczepił mi ciężarek, a cały tyłek mam w dziurach, przez które wycieka mi energia. Mam jej tak mało, że głównie dziś siedzę.
To była największa biba od kiedy zaszłam w ciążę.
Wcześniej dużo imprezowaliśmy, ale od kiedy nie mogę pić... same rozumiecie.
Przyszli więc ci wszyscy ludzie w sobotę, ucieszeni, z prezentami, wódkami... siedliśmy przy stole, zaczęły się rozmowy. I wtedy w ciągu pół godziny okazało się, że nie tylko jestem w ciąży.
Panie i... y... niemowlęta... okazało się, że JA JESTEM CIĄŻĄ.
Nikt mnie nie pytał o nowy kolor włosów i fryzurę. Nikt nie chciał zobaczyć moich zwierzaków. Nikt nie zagadywał o nowe spodnie czy ostatnie newsy u Rodziców. Nikt nie pytał o wakacje nad polskim morzem. Wszystkich interesowało jedno.
Ciąża.
Jak się czujesz? Kopie? Mogę dotknąć? Jak się czujesz? Na kiedy masz termin? Rodzisz w miejskim szpitalu? Czemu? Kto cię prowadzi? Chcesz karmić piersią? Jak się czujesz? Twoja mama miała pokarm? Macie już wyprawkę? Łóżeczko już skręcone? Jakich pieluszek masz zamiar używać? Jak się czujesz? Zauważyłaś w ciąży zmiany stolca?
Poza tym moja ciąża otworzyła innych rodziców- w sensie fakt, że jestem w ciąży oznacza, że chcę być zasypana historiami o kupach, mleku, nieprzespanych nocach, szwach, podkładach i siatkowanych majtasach poporodowych (o których tak na marginesie wcześniej nie słyszałam). Oczywiście jako przepełniona hormonami, popękana rozstępami Ciężarówa musiałam zostać zirytowana choć raz:
- A twój mężczyzna przygotowywał się jakoś na przyjście dziecka? - pytam jednej z mam - Bo K to dopiero ostatnio się dowiedział, co to jest ulewanie. Ja też jestem zielona ale jakoś staram się przygotować, czytam na necie i w ogóle...
- CZYTASZ? No coś ty, nie czytaj nic, to bez sensu!
- Jak to bez sensu - zaperzam się - a skąd będę wiedzieć, co robić?
- Instynktownie wszystko ci wyjdzie, dziecko ci podpowie.
- Dziecko mi podpowie, jaki materacyk do łóżeczka kupić? Albo czy lepszy jest silikon czy kauczuk? Albo czym smarować tyłek dziecka jak ma odparzenia?
- No, co do materacyka, to nam powiedziała babka w sklepie - odpowiada lekko zgaszona mama.
- No widzisz, nie wszystko jest instynktowne, a ja lubię być przygotowana.
Jak można się nie przygotowywać do roli matki? Nic nie czytać, po prostu być w ciąży i czekać na magiczny instynkt, który mi powie co to jest "rampers", "gryka" i "NUKi".
A jaka jest zaleta bycia ciężarną na imprezie? Pamiętasz wszystko. W tym perełkę K, który przysłuchując się dwóm mamom mówiącym o tym, że ich dzieci nie chorowały i nie wiedzą co to są kolki, powiedział ze zmrużonymi wódką oczami:
- Ja... ja to będę wywoływał kolki.
- Co? - mówi jeden z tatów.
- No... będę wywoływał.
Wszystkich zatkało, patrzą na K z otwartymi ustami.
- Kochanie- mówię półgłosem - kolki nie są dobre.
- Aaa - K kiwa głową w przód i w tył - no to nie będę.
Za 70 dni będziemy mieć dziecko. Panie, miej nas w swojej opiece :)
Za kilka dni będziemy mieli dziecko. U nas było, że za mało jem, że dziecko małe bo nie jem mięsa, że za mało utyłam, przesadzam i wiele innych. Dodatkowo w gratisie po co nam tyle rzeczy, że przesadzamy, kurwa chyba zaraz urodze :-P a i moja ukochana teoria - dawaj dziecku jeść solone, słodkie itp, nieważne zasady żywienia. Było jeszcze o torbie do szpitala, łóżeczku, materacu, lifenescie, pieluszkach. Kurwa jakby za to płacili i zapierdalali. Ha! No i nie zapominaj, że drugi wózek musisz mieć żeby wozić dziecko po chacie, nie zapomnij koniecznie no i stek wielki stek, amen alleluja.
