Dziś w końcu pierwsze prawdziwe zajęcia w Szkole Rodzenia. Pani Wioleta ze szkoły przy Gorzowskim Szpitalu, według informacji młodych gorzowskich mam jest konkretna, kompetentna i miła. Po dzisiejszych zajęciach- potwierdzam.

Na pierwszych zajęciach przerabiamy temat ciąży. Niby w ciąży się jest, więc człowiek myśli, że niczym go nie zaskoczą.

 A jednak. 
Na dzień dobry Wioleta pyta wszystkie uczestniczki o imię, powód ich przyjścia do szkoły rodzenia oraz jak wygląda ich standardowy dzień. 
I tu już się zaczynają schody.
Mamy opowiadają, jak to wstają rano, aktywnie spędzają dzień, pomagają znajomym, chodzą na spacery, gotują obiady, chodzą do pracy, kompletują wyprawki,  itd itd itd... Dochodzi do mnie, no to ja mówię zgodnie z prawdą:
- Rano się budzę, robię siku i czuję, że jestem zmęczona. Potem robię się bardziej zmęczona aż do trzynastej kiedy piję słabą kawę i robię się mniej zmęczona. Mój mężczyzna wraca z pracy o piętnastej, więc przed piętnastą ogarniam się, ubieram, ogarniam mieszkanie. Popołudnia są bardziej aktywne (stwierdziłam, ze nie będę dodawać, że ta moja aktywność to zazwyczaj tylko sprzątanie po obiedzie, zmiany pozycji przy komputerze, spacery do biedronki lub seks), wieczorami jestem bardziej zmęczona aż idę do łóżka spać i już jestem mniej zmęczona bo śpię
Po moim wystąpieniu następne dziewczyny też przyznają, że głównie odpoczywają, że są zmęczone i po prostu ta aktywność nie jest tak intensywna.
Wioleta sumuje: bardzo dobrze, wszystko zgodnie ze swoim organizmem!

Potem uczymy się poprawnego oddychania (wdech nosem przy "wypięciu" brzuszka w górę, wydech ustami głośno), a także ćwiczymy krocze - zwieracze (zaciskamy pupę na 6 sekund, "wciągając" odbyt i puszczamy, powtarzamy 10 razy) oraz mięśnie Kegla (zaciskamy pochwę na 6 sekund, "podciągając" podbrzusze i puszczamy, powtarzamy 10 razy). Mamy ćwiczyć ten cały komplet co drugi dzień, trzy razy dziennie. Czuję się dumna ze swoich zwieraczy, daję radę pozaciskać tyle razy ile trzeba. Myślę nawet, czy genialnych zwieraczy nie wpisać w rubryce "dodatkowe umiejętności" w CV.


Ważne notatki z dzisiejszych zajęć, rzeczy istotne i takie, o których nie wiedziałam:
- na tym etapie (29TC) kobieta wyraźnie powinna czuć ruchy dziecka, aby sprawdzić czy wszystko z ruchami jest OK, powinnyśmy policzyć ruchy (momenty aktywności dziecka) w godzinach 9:00-14:00, takich ruchów powinno być około 10
- w jadłospisie mamy ciężarnej muszą być między innymi ryby (2-3 razy w tygodniu), mięso (najlepiej drób- 2 razy w tygodniu), kasza (2 razy w tygodniu), bardzo dużo warzyw oraz owoce, najlepszy system to 5 posiłków dziennie- umiarkowanych o ustalonych godzinach
- pojawiające się twardnienie brzuszka to nic innego jak ćwiczenia macicy przed porodem- w ciągu 24 godzin macica kurczy się kilka- kilkanaście razy, póki nie wiąże się to z bólem a skurcze są rzadziej niż 5 razy na godzinę, nie ma się co nimi przejmować
- ciężarówki powinny codziennie leżeć około godziny w czasie dnia, najlepiej drzemiąc, jednak jeśli nie jest drzemka potrzebna, należy sobie poczytać lub pooglądać telewizję, ważne by był to czas relaksu
- nie należy masować brzucha, można dotykać, przytulać, całować, balsamować, ale "masowanie" samo w sobie niepotrzebnie pobudza macicę do skurczów
- podczas ciąży należy bywać regularnie u ginekologa prowadzącego ciąże oraz u lekarzy, u których wizytę ginekolog poleci oraz (uwaga!) chociaż raz odbębnić wizytę u dentysty
- zaleca się codzienne spacerowanie, spokojne, niezbyt długie, po którym ciężarna nie będzie wypompowana ani wycieńczona, a pełna energii

Więc zanim pójdę dziś spać, mam w obowiązku pooddychać brzuchem i pozaciskać zwieracze, a z rańca policzyć momenty aktywności Człowieka Wewnętrznego. Jaka szkoła, takie zadanie domowe :)