U MAMY:

- brzuch ciągnie do przodu
- rozstępy się mnożą, czasem zdarzają się skurcze łydek
- pojawia się ból brzucha i krocza przy wstawaniu, przewracaniu się na bok, siedzeniu, sikaniu, myśleniu...

U KREWETKI:

- płód potrafi mrugać powiekami i zamyka je, gdy ktoś poświeci jaskrawym światłem bezpośrednio na brzuch
- w mózgu sporo się dzieje: trwa wysyłanie i odbieranie sygnałów przez system nerwowy
- rytm snu i czuwania nadal jest niemal dokładnym przeciwieństwem mamusinego
- waga: około 1,5 kg



Od kiedy stuknęło mi trzydzieści tygodni, a Krewetka ułożyła się głową w dół, ciąża przeskoczyła z opcji "wyczuwalna" do "wyczuwalnie bolesna". Gdy chodzę (czyt. człapię), czuję jakby w dołku krocznym obijała mi się czyjaś pięść. Najgorzej jest przy przekręcaniu się w nocy na drugi bok- broń boże przy niepustym pęcherzu- jakby miniaturowa kula do kręgli uderzała w pachwinę od środka. 
Nie mówiąc o tym, że same kopniaczki mojego stworzonego z miłości i jęków potomka zaczynają być bolesne. Skąd taka mała istota wie, jak tak mocno przypieprzyć?



Jesteśmy po wizycie u kuzynki K - kolejnej z małym berbeciem, tym razem 7 miesięcznym. Zaskakująco,  obyło się bez dobrych rad i tekstów w stylu "na pewno..." oraz "musisz...". Wręcz przeciwnie, tatuś malca powiedział:
- Nie nastawiajcie się negatywnie do zmieniania pieluszek i innych. To wszystko jest do ogarnięcia. Oczywiście, dziecko to duże obciążenie, zwłaszcza dla kobiety, ale poradzicie sobie. Sami do wszystkiego dojdziecie, dużo będzie się działo instynktownie. Na pewno krzywdy dziecku nie zrobicie. Startujcie od tańszych rozwiązań, gdy się nie sprawdzą kupujcie droższe. 
I to mi się podoba. Bez narzucania się, bez uwag typu "mam jedno dziecko, ale wiem najlepiej na świecie jak ogarnia się potomstwo". 
W ogóle znaleźliśmy się u wspomnianej kuzynki, gdyż zaproponowali że dadzą nam za damo bujaczek dla Dzidzi. Słyszałam dużo opinii na temat bujaczków, mamy chwalą sobie, że w momentach gdy dziecko nie śpi, a mama musi coś zrobić (siku/ prysznic), jest to idealne rozwiązanie- wpinasz dziecko, włączasz bujanie i masz dwie minuty dla siebie. Zobaczymy, tak czy inaczej, prezent przyjęliśmy.
- Aaa - przypomina sobie nagle kuzynka - byłam ostatnio w sklepie, akurat wyprzedaże były. Jak widzę ciuszki dla dziewczynek, to nie mogę się powstrzymać. Więc o. Proszę - i wręcza mi trzy ciuszki.
Rozczuliłam się. Te konkretne kuzynostwo K widziałam drugi raz w życiu, a kuzynka specjalnie dla naszej nienarodzonej pociechy zakupiła parę ubranek. Polubiłam ją jeszcze bardziej. Oddanie sprzętu, którego już nie używają- to jedno. Ale myślenie o naszym płodzie podczas zakupów i wydanie na obcego płoda kilkunastu czy kilkudziesięciu złotych- to całkiem co innego.

Moja Mama też się zmieniła w ciągu ostatnich dni - z opcji "nic nie kupuj, nie zapeszaj, nic nie kupuj!" na opcję "nic nie kupuj, bo ja ci już od cholery rzeczy kupiłam, tylko chowam w garażu"  :) I nawet pokazała mi parę ciuszków z serii "SuperBaby".



Wiem, że mój K ma już mały fanklub blogujących Mam, 
więc nowy nius z jego przygotowań do bycia Ojcem

Późny wieczór, leżymy w łóżku, realizujemy codzienną tradycję- K wciera mi w brzuchola oliwkę i rozmawia do Płoda (czasem czyta artykuły o piwie). Nagle widzę ten specyficzny błysk w jego oku. Zazwyczaj oznacza on chęć na piwo, chęć na sex lub jakiś dziwny pomysł. Na piwo i sex za późno więc podejrzliwie pytam:
- O czym myślisz?
- Aaa... o niczym.
- Nie ściemniaj, widzę, że masz jakiś głupi pomysł.
- No mam - odpowiada szeroko szczerząc zęby.
Oho! Jakie głupie pomysły mogą się czaić pod męską kopułą wie każda kobieta, więc mrużąc oczy pytam:
- Coś w stylu, że chcesz nasikać do mojego pępka?
- No mniej więcej.
- Mów.
- Ale się nie śmiej.
- Nie będę.
- Chciałbym sam wejść do tego bujaczka, włączyć go i się pobujać machając nóżkami.

:D