OdpowiedzUsuńJa za dużo utyłam ;p Drugi wózek... jezu
UsuńHa a książki też bez sensu, szkoła rodzenia też no i po co ja tak myje te owoce i warzywa, bo jestem nienormalna. Pomine kwestie pełnoziarnistego zarcia. Powinnam o tym napisać osobny post, chociaż to nie złosliwie, ale nie mam tyle jaj żeby w ciąze sie wpier...
OdpowiedzUsuńPo co myjesz owoce i warzywa? :D :D :D Najlepiej z ziemi wyciągać i z ziemią jeść :P
UsuńA siatkowe majtasy bardzo przydatne. polecam
OdpowiedzUsuńDziękuję, zapewne wykorzystam (niestety) :P
UsuńDzielna jesteś :) Ja bym chyba wybuchła. Dobrej rady posłucham, ale nie dam sobie nic narzucić. Jej, 70 dni!! :D
OdpowiedzUsuńdni zapierdzielają... im bliżej, tym szybciej ;/
UsuńHe he kolki mnie rozwaliły :>> Tymczasem u nas nie było za wielu złotych rad, natomiast WSZYSCY bardzo się silili na to, by zmienić moją decyzję, że Mąż mój nie będzie przy porodzie. No po przecież MUSI być, choćby nie chciał i choćbym ja takich chęci też nie miała. Koniec końców nie miał wyjścia, bo z zaskoczenia Syn wykluł się w 35tc. i tak jakoś samo wyszło, że MUSIAŁ, bo nie było nikogo innego. Cieszę się, że był, natomiast teraz otwarcie przyznaje, że dla niego nie było to przyjemnym przeżyciem, że bał się o nas jak cholera i targały nim takie okropne uczucia, że przy drugim porodzie nie będzie. I ja to rozumiem i akceptuję, nic na siłę.
OdpowiedzUsuńBardzo słusznie- nic na siłę, decyzja musi być moja i osoby towarzyszącej. Na siłe to kupę można robić :P
Usuńach ci mężczyźni:P siateczkowe majtasy bardzo się przydają!
OdpowiedzUsuńNiestety domyślam się, że masz rację ;p
UsuńTwój K, bardzo mnie rozśmieszył i poprawił humor. Podziękuj mu :)
OdpowiedzUsuńJak by się dowiedział, że obcym rozpowiadam jego teksty to by mi przestał gotować :P
Usuńo matko, ale się uśmiałam :) o mało nie popuściłam :) "będe wywoływał kolki" chyba pęknę! świetnego masz męża !!!! musiałaś mieć niezły ubaw :)
OdpowiedzUsuńpoza tym masz rację. gdy jest sie w ciazy to ta ciaza jest 99% tematem do rozmow. mi to akurat na razie nie przeszkadza, ale jestem na półmetku, wiec kto wie, moze zmienie zdanie :)
pozdrawiam Cię serdecznie Aga
Półmetek? Chwila moment i będziesz na tym samym etapie co ja :D
Usuńhej Olu przeczytałam większość postów Twojego bloga. Trochę nas wspólnego łączy.... Wiek, starania o dziecko, cudowny facet u boku i upragniona ciąża :)
OdpowiedzUsuńbede tu zaglądac. trzymaj się Aga
Dziękuję i zapraszam ponownie :D (brzmi to jak tekst kasjerki z biedronki :D)
UsuńHaha, tekst z kolkami boski :)) Nie martw się tymi pytaniami... Jak urodzisz to już nikogo nie będzie interesowało, jak się czujesz :P
OdpowiedzUsuńOstatnie zdanie cudne.
UsuńNo niestety, też słyszałam od wielu osób, że po urodzeniu to nami się już nikt nie będzie przejmował. Teraz jesteś chociaż tą chodzącą ciążą, na którą jeszcze zwracają uwagę, później przy maleństwu będziesz nie widzialna. O matko, ja też.
UsuńTekst o kolkach to chyba będzie blogowy hit miesiąca. :D
kurde, czyli w sumie powinnam się cieszyć, że jeszcze ktoś się mną przejmuje :D Kinga, dzięki za olśnienie :D
UsuńKurde chociaż jak tak się zastanawiam to u nas strona męża teść myślał o mnie jako o nosicielce wnuka, a reszta tylko o mnie, jestem chyba uczulona na temat "jestem w ciąży"
OdpowiedzUsuń:) jestem tu pierwszy raz, przeczytałam kilka postów wstecz bo i w ciąży jestem wstecz (26tydz) , i raz po raz parskałam śmiechem:)
OdpowiedzUsuńA dziękuję :D
Usuń